Z przywilejów, które mają zacząć obowiązywać już od początku przyszłego roku, nie skorzystają wcale lub w bardzo ograniczonym zakresie osoby, które nie są związane z wsią.
W myśl projektu złożonego w poniedziałek w Sejmie przez Władysława Kosiniaka-Kamysza, ministra pracy i polityki społecznej, prawo do przejścia na wcześniejszą emeryturę bez względu na wiek będą miały osoby, które wypracowały 40 lat składkowego stażu pracy. Do tych okresów, zgodnie z obecnie obowiązującymi przepisami, nie będą więc zaliczane lata studiów ani okresy korzystania z zasiłków chorobowych czy opiekuńczych np. na chore dziecko.
Nieosiągalny staż
– Gdy odliczy się te okresy od stażu pracy, może się okazać, że osoba ubezpieczona przez całą karierę w ZUS, która zaczęła pracę po studiach, będzie mogła wypracować staż potrzebny do uzyskania nowego uprawnienia dopiero w wieku 64 czy 65 lat. I to zakładając, że pracowała przez cały czas i nie korzystała z dłuższych przerw w pracy w związku z chorobą – zauważa Tomasz Lasocki z Katedry Ubezpieczeń Uniwersytetu Warszawskiego. – Rolnikom natomiast będzie bardzo łatwo udowodnić nieprzerwane ubezpieczenie w KRUS, wynikające z pomocy w prowadzeniu gospodarstwa już od 16. roku życia. W ten sposób rolnicy będą mogli korzystać z wcześniejszych emerytur z KRUS już w wieku 56 lat. I to na korzystniejszych niż obecnie zasadach, bo bez potrzeby przekazania gospodarstwa w inne ręce. Będą je więc nadal mogli prowadzić na wcześniejszej emeryturze – podkreśla.
– Czekamy na projekt, który będzie korzystny dla ludzi pracy – mówi Wiesława Taranowska, wiceszefowa OPZZ. – Poza tym w wypadku kobiet wymagany do wcześniejszej emerytury staż pracy powinien być krótszy i wynosić np. 35 lat – zaznacza.
Polityczne targi
Na razie propozycja PSL, która jest rozwinięciem tej złożonej miesiąc temu w Sejmie przez odchodzącego prezydenta Bronisława Komorowskiego i wycofanej po jego przegranej w wyborach, nie ma wystarczającego poparcia parlamentarnego. Największe partie nie mówią jednak nie.