Wielu mężczyzn jeszcze w zeszłym roku złożyło wnioski o przyznanie wcześniejszej emerytury. Kiedy Zakład Ubezpieczeń Społecznych im odmówił, odwołali się do sądu. Niewiele tego rodzaju spraw zostało zakończonych wyrokiem, a te, które sądy zdążyły rozstrzygnąć, w większości kończyły się odmową przyznania wcześniejszej emerytury. Sędziowie wychodzili z założenia, że sam wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 23 października 2007 (sygn. P 10/07), który uznał, że mężczyźni są dyskryminowani w dostępie do wcześniejszych emerytur, nie wystarczy. Byli jednak i tacy, którzy uznali, że orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego daje podstawę do przyznania tego świadczenia jeszcze przed zmianą przepisów, i tak właśnie orzekali.
. Od 8 maja nie będzie już wątpliwości – wszyscy, którzy spełniają ustawowe przesłanki, otrzymają wcześniejszą emeryturę. Problem jednak w tym, co z mężczyznami, którzy zaczęli walkę o prawo do tego świadczenia już po wyroku Trybunału Konstytucyjnego, ale jeszcze przed zmianą przepisów.
– Mężczyźni, którzy wygrali przed sądem okręgowym, jednak w wyniku odwołania ZUS muszą jeszcze walczyć o wcześniejszą emeryturę przed sądem apelacyjnym, wycofują teraz swoje pozwy – mówi przewodnicząca wydziału pracy i ubezpieczeń społecznych w jednym z sądów apelacyjnych. – W naszym sądzie większość z nich już to zrobiła.
Według różnych szacunków do sądów okręgowych w całej Polsce mogło trafić nawet kilkanaście tysięcy odwołań od niekorzystnych decyzji ZUS. Mężczyźni wycofujący pozwy w sprawach, które nie zostały jeszcze rozpatrzone, liczą na to, że dzięki temu szybciej uzyskają prawo do wcześniejszej emerytury. Ponownie składają więc wnioski do ZUS. Teraz powinien im przyznać świadczenie od razu.