Co najmniej kilkadziesiąt polskich kancelarii należy do różnych stowarzyszeń, organizacji i porozumień grupujących firmy prawnicze z Europy i całego świata.
Najczęściej nie wystarczy się zgłosić, aby zostać przyjętym. Weryfikują one bowiem kandydatów, stawiają wymagania, czasem żądają rekomendacji. Udział w takiej organizacji bywa zatem czymś w rodzaju znaku jakości świadczonych usług. – Wpływa to na prestiż kancelarii – potwierdza Piotr Płachta ze spółki Malinowski, Płachta i Wspólnicy, która należy do stowarzyszenia LawPact.
Dla małych i średnich
We wrześniu do takiego globalnego aliansu przystąpiła kancelaria Sobczyk i Współpracownicy, wyspecjalizowana w prawie pracy. L & E Global zrzesza prawnicze butiki zajmujące się tą właśnie dziedziną. Na razie należy do niej dziesięć firm prawniczych. – Wystartowali w grudniu 2010 r. i dość szybko się rozwijają – twierdzi Arkadiusz Sobczyk. – Nasza kancelaria jest pierwszą z Europy Wschodniej. To otwarcie na ten region.
Co dają międzynarodowe więzi? Korzyści jest wiele, tak jak w wypadku międzynarodowych firm sieciowych. Stowarzyszenia też są sieciami, tyle że niezależnych kancelarii, z reguły małej i średniej wielkości.
Owocne kontakty
– Dzięki temu polskie kancelarie zyskują dostęp do rynku zagranicznego – mówi Sobczyk.