W czasach, gdy mniej jest ofert pracy, każde ogłoszenie o zatrudnieniu przyciąga dziesiątki, a nawet setki kandydatów. Absolwenci i do- świadczeni specjaliści licytują się na forach internetowych liczbą rozesłanych CV, wymieniając spiskowe teorie, np. takie, że większość ogłoszeń jest fikcyjna, bo oferowane tam stanowiska są już zarezerwowane dla znajomych.
Z kolei rekruterzy argumentują, że wiele CV nadsyłanych pracy to przypadkowe zgłoszenia, niedopasowane ani do profilu stanowiska, ani nawet do specyfiki działalności firmy.
Justyna Lipowska, kierownik w dziale rekrutacji w firmie doradztwa personalnego HRK, przyznaje, że w kryzysie takich przypadkowych CV przybywa. To błąd, bo automatycznie rozsyłane CV mogą stwarzać wrażenie, że kandydat albo nie umie czytać ze zrozumieniem, albo działa pochopnie, bez zastanowienia. Szanse na zdobycie pracy są w takiej sytuacji niewielkie.
Może je zwiększyć staranna analiza oferty pracodawcy i opisanych tam wymagań. To do nich trzeba potem dopasować swoje CV. Doradcy kariery podkreślają, że kandydat może i powinien każdorazowo trochę modyfikować swój życiorys – uwypuklając określone do- świadczenia zawodowe i kwalifikacje niezbędne albo przydatne na danym stanowisku.
Co prawda lista wymagań pracodawcy sprawia niekiedy wrażenie, że firma szuka ideału, ale zwykle bez trudu można ustalić kluczowe oczekiwania. Pomaga w tym choćby profil działalności firmy. Jeśli np. oferta dotyczy pracy w międzynarodowym centrum usług finansowo-księgowych, to wymóg biegłej znajomości dwóch języków obcych nie jest fanaberią, ale podstawowym warunkiem zatrudnienia.