Rosnące bezrobocie coraz częściej dotyka także osób z wyższym wykształceniem. I chociaż nadal jest im łatwiej znaleźć pracę niż osobom o niższych kwalifikacjach, to i tak średni czas poszukiwania przez nich pracy wynosi co najmniej pół roku.
– Dyplom nie jest już dla nikogo przepustką do etatu. Jeśli ktoś ukończył kierunek, na który nie ma zapotrzebowania na rynku, będzie mu trudno znaleźć zatrudnienie – mówi Jerzy Kędziora, szef Powiatowego Urzędu Pracy w Chorzowie.
Ze statystyk Ministerstwa Pracy wynika, że na koniec czerwca bieżącego roku w pośredniakach zarejestrowanych było 216 090 osób mogących pochwalić się wyższym wykształceniem. Dla porównania – w analogicznym okresie ubiegłego roku było to 200 tys. osób, a na koniec 2011 r. – 225 832.
Zdaniem ekspertów liczba bezrobotnych absolwentów wyższych uczelni to skutek wyboru niewłaściwych kierunków studiów. Dotyczy to zwłaszcza kobiet, które częściej mają wykształcenie uniwersyteckie niż politechniczne.?To dlatego panie to ponad dwie trzecie wszystkich bezrobotnych z dyplomami.
W 2008 roku, czyli w momencie gdy studia rozpoczynali dzisiejsi absolwenci, dwie trzecie kobiet wybierało uniwersytety, jedna trzecia politechniki. – O pracę najtrudniej absolwentom kierunków ogólnych, takich jak np. socjologia, historia, politologia czy zarządzanie i marketing. Dziś firmy już takich osób nie potrzebują – mówi Justyna Ścigler, konsultantka w agencji zatrudnienia Manpower.