Ze statystyk instytucji rentowych wynika, że lekarze orzekający o zdrowiu wydają coraz mniej orzeczeń o niezdolności do pracy.
Do otrzymania renty z tego tytułu konieczne jest odpowiednie orzeczenie lekarza Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Za niezdolną do pracy uznaje się osobę, która całkowicie lub częściowo utraciła zdolność do pracy zarobkowej z powodu naruszenia sprawności organizmu i nie rokuje jej odzyskania po przekwalifikowaniu.
Według danych ZUS w ciągu ostatnich czterech lat liczba wydanych orzeczeń dla celów rentowych spadła o ok. 12 proc. (w 2007 wydano ich prawie 11 tys. mniej niż w 2004 r.). Wynika z tego, że coraz mniej osób stara się o renty.
W ubiegłym roku lekarze wydali 91,8 tys. orzeczeń dla celów rentowych. Średnio z dziesięciu osób składających wniosek o rentę na pozytywne rozstrzygnięcie orzecznika ZUS może liczyć około sześciu.
Przeważająca większość otrzymuje orzeczenie o niezdolności do pracy na określony czas (pisaliśmy o tym w „Rz” z 7 kwietnia). Tylko mniej niż jedna osoba na dziesięć dostanie je na stałe. Jest ich zresztą coraz mniej. Od 2004 r. procent orzeczeń stwierdzających trwałą niezdolność do pracy spadł z 13 do ok. 8 w 2007 r. W rezultacie coraz mniej rent jest przyznawanych na stałe.