– Gdy ktoś mówi o budowaniu osobistej marki, wiem, że coś jest nie tak. Ludzie są dużo bardziej skomplikowani niż produkty. Nie da się ich opakować. Jeśli to robimy, tracimy autentyzm i wiarygodność.
Tą opinią wygłoszoną na spotkaniu w Wharton School, prestiżowej szkole biznesu Uniwersytetu Pensylwanii, Sheryl Sandberg, dyrektor operacyjna (COO) Facebooka, przykuła przed kilkoma tygodniami uwagę mediów i zaskoczyła ekspertów od personal brandingu, czyli budowania osobistej marki. A przy okazji wzmocniła swój wizerunek osoby, która nie waha się wygłaszać własnego zdania nawet wbrew modnym trendom. Jednym z nich jest wypromowany na Zachodzie pod koniec lat 90. personal branding, kładący nacisk na świadome budowanie osobistej marki, na wzór znanych marek produktowych.
Zacząć od wartości
To, co kiedyś określano jako budowanie dobrej reputacji czy dobrego imienia, w dobie współczesnej komunikacji marketingowej i mediów społecznościowych szybko zyskało nowy wymiar. Także komercyjny, bo szkolenia i doradztwo wizerunkowe to dobry biznes. Krytyka ze strony wpływowej dyrektor Facebooka (jednego z głównych narzędzi kreowania wizerunku) nie oznacza, że personal branding zniknie. A jeśli nawet, to wróci pod inną nazwą, gdyż zawsze będzie w cenie dobra reputacja, autorytet albo (jak to określa sama Sheryl Sandberg) „własny głos", który powinien brzmieć szczerze i autentycznie.
Joanna Malinowska-Parzydło, wieloletnia menedżer HR ,wiceprezes Personal Brand Institute i autorka poradnika „Jesteś marką. Jak odnieść sukces i pozostać sobą", rozumie niechęć Sheryl Sandberg do plastikowego świata kreowania ludzi na kogoś, kim w rzeczywistości nie są. – Często jest to mylnie nazywane brandingiem, chociaż nie ma nic wspólnego z budowaniem marki osobistej – silnej zaufaniem i autorytetem – podkreśla Malinowska-Parzydło, która zgadza się z opinią, że człowiek to nie towar, a marka osobista to nie logo ani opakowanie. Zwraca też uwagę, że we współczesnym świecie często się myli celebrytów z wpływowymi autorytetami i w rezultacie mamy promocję autolansu i „żebrolajków".