Ziobro spycha Bielana

Bruksela to moja przyszłość – przyznał były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Żeby swe plany zrealizować, zrzuci z pierwszego miejsca małopolskiej listy kandydatów PiS do europarlamentu Adama Bielana – obecnego eurodeputowanego i wiceprzewodniczącego PE

Publikacja: 16.01.2009 11:22

Adam Bielan

Adam Bielan

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

Bielan to jedna z najbardziej wpływowych postaci w PiS, rzecznik partii i tzw. spin-doktor, z którego zdaniem liczy się Jarosław Kaczyński. Mimo to będzie musiał ustąpić Ziobrze, bo prezes partii już pięć lat temu obiecał to miejsce byłemu ministrowi. A Kaczyński – jak mówi się w PiS – dotrzymuje słowa nawet, gdy żałuje, że je dał.

[srodtytul] Dublety w kilku miastach[/srodtytul]

– Adam Bielan nie pochodzi z Małopolski, nie jest z nią związany korzeniami w odróżnieniu ode mnie. Zresztą w poprzednich wyborach to ja ustąpiłem mu miejsca – twardo powiedział Ziobro w wywiadzie dla „Dziennika”. – Bielan jest osobą na tyle rozpoznawalną, że świetnie poradzi sobie z każdego innego miejsca w kraju.

Szef klubu PiS Przemysław Gosiewski w rozmowie z „Rz” przyznał już jakiś czas temu, że dla Ziobry PiS zrobi wyjątek, bo partia nie chce, by parlamentarzyści kandydowali do PE. Ale być może wyjątków będzie więcej. O Brukseli myśli też np. Paweł Kowal, były wiceszef MSZ. I najbardziej zaprzyjaźniony z Ziobrą w klubie PiS Arkadiusz Mularczyk, znany z obrony ustawy lustracyjnej przed Trybunałem Konstytucyjnym w poprzedniej kadencji, a w obecnej – członek sejmowej komisji śledczej ds. nacisków na służby. – Rozważam taką możliwość. Funkcjonowanie w opozycji nie jest szczytem marzeń dla osoby aktywnej – mówi „Rz”.

Kłopot pojawi się też zapewne we Wrocławiu – do PiS przyjęto niedawno byłego europosła Samoobrony, kiedyś lidera ZChN Ryszarda Czarneckiego. Jest politykiem popularnym na Dolnym Śląsku i chciałby ponownie zasiąść w brukselskich ławach. Ale we Wrocławiu PiS dotąd reprezentował Konrad Szymański, bardzo w partii ceniony za swoją pracę w PE. Kłopot w tym, że obaj chcą otwierać listę wyborczą.

[srodtytul] Łódzki węzeł gordyjski[/srodtytul]

Do końca stycznia mają potrwać rozmowy liderów ugrupowań lewicy, które maja doprowadzić do utworzenia jednej lewicowej listy w wyborach do PE. W lutym ta lista ma zacząć powstawać. Wedle spekulacji jej lokomotywą ma być były premier i obecny senator niezależny Włodzimierz Cimoszewicz, który raczej nie będzie miał konkurentów do „jedynki” w okręgu olsztyńskim. Na czele listy w Warszawie ma stanąć europoseł SdPl Dariusz Rosati, a na Mazowszu – wiceszefowa SLD Jolanta Szymanek-Deresz. Inne listy otwierać mogą: wiceszef partii Longin Pastusiak (Gdańsk), poseł Janusz Zemke (Bydgoszcz), europosłowie Marek Siwiec (Poznań) i Adam Gierek (Katowice).

Wedle nieoficjalnych informacji na lewicy może się natomiast toczyć walka o „jedynkę” w Łodzi. Ma je dostać szef klubu Lewicy Wojciech Olejniczak, jeśli zdecyduje się kandydować. Ale skonfliktowany z nim obecny lider Sojuszu Grzegorz Napieralski chce podobno pozyskać europosła SdPl Józefa Piniora, który właśnie mógłby być łódzką lokomotywą lewicy. A do gry w Łodzi może też wejść były europoseł Samoobrony Bogdan Golik, któremu belgijscy śledczy w końcu nie postawili zarzutu zgwałcenia prostytutki, uznając dowody za zbyt słabe. Po uznaniu za niewinnego Golik ma zostać członkiem SLD i z list lewicy mógłby startować w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Latem zatrudnił już jako swego doradcę ds. województwa łódzkiego Krzysztofa Makowskiego, lidera łódzkiego SLD i zaufanego człowieka Napieralskiego. A ten podobno obiecał mu dobre miejsce na łódzkiej liście. Co więcej – o PE myśli też poważnie były premier Leszek Miller, który wraca na salony lewicy i jest w Łódzkiem mocno zakorzeniony.

[srodtytul] Jak uniknąć wojny[/srodtytul]

Nie wiadomo, kto z kim będzie się bił o miejsce na listach PO. Raczej niezagrożoną pozycję ma na Śląsku były premier i ceniony europoseł Jerzy Buzek. Poza tym władze Platformy zamierzają zabronić swym senatorom i samorządowcom startu w wyborach do PE, żeby uniknąć wyniszczającej konkurencji wewnętrznej między kandydatami i wyborów uzupełniających na wakaty w Senacie oraz samorządach. Dlatego politycy niechętnie przyznają się, że marzą o Brukseli. Z kuluarowych informacji wiadomo, że myśli o tym co najmniej siedmiu senatorów, m.in. Roman Ludwiczuk, Andrzej Person, Leon Kieres i Jarosław Duda. Mówiło się też o Ewie Kopacz, ale minister zdrowia raczej zostanie w kraju.

Bielan to jedna z najbardziej wpływowych postaci w PiS, rzecznik partii i tzw. spin-doktor, z którego zdaniem liczy się Jarosław Kaczyński. Mimo to będzie musiał ustąpić Ziobrze, bo prezes partii już pięć lat temu obiecał to miejsce byłemu ministrowi. A Kaczyński – jak mówi się w PiS – dotrzymuje słowa nawet, gdy żałuje, że je dał.

[srodtytul] Dublety w kilku miastach[/srodtytul]

Pozostało 90% artykułu
Polityka
Donald Tusk jedzie na Ukrainę, Wołodymyr Zełenski odwiedzi Polskę
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Były szef RARS ma jednak szansę na list żelazny. Sąd podważa sprzeciw prokuratora
Polityka
Piechna-Więckiewicz: Ogłoszenie kandydata bądź kandydatki Lewicy odświeży atmosferę
Polityka
Julia Pitera: Karola Nawrockiego nikt nie znał, a miał poparcie 26 proc. Taki jest elektorat PiS
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Polityka
Gdzie są domki od premiera dla piłkarzy prywatnej szkółki? Beneficjent w opałach