– Już końcówka ubiegłego roku była dużo lepsza, co dobrze wróży na cały 2014 rok – twierdzi Ireneusz Górecki, prezes Polskiej Izby Firm Szkoleniowych (PIFS), która na ten rok prognozuje 15-proc., a może i 20-procentowy wzrost rynku.
O zdecydowanej poprawie koniunktury w usługach szkoleniowych mówi też Inga Tymińska, prezes firmy doradczej EduBroker.
Powrót do inwestycji
Według Tymińskiej duzi pracodawcy po okresie spowolnienia wracają do wcześniejszych założeń budżetowych dotyczących rozwoju pracowników, w tym do dawnej polityki szkoleniowej. Coraz chętniej zamawiają też komercyjne, pełnopłatne kursy. A w ich ślady idą mniejsze firmy.
– Na szczęście dla branży szkoleniowej w korporacyjnych przetargach przestaje wygrywać najniższa cena. Pracodawcy już widzą, że słabe szkolenie realizowane przez słabą firmę nie przynosi korzyści, a pracownicy tylko marnują czas – dodaje szef PIFS.
Aleksander Drzewiecki, prezes House of Skills, czołowego gracza branży doradczo-szkoleniowej, twierdzi, że wśród klientów pojawiają się przedstawiciele nowych sektorów (np. budowlany) oraz niewielkie krajowe firmy.