Takie mogą być skutki planowanej przez rząd reformy emerytalnej w służbach mundurowych. Założenia nowej ustawy, przedstawione przez Grzegorza Schetynę, ministra spraw wewnętrznych i administracji podczas corocznej odprawy policji w podwarszawskim Legionowie, trafiły już do funkcjonariuszy policji, Straży Granicznej, straży pożarnej, ABW, CBA, Agencji Wywiadu, Służby Kontrwywiadu Wojskowego, Służby Wywiadu Wojskowego oraz BOR. Ministerstwo założenia rozesłało 29 i 30 stycznia. Termin na odpowiedź mija 5 i 6 lutego.
Z założeń wynika, że największe zmiany dotkną 60 tys. mundurowych przyjętych do służby po 1 stycznia 1999 r. Pierwsze świadczenia z nowego systemu zostaną im wypłacone w 2024 r.
[srodtytul]Dłuższa służba[/srodtytul]
Gdyby ustawa weszła w życie, jak planuje rząd, od 1 stycznia 2010 r., musieliby oni pracować o dziesięć lat dłużej, by zyskać prawo do emerytury, czyli zamiast 15 aż 25 lat. Pełne świadczenie (w wysokości 80 proc. średniego uposażenia z ostatnich trzech lat) przysługiwałoby im dopiero po ukończeniu 55 lat. Mogliby przejść na taką emeryturę także wcześniej, ale ciągle pod warunkiem wypracowania 25 lat służby. Wówczas świadczenie wyniesie tylko 65 proc. podstawy (średniego uposażenia z ostatnich trzech lat), powiększonej o 3 proc. za każdy rok służby ponad 25 lat (podstawa nie może być wyższa niż 75 proc.).
Nowe przepisy nie obejmą ponoć mundurowych urodzonych przed 31 grudnia 1967 r. przyjętych do służby przed 1 stycznia 1999. Urodzeni później, którzy w tym samym czasie rozpoczynali służbę, będą mogli wybrać między starym i nowym systemem, ale decyzję muszą podjąć do końca 2011 r.