Jeśli pracodawca zwolni radnego bez zgody rady, to sąd pracy powinien go przywrócić do pracy, a nie zasądzać tylko odszkodowanie.
Tego wymaga zasada zaufania obywateli do państwa. Nie po to stworzono ochronę radnego, aby była obchodzona – to sedno najnowszego wyroku zapadłego w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego.
Czytaj także: Zwolnienie radnego przez jego pracodawcę nie zawsze wymaga zgody rady
Redukcja etatów
Skargę nadzwyczajną złożył prokurator generalny w obronie Krzysztofa K., inspektora BHP w Miejskim Zakładzie Gospodarki Komunalnej w Piotrkowie Trybunalskim i do niedawna radnego w tym mieście. Prezes tej spółki, najwyraźniej skonfliktowany z radnym, wykorzystał (co wprost powiedziała radczyni tej spółki przed SN) wybory, a dokładniej moment, kiedy Krzysztof K. został już wybrany na następną kadencję, ale jeszcze był przed ślubowaniem, by wypowiedzieć mu umowę z powodu redukcji etatów związaną z rzekomą reorganizacją firmy.
Sąd Rejonowy w Piotrkowie Trybunalskim przywrócił radnego do pracy na dotychczasowym stanowisku. Jednak miejscowy Sąd Okręgowy zmienił wyrok i zasądził mu tylko odszkodowanie, mimo że z dziesięciu przyczyn zwolnienia podanych przez spółkę tylko jedna była, w ocenie SO, uzasadniona, tj. niemożność dalszego zatrudnienia Krzysztofa K. na dotychczasowym stanowisku na cały etat i brak wolnego stanowiska odpowiadającego jego kwalifikacjom.