Kontrowersje wokół art. 94 prawa farmaceutycznego, który nakazuje radom powiatu ustalanie nocnych i świątecznych dyżurów aptek, najlepiej odzwierciedla dwuletni spór między aptekarzami a radnymi w Bytowie. To duży powiat, w którego skład wchodzi Miastko. Farmaceuci z tej miejscowości skupieni w siedmiu aptekach wywalczyli u radnych bytowskich możliwość pełnienia nocnego dyżuru przez telefon. Od sierpnia mogli więc otwierać placówkę, jeśli lekarz, do którego chory zgłosił się w nocy lub święto, stwierdził, że pacjent rzeczywiście musi wykupić lek i zadzwonił do farmaceuty pełniącego dyżur.
– Uznaliśmy, że na dalszą metę nocna praca aptek na telefon w Miastku jest niedopuszczalna, bo w efekcie pacjenci muszą jeździć kilkadziesiąt kilometrów do Bytowa, w którym apteki dyżurują bez problemu. Dlatego zmieniliśmy sierpniową uchwałę – mówi Sławomira Musiał, przewodnicząca komisji zdrowia w radzie powiatu. Nie rozumie też, dlaczego farmaceuci podnoszą argument o nieopłacalności dyżurów, skoro w Miastku powstała ostatnio nowa apteka.
Aptekarze uważają, że przepisy nie zobowiązują ich do dyżurowania w dni wolne od pracy
Aptekarze twierdzą, że ich nocna praca nie jest konieczna.
– W wielu miejscowościach ostatni pacjenci pojawiają się ok. 23, a często i tak kupują leki w dużych miastach, gdzie jednocześnie korzystają z pomocy lekarza – mówi Michał Pietrzykowski, wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej. Jego zdaniem prawo farmaceutyczne nie przystaje do rzeczywistości, bo art. 94 powstał, gdy na rynku w całym kraju funkcjonowały 3 tys. aptek, podczas gdy teraz jest ich ok. 13 tys.