Miał być łatwiejszy dostęp – jest podwyżka. Nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, wprowadzająca możliwość sprowadzania do Polski suszu i wytwarzania leków na bazie medycznej marihuany, okazała się martwym prawem. Jej artykuły 33a–33d uznają wprawdzie ziele, wyciągi, nalewki oraz żywicę konopi innych niż włókniste za surowiec farmaceutyczny przeznaczony do sporządzania leków recepturowych, ale ich wytwarzanie jest dziś niemożliwe. Pacjenci sprowadzający leki z zagranicy nie mogą natomiast liczyć na refundację.
Lekarz nie przepisze
Założenia były szczytne – chorzy, którym lekarz przepisze leki z medyczną marihuaną (np. dzieci z padaczką lekooporną czy cierpiący na schorzenia onkologiczne), nie będą musieli ich sprowadzać z zagranicy poprzez import docelowy. Dzięki nowelizacji farmaceutyki mogą zostać wytworzone w Polsce, przez farmaceutę w lokalnej aptece. A to sprawi, że ceny takich leków spadną. Eksperci szacowali, że gram medycznej marihuany mógłby kosztować 50–60 zł, a miesięczna kuracja od 1,5 do 2 tys. zł.
Spodziewając się lawiny wniosków od przedsiębiorców chętnych na import suszu, resort zdrowia postanowił zniechęcić pacjentów do występowania o import docelowy dużo droższych leków z zagranicy. I posługując się ogólną opinią Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji (AOTMiT), m.in. o niskiej efektywności takiej terapii wobec możliwych kosztów, uznał, że ich refundacja się nie opłaca. Pacjenci skarżą się, że ich wnioski o refundację leków z medyczną marihuaną sprowadzanych z zagranicy w procedurze importu docelowego spotykają się z odmową. I za kurację muszą płacić z własnej kieszeni, co często przekracza ich możliwości finansowe.
Ministerstwo Zdrowia informuje tylko, że w ciągu ostatnich dwóch lat wydano 194 zgody na sprowadzenie z zagranicy leków zawierających kannabinoidy i 22 odmowy ich refundacji.
Importer nie sprowadzi
Na zmianę sytuacji nie ma co liczyć, bo na lek z „polską marihuaną" trzeba będzie czekać co najmniej kilka miesięcy. Najważniejszym problemem jest brak norm, według których aptekarz mógłby go sporządzić – stężenia, dawek, sposobu wytwarzania. W Farmakopei Polskiej, dokumencie określającym wymagania jakościowe produktów leczniczych i surowców farmaceutycznych wydawanym przez Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych (URPL), próżno szukać wytycznych dotyczących leków z medyczną marihuaną.