Wyrok sądu rodzinnego nie jest potrzebny, by ubiegać się o podział 500 zł na dziecko proporcjonalnie do liczby dni w miesiącu, które się z nim spędza. Tak wynika z wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Olsztynie.
Sprawa dotyczyła rozwiedzionych rodziców. Władza rodzicielska nad dzieckiem została powierzona obojgu, a miejsce pobytu ustalono przy ojcu. Matka miała jednak prawo do kontaktów z córką. Ma też syna, który z nią mieszka. Ubiegała się o świadczenie na syna i część świadczenia wychowawczego na córkę. Jej zdaniem bowiem sprawuje nad nią opiekę naprzemienną. Ponadto dochód wnioskującej powinien być dzielony na trzy osoby w rodzinie – syna, córkę i ją.
Gmina przyznała jednak świadczenie tylko na syna, i to na część okresu, o który wnioskowała. W pozostałych miesiącach przekroczyła bowiem kryterium dochodowe. Zdaniem pracowników Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej kobieta nie sprawuje opieki naprzemiennej nad córką, bo nie wynika to bezpośrednio z wyroku sądu. A w myśl ustawy tylko gdy zgodnie z orzeczeniem sądu dziecko jest pod opieką naprzemienną obojga rozwiedzionych rodziców, zalicza się je jednocześnie do obu rodzin. Kwotę świadczenia wychowawczego dzieli się też między rodziców, tylko gdy sąd orzekł o opiece naprzemiennej.
Piecza symetryczna
Kobieta odwołała się do samorządowego kolegium odwoławczego, a gdy to nie pomogło – do sądu administracyjnego. Ten zaś uchylił zaskarżoną decyzję. Gdy bowiem nie ma potrzeby, sąd rodzinny nie wkracza w sferę dokładnego uregulowania relacji między rozwiedzionymi w kwestiach opieki nad dzieckiem.
Pojęcie opieki naprzemiennej pojawiło się dopiero w przepisach ustawy o pomocy państwa w wychowywaniu dzieci, która weszła w życie w 2016 r. O tym, jak skarżąca będzie się opiekować córką, orzeczono zaś dużo wcześniej, bo w 2012 r.