Reklama

Opublikowano oświadczenie majątkowe premiera Mateusza Morawieckiego

W Biuletynie Informacji Publicznej kancelarii premiera opublikowano oświadczenie majątkowe Mateusza Morawieckiego. Szef rządu posiada m.in. dwa domy, mieszkanie i oszczędności w wysokości około 5,4 mln złotych.

Aktualizacja: 01.06.2019 06:30 Publikacja: 31.05.2019 17:06

Opublikowano oświadczenie majątkowe premiera Mateusza Morawieckiego

Foto: Fotorzepa, Roman Bosiacki

Z oświadczenia majątkowego premiera Mateusza Morawieckiego wynika, że szef rządu posiada dom o powierzchni 150 m2, mieszkanie o powierzchni 72,4 m2 (deklarowana wartość ok 1 mln zł) oraz dom o powierzchni 100 m2. Jest również współwłaścicielem segmentu o powierzchni około 180 m2.

Do majątku Morawieckiego wchodzą oszczędności w kwocie ok. 5,38 mln złotych, uprawienia do 3857 akcji banku Santander, określone kwotowo na 350 tys. złotych. Premier zastrzega, że "nie posiada wiedzy, czy te uprawnienia mogą zaistnieć w praktyce".

Premier w oświadczeniu poinformował o pożyczce udzielonej siostrze w kwocie 300 tys. złotych.

Pełna treść oświadczenia majątkowego premiera Morawieckiego.

"Gazeta Wyborcza" w tekście zatytułowanym "Jak się uwłaszczył Morawiecki" ujawniła, że w 2002 roku Mateusz i Iwona Morawieccy kupili działkę rolną na Oporowie o powierzchni 15 ha. Działkę zaledwie trzy lata wcześniej dostała parafia pw. św. Elżbiety, na podstawie przyjętej po upadku komunizmu ustawie o stosunku państwa do Kościoła.

Reklama
Reklama

Według dziennika, Morawieccy za działkę zapłacili 700 tys. zł, choć już wówczas miała być warta prawie 6 razy więcej - 4 mln zł. Wrocławska kuria poinformowała, że dokumenty dotyczące tej transakcji zniknęły.

Działki na Śląsku były przedmiotem śledztwa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, gdyż często były elementami procederu korupcji. Z tego powodu późniejszy premier był w 2006 roku przesłuchiwany w prokuraturze jako świadek. Zeznał, że o możliwości kupna działki dowiedział się od kard. Henryka Gulbinowicza, który znał się z rodziną Morawieckiego, a on sam był u niego częstym gościem. "Swoje zeznania w prokuraturze Mateusz Morawiecki kończy deklaracją: – W chwili, gdy dokonywaliśmy zakupu tej nieruchomości, dla tego terenu nie było uchwalonego planu zagospodarowania przestrzennego. Tyle, że już rok wcześniej, w 2001 r., rozpoczęły się prace nad jego uchwaleniem. Była to wiedza powszechnie dostępna i oznaczało to, że wartość działek poszybuje w górę" - pisze gazeta.

Gazeta twierdzi, że obecnie grunty należące do Morawieckich są warte ok. 70 mln zł. "Nie ma po nich śladu w oświadczeniu majątkowym szefa rządu PiS" - dodaje "GW", zauważając, że premier "ostatecznie przepisał działki na żonę. - Ona prowadzi działalność gospodarczą, wynajmuje nieruchomości, inwestuje. Będąc prezesem banku i potem, tym bardziej, na polu działalności publicznej, politycznej, nie chciałem mieć związku z aktywnym inwestowaniem, z działalnością gospodarczą - tłumaczył w zeszłym tygodniu. Według "Wyborczej" jednak Morawiecki jeszcze do 2013 r. miał wpływ na swoje biznesy związane z nieruchomościami.

"Prasa ma prawo prześwietlać osoby publiczne, ale ma również obowiązek robić to rzetelnie. Tego obowiązku "Gazeta Wyborcza" nie dopełniła. Ponieważ tekst red. Harłukowicza narusza dobra osobiste Premiera i jego żony, podjęli oni decyzję o skierowaniu sprawy na drogę sądową z żądaniem sprostowania zawartych w nim kłamstw i manipulacji" - poinformowało tuż po publikacji "Gazety Wyborczej" Centrum Informacyjne Rządu.

Kilka godzin później pełnomocnik Morawieckich zapowiedział złożenie pozwu przeciwko redaktorowi naczelnemu "Gazety Wyborczej", redaktorowi naczelnemu portalu Wyborcza.pl, a także autorowi artykułu Jackowi Harłukowiczowi.

Przedstawione przez pełnomocnika oświadczenie głosiło, że "zawarte w publikacjach informacje są niepełne i nierzetelne a przez to naruszają dobra osobiste Morawieckich". W oświadczeniu czytamy m.in. że "nietrafnie podano wartość działki na poziomie 70 mln złotych", a także nie uwzględniono zmiany cen między 2002 rokiem a chwilą obecną. - Moi mocodawcy mają świadomość, że media mają prawo oceniać prywatne życie osób publicznych. Muszą przestrzegać jednak przy czym zasad staranności i rzetelności - podkreślał pełnomocnik dodając, że w sprawie artykułu "Iwona Morawiecka udzieliła 'Gazecie Wyborczej' odpowiedzi", które jednak nie zostały wykorzystane w artykule.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Była kandydatka na prezydenta chce do Sejmu. Sąd zarejestrował partię Joanny Senyszyn
Polityka
Szczyt Wschodniej Flanki. Przyjęta deklaracja wskazuje Rosję jako największe zagrożenie
Polityka
Konflikt w PiS. Politycy partii reagują na atak Jacka Kurskiego
Polityka
Tomasz Trela: Włodzimierzowi Czarzastemu należy się szacunek od Adriana Zandberga
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama