Aptekarz w pracy jak funkcjonariusz publiczny

Po atakach na personel i zniszczeniu lokali farmaceuci chcą większej ochrony prawnej i wzmocnienia ich bezpieczeństwa.

Publikacja: 15.12.2021 17:53

Aptekarz w pracy jak funkcjonariusz publiczny

Foto: Adobe Stock

Aptekarz ze Zgorzelca został pobity, a jego apteka zdemolowana, kiedy poprosił jednego z pacjentów o założenie maseczki. Mężczyzna, który w aptece chciał zrealizować receptę, odmówił, zasłaniając się zaświadczeniem lekarskim, a gdy aptekarz wyprosił go z lokalu, wrócił z bratem, by „wyjaśnić sytuację”. Jak wynika z relacji policji, 20-letni pacjent i jego 30-letni brat weszli na zaplecze apteki, pobili aptekarza i zniszczyli wyposażenie lokalu. Obaj mężczyźni zostali zatrzymani przez policję, a sąd zastosował wobec nich środek zapobiegawczy w postaci dozoru policyjnego oraz zakaz zbliżania się i kontaktowania z pokrzywdzonym.

Lata lekceważenia

Nie pierwszy raz pacjent apteki reaguje agresją na zwrócenie mu uwagi. Niedawno w sieci krążyły zdjęcia apteki zdemolowanej przez pacjenta poproszonego o założenie maseczki.

– Atak w Zgorzelcu był najtragiczniejszym aktem przemocy, który wydarzył się w aptekach w ostatnim czasie. Żywię nadzieję, że ostatnim. Niemniej nie jest to odosobniony przypadek agresji skierowanej do farmaceutów – mówi Marcin Repelewicz, prezes Dolnośląskiej Izby Aptekarskiej. – Do Izby docierają informacje z kraju o zniszczeniach i wandalizmie w aptekach również w Warszawie czy Bydgoszczy. Na porządku dziennym są niewybredne komentarze oraz wyzwiska czy nawet groźby kierowane w stronę personelu aptek. Najczęstszym powodem w ostatnim okresie jest próba wyegzekwowania przez farmaceutów nakazu zakrywania ust i nosa przy pomocy maseczki, który jest dla wchodzącego do apteki pacjenta obligatoryjny w świetle obowiązujących przepisów. Zdarza się również, że na celownik agresywnych osób trafia apteka, w której wykonuje się szczepienia przeciw Covid-19 – dodaje Marcin Repelewicz.

Czytaj więcej

Samorząd zawodowy a portal farmaceuta.pl - czy wolno oceniać aptekarzy w internecie

Zdaniem członka Naczelnej Rady Aptekarskiej Mariusza Politowicza ostatnie ataki to wynik lat obniżania prestiżu farmaceutów, sprowadzenia obrotu lekiem do prawie zwykłego handlu, oddania go w ręce niefarmaceutów, z których wielu zbudowało mafię lekową, ograniczając dostęp do medykamentów czy też publikowania reklam, z których wynika, że niewykształcony medycznie nabywca sam jest w stanie wybrać dobry medykament.

– Dziś już widać, że lekceważenie problemu poprawności obrotu lekiem przybrało tragiczną formę. Poważnie pobity farmaceuta ze Zgorzelca zapłacił wysoką cenę za wieloletnie zaniechania. Jeśli rządzący nie wprowadzą dla farmaceutów ochrony jak dla urzędników państwowych, sytuacje brutalnej agresji będą się powtarzać. Należy się liczyć z odejściami z zawodu, co doprowadzi do obniżenia jego standardów – zauważa.

Potrzebny status

Zdaniem prawników nie ma żadnych przeciwwskazań, by objąć farmaceutów podobną ochroną jak lekarzy, pielęgniarki czy ratowników medycznych. Przypominają, że status funkcjonariusza publicznego oznacza wyższy wymiar kary za naruszenie nietykalności cielesnej takiej osoby lub jej czci. Stanowi też dodatkowy środek zapobiegawczy – mając świadomość wyższego wymiaru kary, ewentualny sprawca dwa razy się zastanowi, zanim zdecyduje się taką osobę znieważyć czy zaatakować.

Opinia dla „Rzeczpospolitej”
Oskar Luty, adwokat, partner w kancelarii Fairfield

Objęcie farmaceutów ochroną prawną należną funkcjonariuszom publicznym to, według mnie, dobry pomysł. Farmaceuci już dziś wykonują wiele zadań o wymiarze lub znaczeniu publicznym, np. prowadzą nocne dyżury aptek, a od niedawna biorą udział w akcji szczepień ochronnych przeciwko wirusowi SARS-CoV-2. Ochrona prawna należna funkcjonariuszom publicznym polega na tym, że za znieważenie, naruszenie nietykalności cielesnej lub napaść na farmaceutę podczas wykonywania funkcji zawodowych (zarówno w aptece, jak i w szpitalu itp.) groziłyby zdecydowanie wyższe kary, a czyny takie byłyby ścigane z urzędu.Aby to osiągnąć, wystarczy niewielka nowelizacja ustawy o zawodzie farmaceuty, na podobieństwo art. 44 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty.

Aptekarz ze Zgorzelca został pobity, a jego apteka zdemolowana, kiedy poprosił jednego z pacjentów o założenie maseczki. Mężczyzna, który w aptece chciał zrealizować receptę, odmówił, zasłaniając się zaświadczeniem lekarskim, a gdy aptekarz wyprosił go z lokalu, wrócił z bratem, by „wyjaśnić sytuację”. Jak wynika z relacji policji, 20-letni pacjent i jego 30-letni brat weszli na zaplecze apteki, pobili aptekarza i zniszczyli wyposażenie lokalu. Obaj mężczyźni zostali zatrzymani przez policję, a sąd zastosował wobec nich środek zapobiegawczy w postaci dozoru policyjnego oraz zakaz zbliżania się i kontaktowania z pokrzywdzonym.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Prawo w Firmie
Trudny państwowy egzamin zakończony. Zdało tylko 6 osób
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Reforma TK w Sejmie. Możliwe zmiany w planie Bodnara