Niebezpieczne słowa i sępy

Szef Sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych Jarosław Zieliński (PiS) chce prześwietlić działania, które prowadzono, by uwolnić porwanego

Publikacja: 09.02.2009 02:58

Speckomisja na najbliższym posiedzeniu, w czwartek, chciałaby poznać raport dotyczący działań zmierzających do uwolnienia Polaka, który Centrum Antyterrorystyczne przygotowało dla premiera. – Chcemy poznać wszystkie dokumenty i informacje związane z tą sprawą, chociażby po to, żeby wyciągnąć wnioski na przyszłość – powiedział „Rz” Zieliński. – Żyjemy w świecie różnych zagrożeń i powinniśmy mieć pewność, że nasze służby są w pełni profesjonalne i że w tym konkretnym przypadku zrobiono wszystko, co było można.

Pytanie, czy polskie służby zrobiły wszystko co możliwe, żeby uratować uprowadzonego w Pakistanie inżyniera Piotra S., dominuje od soboty w debacie publicznej. Przedstawiciele partii rządzących twierdzą, że strona polska wykonała gigantyczną pracę, by wyciągnąć z rąk talibów naszego rodaka.

– Od czterech miesięcy pracował specjalny zespół antykryzysowy. W sprawę angażował się osobiście premier, który rozmawiał z szefem rządu Pakistanu. Pracowała duża grupa pracowników służb specjalnych, MSZ, MSWiA, rozmawiali negocjatorzy – wyliczał wczoraj w Radiu Zet Zbigniew Chlebowski, szef Klubu PO. – Ale Polska nie była stroną w tym postępowaniu, nie mamy talibów, których moglibyśmy uwolnić – dodał.

Nie przekonał polityków opozycji. Przemysław Gosiewski, szef Klubu PiS, mówił, że niepokojąca jest sytuacja, w której opinia publiczna otrzymywała optymistyczne informacje, „a potem nagle dowiedzieliśmy się, że prawdopodobnie nasz rodak został zabity”.

Suchej nitki na rządzie nie zostawił Ryszard Czarnecki, europoseł z PiS: „Czy polski rząd zrobił wszystko, aby uratować Polaka” – zastanawiał się w swoim blogu poseł. I sam sobie odpowiedział: „Podobno nie. Podobno MSZ działał zbyt mało energicznie. Podobno nacisk na władze pakistańskie nie był zbyt silny, a przede wszystkim nie był systematyczny, a to mogło mieć decydujące znaczenie”.

Według Czarneckiego błędem też było oświadczenie premiera, że Polska nie zapłaci okupu: „Można tak myśleć, można nawet w tym kierunku działać, ale nigdy, przenigdy nie wolno tak głośno mówić” – napisał.

Również Mirosław Orzechowski, przewodniczący LPR, uważa, że słowa premiera przyczyniły się do śmierci Polaka. „Panie premierze Tusk, wykazał się pan bezmyślnością i nieodpowiedzialnością, ogłaszając publicznie swoją deklarację w sprawie okupu. Wypowiedział pan słowa, które potrafią zabić”.

W odpowiedzi poseł Janusz Palikot z PO obu polityków określił mianem sępów.

„Czarnecki i Orzechowski wypowiadają wprawdzie słowa nadziei na cud, ale oporów przed politycznym żerowaniem nie mają żadnych: winni śmierci Polaka są rząd, premier i Platforma” – napisał Palikot. „Oni obaj zdają się modlić o jego śmierć, bo tylko wówczas będą mogli czynić nad nią swoje tańce. Ocalenie pokrzyżowałoby sępom i hienom ich plany”.

Polityka
Donald Tusk o II turze wyborów prezydenckich: To jest wybór między wojną i pokojem
Polityka
Sondaż przed drugą turą wyborów prezydenckich. Teraz Trzaskowski goni Nawrockiego
Polityka
Karol Nawrocki podpisał deklarację u Sławomira Mentzena
Polityka
Joanna Mucha: Nasi wyborcy woleli, by Szymon Hołownia pozostał marszałkiem Sejmu
Polityka
Dlaczego Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki nie trafiają do najmłodszych wyborców?