Do Komisji Europejskiej wpływały skargi obywateli Unii mieszkających w Anglii, ale niemających obywatelstwa brytyjskiego. Odmawiano im świadczeń społecznych ze względu na to, że nie przysługiwało im prawo pobytu w tym państwie. Podobnie było z ulgą podatkową na dzieci.
– Legalny pobyt pracownika wynika z samego faktu zatrudnienia lub prowadzenia działalności gospodarczej. W innym przypadku należy posiadać środki utrzymania i ubezpieczenie zdrowotne – wyjaśnia dr hab. Aleksander Cieśliński z Uniwersytetu Wrocławskiego.
Komisja wniosła przeciwko Wielkiej Brytanii skargę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Uznała, że brytyjskie ustawodawstwo dyskryminuje część obywateli Unii.
Trybunał przyznał, że warunek prawa pobytu jest dyskryminacją pośrednią, ale uzasadnia ją ochrona finansów przyjmującego państwa członkowskiego.
Oddalił więc skargę Komisji. Kryterium zwykłego miejsca zamieszkania w rozumieniu unijnego prawa nie stanowi warunku niezbędnego do tego, by móc korzystać ze świadczeń, lecz „normę kolizyjną", która ma na celu uniknięcie jednoczesnego stosowania kilku krajowych ustawodawstw. Unijne prawo nie wprowadza wspólnego systemu zabezpieczenia społecznego. Pozostawia odrębne systemy krajowe. Nie ustanawia tym samym warunków, od których zależy istnienie prawa do świadczeń. To do ustawodawstwa każdego państwa członkowskiego należy ustalenie tych warunków. Trybunał stwierdził, że nic nie stoi na przeszkodzie, by przyznawanie świadczeń społecznych obywatelom Unii, którzy nie są czynni zawodowo, było uzależnione od wymogu spełnienia przez nich warunków posiadania prawa do legalnego pobytu w przyjmującym państwie członkowskim.