Pandemia Covid-19 zmieniła podejście do pracy zarówno pracowników, jak i pracodawców. Choć wiele firm chce powrotu pracowników do biur, to równie wiele przechodzi na model hybrydowy, łączący zalety pracy zdalnej z zaletami pracy z biura. Na taki model zdecydował się polski oddział koncernu Unilever, znanego z marek Dove, Ben&Jerry’s czy Domestos.

W warszawskim biurze koncern postanowił wprowadzić hybrydowy model pracy na jasnych zasadach. Przez 40 procent tygodniowego czasu pracy można pracować z biura, drugie 40 procent można pracować z domu, a 20 procent z dogodnego dla siebie miejsca (bez precyzowania czy jest to dom, biuro czy górskie schronisko z dobrym internetem). Dodatkowo Unilever wprowadził dla pracowników możliwość pracy „z innego kraju” przez cztery tygodnie w roku (ale raz w roku, czyli zapewne trzeba wykorzystać te tygodnie za jednym zamachem). Teoretycznie więc pracownik warszawskiego biura firmy będzie mógł przez miesiąc pracować np. z widokiem na fiordy albo podziwiając panoramę Hradczan z okna i racząc się wieczorami knedliczkami.

Czytaj więcej

Teksas ogranicza współpracę z Ben&Jerry’s i Unileverem. Powodem Izrael

- W Unilever ważne jest dla nas zaufanie, kultura inkluzywności oraz elastyczność. Dlatego też, obserwując zmiany rynkowe, ale również rozmawiając ze współpracownikami i współpracowniczkami, doszliśmy do wniosku, że czas zweryfikować nasz aktualny model pracy - stwierdziła cytowana w komunikacie Sara Ślubowska-Świercz, dyrektorka HR dla Polski i krajów bałtyckich w Unileverze.

Zmiany w Unileverze poprzedziło badanie opinii wśród pracowników. Globalnie 90 procent opowiedziało się za hybrydowym modelem pracy, ale w Polsce poparcie dla takiego sposobu wykonywania obowiązków sięgnęło aż 97 procent.