Marek Tombarkiewicz, wiceminister zdrowia, potwierdza, że prawo stwierdzania zgonu zyskają odpowiednio wyedukowani ratownicy.
– Robiliby to na podstawie protokołu orzekania zgonu podobnego do tych, jakie funkcjonują w wielu krajach zachodnich, i polegającego na sprawdzeniu różnych parametrów – tłumaczy wiceminister.
Ratownik orzekający zgon musiałby mieć tytuł licencjata ratownictwa medycznego i zdać egzamin państwowy w Centrum Egzaminów Medycznych.
– Ścieżka kształcenia, nad którą pracujemy w ramach dużej nowelizacji ustawy o państwowym ratownictwie medycznym, umożliwi ratownikom takie czynności – dodaje wiceminister. Rozwiązanie miałoby wejść w życie w roku 2021 albo 2022.
Dyskusja, kto będzie orzekał zgon pacjenta po wejściu w życie nowelizacji, trwa od kilku miesięcy. Projekt Ministerstwa Zdrowia zakłada bowiem, że w ambulansach będą jeździć wyłącznie zespoły złożone z ratowników medycznych. Lekarze, dziś jeżdżący w specjalistycznych zespołach „S", będą pracować na oddziałach ratunkowych szpitali. A zgodnie z ustawą o cmentarzach i chowaniu zmarłych prawo do stwierdzania zgonu mają tylko lekarze i felczerzy.