Coraz większa konkurencja zmienia rynek prawny. Z jednej strony rosnąca liczba adwokatów i radców pozwala kancelariom na pozyskiwanie wykwalifikowanych prawników za niższe stawki. Ci młodzi nie są bowiem jeszcze konkurencją dla firm prawniczych o ustabilizowanej pozycji, obsługujących sektor dużych i średnich przedsiębiorstw. Na dumpingowe ceny wchodzących na rynek narzekają ci, którzy do tej pory zajmowali się obsługą małych firm. ?Z drugiej strony kryzys wymusza obniżanie stawek. Nawet te kancelarie, które nie narzekają na brak pracy i zwiększają swoje przychody, mówią o tym, że by zarobić te same pieniądze, muszą dziś pracować więcej.
Partner to coraz częściej tylko tytuł i wyższa pensja, a nie udział w zyskach całej firmy
Sieciówki i butiki
Te zmiany komplikują sytuację prawników z warszawskich biur międzynarodowych kancelarii sieciowych.
Piotr Kochański, partner zarządzający Kochański Zięba Rapala i Partnerzy, który był partnerem w międzynarodowych kancelariach, a dziś sam jest współzałożycielem polskiej, tak mówi ?o trudnościach, z jakimi borykają się „sieciówki": – Nie są w stanie odpowiedzieć na wyzwania rynku i dostosować efektywnie stawek do realnych możliwości klientów, ponieważ bardzo często stawki ustalane są w firmach sieciowych na poziomie centrali, które znajdują się w krajach ?o innych realiach rynkowych, np. Wielka Brytania czy Stany Zjednoczone. Często również koszty działalności sieciówek rozkładane są na całą międzynarodową organizację. To nie pozwala często na swobodne ustalanie poziomów honorariów konkurencyjnych wobec firm lokalnych. Staramy się z tego korzystać proponując za rozsądne stawki usługi tej samej jakości.
Marcin Wystrychowski, partner w firmie doradczej TheStorm, także zauważa, że kancelariom będącym członkom międzynarodowych sieci coraz trudniej spełnić korporacyjne wymagania co do poziomu stawek. – Rynek polski wymusza ich obniżanie, ?a „centrale" nie zawsze chcą się na to godzić. W związku z tym maleje zakres spraw, którymi zajmują się „sieciówki". Coraz więcej spraw eksperckich przechodzi do małych butików, a bieżąca obsługa do mniejszych lokalnych kancelarii, które mogą oferować klientom niższe stawki – zwraca uwagę Wystrychowski.