Skargę na nowelizację przepisów emerytalnych uchwaloną przez Sejm 11 maja 2012 r. złożyły dwie centrale związkowe: NSZZ „Solidarności" i Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych, oraz grupa posłów PiS. Trybunał Konstytucyjny rozpatrzy wszystkie te skargi wspólnie.
NSZZ „Solidarność" w swoim wniosku zwrócił uwagę, że nowelizacja jest niezgodna z ratyfikowaną przez Polskę konwencją nr 102 Międzynarodowej Organizacji Pracy, dotyczącą minimalnych norm zabezpieczenia społecznego. Dopuszcza ona podwyższenie wieku emerytalnego powyżej 65 lat, pod warunkiem jednak, że pozwoli na to zdolność do pracy osób objętych taką zmianą. Tymczasem równolegle do reformy przepisów emerytalnych rząd przyjął Program na rzecz Aktywności Osób Starszych na lata 2012–2013, w którym wskazuje, że kobiety urodzone w 2010 r. będą żyły w zdrowiu średnio do 62. roku życia, a mężczyźni tylko przez 58 lat. Tak wynika z danych Eurostatu. Nie uzasadniają zatem one podwyższenia wieku emerytalnego w Polsce. Poza tym przesunięcie aż o siedem lat chwili przejścia na emeryturę dyskryminuje kobiety, które mają szczególną rolę w społeczeństwie ze względu na obowiązki związane z macierzyństwem.
Nie mniej poważne zarzuty w swojej skardze stawia OPZZ. Dotyczą one m.in. naruszenia zasady zaufania obywateli do państwa i stanowionego przez nie prawa. Zdaniem OPZZ pracownicy, którzy rozpoczęli już karierę zawodową, mają się prawo spodziewać, że przejdą na emeryturę na dotychczasowych zasadach, czyli w wieku 60 lat – kobiety, i 65 lat – mężczyźni. Zmiany w tym zakresie mogły być zastosowane wyłącznie do osób, które nie rozpoczęły jeszcze pracy.
Z kolei skarga podpisana przez grupę posłów PiS zwraca uwagę, że niektóre grupy zawodowe (np. służby mundurowe) zachowały prawo do przejścia na emeryturę we wcześniejszym wieku, a inne (np. sędziowie, prokuratorzy i rolnicy) korzystają z odroczenia objęcia podwyższonym wiekiem emerytalnym do 2017 r. Jest to dyskryminacja osób objętych podwyższonym wiekiem emerytalnym już od 1 stycznia 2013 r. Posłowie podkreślają też, że proces legislacyjny został przeprowadzony bez wysłuchania grup zawodowych objętych zmianami i bez ogólnonarodowego referendum.
W swoim stanowisku Sejm odrzuca wszystkie te zarzuty. Prof. Inetta Jędrasik-Jankowska z Uniwersytetu Warszawskiego nie podziela jednak optymizmu posłów.