Tak wynika z ankiety wśród rzeczników sądów i prokuratur, którą zaprezentował sędzia Waldemar Żurek, rzecznik prasowy krakowskiego Sądu Okręgowego, podczas szkolenia dla rzeczników. W zeszłym tygodniu prowadziła je w Krakowie Krajowa Szkoła Sądownictwa i Prokuratury.
[srodtytul]Raczkująca służba[/srodtytul]
Dwie trzecie rzeczników nie uczestniczy w sprawie, którą interesują się media, prawie połowa nie przygotowywała na piśmie komunikatu prasowego, by wręczyć go przed lub po rozprawie (dobry przykład daje Trybunał Konstytucyjny).
Z kolei na pytanie, czy praca rzeczników powinna być koordynowana przez jakieś centralne biuro prasowe (na wzór policyjnego) usytuowane w Ministerstwie Sprawiedliwości lub Krajowej Radzie Sądownictwa (Krajowej Radzie Prokuratorów), trzy czwarte respondentów odpowiedziało, że nie.
Mimo wyraźnego ubóstwa zwłaszcza sądowej służby prasowej są w niej ogromne dysproporcje, np. w Krakowie są dwaj rzecznicy (sędziowie) i mają wspomagającą ich pracownicę. Zorganizowali nawet casting przed jej zatrudnieniem. Dla dziennikarzy przygotowali specjalny pokój wyposażony w komputer.