Polska Izba Ubezpieczeń zorganizowała w Sejmie konferencję poświęconą obowiązkowym niekomunikacyjnym ubezpieczeniom odpowiedzialności cywilnej. Dyskutowano o polisach wykupywanych m.in. przez prawników, lekarzy, inżynierów budownictwa czy architektów, aby zabezpieczyć roszczenia osób trzecich, którym mogą wyrządzić szkody przy wykonywaniu swej profesji.
– Nawet specjaliści nie potrafią wskazać, ile rodzajów ubezpieczeń OC funkcjonuje w ich kraju. Dla każdej korporacji zawodowej tworzy się przepisy niewspółgrające z pozostałymi – powiedział na konferencji Jacek Kliszcz ze Stowarzyszenia Polskich Brokerów Ubezpieczeniowych i Reasekuracyjnych.
Jako przykład bałaganu legislacyjnego podał rozporządzenie ministra finansów z 11 grudnia 2003 r. Jego przepisy wskazują, że adwokat musi wykupić polisę OC w ciągu 30 dni od wpisu na listę adwokatów. Radca prawny powinien to natomiast zrobić nie później niż dzień przed rozpoczęciem wykonywania zawodu, ale już notariusz nie później niż w dniu poprzedzającym dzień dokonania pierwszej czynności notarialnej. Co więcej, Jacek Kliszcz wskazywał, że nie ma w prawie realnych sankcji dla osób, które nie wykupią ubezpieczenia.
Uczestnicy konferencji zauważyli też, że system ubezpieczeń OC jest jeszcze bardziej niespójny w służbie zdrowia. Duży szpital musi się ubezpieczyć na sumę gwarancyjną 46 tys. euro za jedno zdarzenie medyczne, w którym może ucierpieć kilka osób, i wówczas na nie rozdzielana jest zasądzona kwota. Chirurg w małej miejscowości robiący pacjentowi mały zabieg musi się natomiast ubezpieczyć na sumę 100 tys. euro, ale kwota ta może już przypaść jednej osobie.
Patronat nad konferencją objęła „Rzeczpospolita".