Coraz popularniejsze staje się pożyczanie pieniędzy w Internecie. Portale pożyczkowe pozwalają skojarzyć osoby, które potrzebują gotówki, z tymi, które mają nadwyżki finansowe i chcą na nich zarobić. Zdaniem urzędów skarbowych osoby pożyczające pieniądze w sieci powinny płacić PIT tak jak przedsiębiorcy. Prowadzenie działalności w tym zakresie wymaga jednak spełnienia wielu formalnych warunków, można też stracić podatkowo. Trzeba bowiem sumować zyski z odsetek z innymi dochodami, co może spowodować, że zapłaci się od wszystkiego 32-proc. podatek.
Takie podejście fiskusa może skutecznie zniechęcić do korzystania z prężnie rozwijających się platform pożyczkowych.
[srodtytul]Taniej i szybciej [/srodtytul]
– Z naszego serwisu korzysta około 68 tys. osób – mówi Dorota Janik z platformy Kokos.pl. – Potrzebujący pieniędzy organizują aukcje, na które zgłaszają się chętni do ich pożyczenia. Pierwsi unikają uciążliwej procedury bankowej i płacą mniejsze odsetki niż w wypadku kredytu, drudzy zarabiają na pożyczce więcej niż na bankowej lokacie. Liczy się też czas transakcji, zdarzyło się, że pożyczkobiorca zawarł umowę w ciągu pół minuty od rejestracji w serwisie.
[srodtytul]Ryczałt najprostszy[/srodtytul]