Wyższe wykształcenie skraca czas poszukiwania pracy, ale tylko trochę- średnio do niespełna 10 miesięcy. Jeśli jednak absolwent szuka pierwszej posady, to - jak wynika z danych GUS- musi liczyć się nawet z ponad rocznym pukaniem do drzwi pracodawców.
Co można robić by skrócić ten okres? Cenną wskazówką mogą być opinie amerykańskiego guru doradztwa zawodowego, Richarda Bollesa, który już kilku pokoleniom pracowników w USA (a ostatnio także w Polsce) radzi jak skutecznie szukać zatrudnienia. Zwraca m.in uwagę na uwagę na różnice w podejściu do rekrutacji dzielące pracodawców i kandydatów. Ci drudzy zwykle zaczynają poszukiwania pracy od przejrzenia ofert zatrudnienia i rozsyłania swych CV. Tymczasem firmy z reguły decydują się na publikację ogłoszenia o pracy dopiero wówczas, gdy nie są w stanie na własną rękę znaleźć odpowiednich ludzi. To oznacza, że jeśli dotrzemy do pracodawcy, zanim wyjdzie on ze swym ogłoszeniem na rynek, już na starcie mamy plus.
Firmowe strony
Sposobów na bezpośrednie dotarcie do pracodawców jest kilka. Na pewno trzeba śledzić oferty pracy w dziale „kariera" na internetowych stronach firm (można wybrać kilka, albo kilkanaście przedsiębiorstw i regularnie sprawdzać, czy nie pojawiają się nowe oferty). Nawet jeśli pracodawca nie ogłasza się z ofertami, to i tak zwykle umożliwia przesłanie CV podając na stronie adres do działu rekrutacji (taka inicjatywa to plus dla kandydata).
Część firm wręcz zachęca osoby, którzy zajrzały na ich stronę, do nadsyłania ofert albo wypełnienia formularza rekrutacyjnego. W ten sposób tworzą własną bazę danych kandydatów. Zwykle robią tak pracodawcy, którzy się rozwijają i mają w planach rekrutacje. W ich wyborze mogą pomóc strony ekonomiczne gazet i portali. To tam w wywiadach z szefami, w branżowych prognozach można znaleźć zapowiedzi nowych inwestycji i rozwoju firm, co zwykle oznacza nowe miejsca pracy. Część specjalistów ds. rekrutacji pracowników, czyli rekruterów radzi by kierować się też do firm, które przechodzą restrukturyzację. Choć z reguły zwalniają pracowników, to często szukają też nowych, o innych kwalifikacjach, potrzebnych w nowych warunkach
Posada z polecenia
Większość pracowników słyszała kiedyś od szefa pytanie, czy nie znają kogoś, kogo mogliby polecić do pracy. Sporo firm ma nawet specjalne systemy rekomendacji; wtedy pracownik, który polecił dobrego kandydata może liczyć na finansową premię. Im więcej, więc mamy znajomych, którzy mogą nas polecić, tym większa szanse na szybkie znalezienie zatrudnienia. Warto, więc pielęgnować kontakty z kolegami ze studiów, z poprzednich miejsc pracy, i zdobywać nowe kontakty podczas branżowych targów czy konferencji.