Jak wynika z danych GUS w rejestrach bezrobotnych było pod koniec grudnia  87,6 tys. bezrobotnych zostało zwolnionych z pracy z przyczyn leżących po stronie pracodawcy. Rok wcześniej w rejestrach było o 29 tysięcy osób mniej.

Ale najprawdopodobniej bezrobotnych zwolnionych ze względu na kłopoty firm i instytucji pod koniec grudnia przekroczyła 100 tysięcy. Ze szczegółowych danych ministerstwa pracy za jedenaście miesięcy ( za grudzień poznamy pod koniec tego tygodnia) z pracy zwolniono prawie 88 tys. osób z przyczyn leżących po stronie zakładu pracy.  W październiku prawie 11 tys., a w listopadzie  14 tys. Najprawdopodobniej więc w całym 2012 będzie to ponad 100 tys. osób i będą to najgorsze dane od 2004 roku. ( w 2003 zwolniono w ten sposób ponad 123 tysiące pracowników.) Jacek Męcina, wiceminister pracy, zwraca jednak uwagę na to, że najwięcej zwolnień grupowych firmy zgłaszały na przełomie zeszłego lata i jesieni, a potem systematycznie mniej. Ma nadzieję, że w tym roku uda się utrzymać ów trend, choć nie oznacza to, iż nie będzie w ogóle takich przypadków jak Fiat Polska czy LOT.  Dodatkowo przypomina, że w zeszłym roku przedsiębiorcy zgłosili ponad dwa razy więcej osób do zwolnień grupowych, niż w rzeczywistości  wręczyli wypowiedzeń. Zwracał też uwagę, że coraz częściej firmy, które naprawdę mają problemy finansowe, starają się uzyskać zgodę na upadłość układową, a nie likwidacyjną, a to oznacza, że zwalniają znacznie mniej osób niż przy upadłości likwidacyjnej. Jest to o tyle ważne, że w zeszłym roku liczba upadłości była o jedna piątą ( ok. 900 przedsiębiorstw) wyższa niż dwa lata temu.

Ze względu na trudną sytuację na rynku pracy resort pracy zaproponował dofinansowanie zatrudnienia pracowników w firmach, które w wyniku spowolnienia gospodarczego utraciły część kontraktów, a tym samym spadła ich sprzedaż.  Przy czym z pomocy takiej mają móc skorzystać firmy, gdzie sprzedaż spadła o co najmniej 20 proc. w ciągu pół roku, a przed tym czasem przedsiębiorstwo nie miało problemów finansowych.  Ma to zapobiec dalszym zwolnieniom. Prace nad projektem ustawy trwają.

Pod koniec grudnia stopa bezrobocia rejestrowanego wyniosła 13,4 proc. Ministerstwo pracy ( mówił o tym kilka dni temu minister Władysław Kosiniak - Kamysz) przewiduje, że w styczniu może podnieść się o tyle o ile w grudniu, czyli o 0,5 pkt proc. Oznaczałoby to 13,9 proc. bezrobocie na koniec stycznia.