Miejsce do spożywania posiłków w szkołach zamiast Stołówki+

Wystarczy, gdy szkoła zapewni dzieciom miejsce do spożywania posiłków, ale te już we własnym zakresie.

Aktualizacja: 17.07.2018 09:44 Publikacja: 16.07.2018 15:56

Miejsce do spożywania posiłków w szkołach zamiast Stołówki+

Foto: AdobeStock

Resort edukacji w trosce o zdrowie ucznia chce, by od 2019 r. w każdej szkole podstawowej była jadalnia, w której przy stole będzie on mógł zjeść posiłek przyniesiony z domu. Z kolei od 2021 r. w każdej szkole podstawowej ma być stołówka, w której dziecko otrzyma jeden ciepły posiłek. Program Stołówka+ to po 500+ i 300+ kolejna odsłona prowadzonych przez rząd działań wspierających rodzinę i walczących z ubóstwem dzieci.

Czytaj także: Szkoły zapewnią uczniom dostęp do stołówek i jadalni

Wydaje się jednak, że Ministerstwo Edukacji Narodowej „zbyt lekko" podchodzi do kosztów, które wygeneruje ten program opisany w „Rzeczpospolitej" dwa tygodnie temu. W dołączonym do projektu ustawy – Prawo oświatowe (skierowanego pod koniec czerwca do konsultacji) dokumencie zawierającym ocenę skutków regulacji nie przedstawiono żadnych szacunków kosztów jego uruchomienia. Znalazł się natomiast zapis, że resort szacuje, iż „realizacja tego zadania w większości placówek nie będzie powodowała dodatkowych skutków finansowych". Jak to możliwe? Resort tłumaczy, że „większość szkół posiada odpowiednią infrastrukturę i warunki do zapewnienia wydawania posiłków", a w pozostałych potrzeba będzie jedynie zmian „o charakterze techniczno-organizacyjnym".

Wysokie koszty

Zaproponowane w projekcie rozwiązania nie podobają się jednak Ministerstwu Finansów. W opinii do projektu zwraca uwagę, że jest w nim mowa, iż szkoła „zapewni uczniom jeden gorący posiłek w ciągu dnia", co sugeruje, że powinny być one darmowe – podobnie jak podręczniki. W dodatku taki zapis sugeruje, że żywienie dzieci stanie się nowym obowiązkiem szkoły.

Czytaj także: Stołówka plus: uczniowie zjedzą ciepły posiłek w szkole dzięki programowi "Stołówka szkolna"

Resort finansów podkreśla też, że gdyby jednak posiłki te miały być płatne (MEN twierdzi, że tak właśnie będzie), to problematyczne staje się to, kto zapłaci za utrzymanie stołówki. Nic nie wskazuje na to, że rodzice.

To oznacza, że na barki szkół, a tym samym samorządów, spadłaby nie tylko konieczność ich uruchomienia, ale też zapłacenia rachunków za media czy pensji pracownikom. Zdaniem Ministerstwa Finansów należałoby tę sprawę doprecyzować.

– Koszt utrzymania jednej stołówki to w naszej gminie ok. 300 tys. zł rocznie – mówi Roman Smogorzewski, prezydent Legionowa. W tym mieście we wszystkich szkołach podstawowych i w niektórych liceach dziecko ma szansę zjeść ciepły posiłek.

Ministerstwo Finansów uważa, że zamiast Stołówki + wystarczyłoby wprowadzić do ustawy zapis, że szkoła ma zapewnić miejsce do spożywania posiłków, czyli jadalnię. Utworzenie stołówki byłoby wyłącznie dobrą wolą samorządu, który nadzoruje szkołę. A sprawa dzieci z niezamożnych rodzin powinna być rozwiązywana w programach dożywiania prowadzonych przez gminy.

Brakuje bazy

Z samą bazą stołówkową też nie jest najlepiej. Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że stołówka jest w zaledwie 66 proc. szkół podstawowych, czyli w niespełna 9 tys. placówek. Z obiadów w nich korzystało w ciągu minionego roku szkolnego 1,1 mln dzieci (41 proc. wszystkich uczniów podstawówek).

MEN na razie nie chce podać, ile będzie kosztowało uruchomienie programu. Przystępując do prac nad nim, szacowano, że samo przystosowanie infrastruktury to wydatek rzędu 1 mld zł. Koszty utrzymania to też konkretna pozycja w budżecie.

– Zbudowanie kuchni pochłania około 100 tys. zł – mówi Roman Smogorzewski.

Z pewnością zorganizowanie jadalni byłoby dla szkół tańsze (zwłaszcza w małych szkołach na prowincji), ale nie zawsze prostsze w efekcie przeprowadzonej w ubiegłym roku reformy edukacji.

– Po wydłużeniu szkoły podstawowej o dwa lata w wielu placówkach nie ma miejsca na salę gimnastyczną, pokój nauczycielski, a dzieci uczą się na korytarzach. Nie wiem, gdzie jeszcze wcisnąć stołówkę – mówi Marek Wójcik, ekspert Związku Miast Polskich. – A na postawienie oddzielnego budynku nie ma czasu. Ustawa jeszcze nie jest uchwalona, a my już w zasadzie powinniśmy rozpisywać przetargi – podsumowuje ekspert.

Czytaj także: Stołówki jak pomniki

Etap: konsultacje publiczne

OPINIA

Wiktor Wojciechowski, Towarzystwo Ekonomistów Polskich

Myślę, że pomysł zapewnienia dziecku możliwości zjedzenia ciepłego posiłku w szkole jest godny pochwały. Gdyby uczniowie mogli zjeść w szkole obiad, a po nim zostać na zajęcia dodatkowe, byłoby to rozwiązanie sprzyjające aktywności zawodowej kobiet. Obiady byłyby wsparciem nie tylko dla rodzin niezamożnych, ale także tych lepiej sytuowanych, w których rodzice do późna są w pracy. Problem jednak w tym, że Stołówka+ pojawiła się nie jako pierwszy, ale już kolejny program socjalny – po kosztownym 500+, który pochłania rocznie 24 mld zł rocznie, i teraz 300+. Budżet nie jest z gumy i te pieniądze, które mogłyby teraz trafić bezpośrednio do dzieci, zostały już niestety wydane na inne cele. Obawiam się, że będzie ciężko znaleźć środki na to, by uruchomić Stołówkę+.

Resort edukacji w trosce o zdrowie ucznia chce, by od 2019 r. w każdej szkole podstawowej była jadalnia, w której przy stole będzie on mógł zjeść posiłek przyniesiony z domu. Z kolei od 2021 r. w każdej szkole podstawowej ma być stołówka, w której dziecko otrzyma jeden ciepły posiłek. Program Stołówka+ to po 500+ i 300+ kolejna odsłona prowadzonych przez rząd działań wspierających rodzinę i walczących z ubóstwem dzieci.

Pozostało 90% artykułu
W sądzie i w urzędzie
Czterolatek miał zapłacić zaległy czynsz. Sąd nie doczytał, w jakim jest wieku
Spadki i darowizny
Czym jest niegodność dziedziczenia? Pięć powodów, dla których można kogoś pozbawić spadku
Praca, Emerytury i renty
Coraz dłuższe L4, w tym z powodów psychicznych. Znamy najnowsze dane
Zdrowie
Ważne zmiany w zasadach wystawiania recept. Pacjenci mają powody do radości
Materiał Promocyjny
Jak budować współpracę między samorządem, biznesem i nauką?
Konsumenci
Po raz pierwszy sąd "usunął" WIBOR z umowy kredytu hipotecznego