Reklama

Mikołaj Małecki: Andrzej Duda Łaskawy

Czy koniec prezydentury Andrzeja Dudy to kres niekonstytucyjnych, niekompetentnych ułaskawień i cynicznego populizmu w prawie karnym?

Publikacja: 03.08.2025 10:50

Jak Andrzej Duda stosował prezydenckie prawo łaski? Seria wpadek?

Andrzej Duda

Jak Andrzej Duda stosował prezydenckie prawo łaski? Seria wpadek?

Foto: PAP/Paweł Supernak

Prawdziwego mężczyznę poznaje się ponoć nie po tym, jak zaczyna, lecz po tym, jak kończy. Andrzeja Dudę poznamy po tym, jak zaczął, i po tym, jak skończył. Prezydenturę rozpoczął głośnym ułaskawieniem Mariusza Kamińskiego, osoby wówczas jeszcze w świetle prawa niewinnej. Był to poważny delikt konstytucyjny, ingerujący w kompetencje władzy sądowniczej uprawnionej do prawomocnego rozstrzygnięcia o winie oskarżonego. Kadencję zwieńczył ułaskawieniem Roberta Bąkiewicza – tym razem prawdziwego przestępcy, uwalniając go od prac społecznych.

Czytaj więcej

Ułaskawienie to bezpiecznik czy relikt? Kontrowersje po decyzji prezydenta

Ułaskawienie prezydenta Andrzeja Dudy, czyli bagatelizowanie przemocy

Warto jednak pamiętać i o tym, co działo się „w międzyczasie”. Jedną z prawniczo interesujących decyzji prezydenta Dudy było ułaskawienie mężczyzny skazanego m.in. za zgwałcenie oraz znęcanie się nad domownikami. Andrzej Duda tłumaczył, że to „sprawa rodzinna” i „nie było gwałtu”.

Dostępny jest wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z 5 września 2013 r. (sygn. II AKa 204/13). Mężczyznę skazano za przestępstwo z art. 197 § 3 pkt 2 i 3 k.k. w warunkach czynu ciągłego (art. 12 k.k.) oraz za przestępstwo z art. 207 § 1 k.k. w związku z art. 157 § 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.

Odcyfrowując: doszło do kwalifikowanego zgwałcenia połączonego ze znęcaniem się oraz spowodowaniem lekkiego uszczerbku na zdrowiu człowieka. Sąd wymierzył mężczyźnie karę łączną czterech lat więzienia. Orzekł też zakaz zbliżania się i kontaktowania z pokrzywdzonymi.

Reklama
Reklama

We wpisie zamieszczonym 1 lipca 2020 r. w ówczesnym serwisie Twitter prezydent wyjaśniał: „Sprawa dotyczyła jedynie zakazu zbliżania się. Inne kary były dawno wykonane (nie było gwałtu). Dorosła już od lat pokrzywdzona z matką prosiły o uchylenie zakazu zbliżania się, bo w praktyce mieszkają ze skazanym w jednym domu. To sprawa rodzinna. Wniosek popierały sądy i PG”.

Czytaj więcej

Ułaskawienie skazanego za gwałt na nieletnim. Minister wyjaśnia

Głośne ułaskawienie Andrzeja Dudy. A jednak był gwałt

Przede wszystkim nieprawdziwe jest stwierdzenie: „Nie było gwałtu”. Sprawcy przypisano kwalifikowane zgwałcenie małoletniego poniżej lat 15, dodatkowo o charakterze kazirodczym. Sądy uznały winę sprawcy, bo „w okresie poczynając nie wcześniej niż w grudniu 2010 r. i nie później niż w lutym 2011 r. do 27 października 2011 r., w G., działając w krótkich odstępach czasu i w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, stosując przemoc w postaci przytrzymywania rękoma i uderzania otwartą dłonią w twarz, wielokrotnie doprowadzał (...) – małoletnią poniżej lat 15 K. W. do poddania się innej czynności seksualnej przez dotykanie dłonią jej nagich miejsc intymnych to jest okolic krocza”.

Pojęcie „zgwałcenie” to typowe określenie języka prawnego, oznaczające nie tylko klasyczny stosunek seksualny, ale także inne formy napaści seksualnej związanej z przemocą lub groźbą. W tym pojęciu mieści się klasyczne obcowanie płciowe oraz inne czynności seksualne

prof. Mikołaj Małecki

Pojęcie „zgwałcenie” to typowe określenie języka prawnego, oznaczające nie tylko klasyczny stosunek seksualny, ale także inne formy napaści seksualnej związanej z przemocą lub groźbą. W tym pojęciu mieści się klasyczne obcowanie płciowe oraz inne czynności seksualne, polegające np. na wykonaniu masturbacji lub intymnym dotykaniu pokrzywdzonego wbrew jego woli. W omawianej sprawie mieliśmy do czynienia z dopuszczeniem się czynu wobec dziecka poniżej 15 lat oraz osoby spokrewnionej. Był to więc czyn podwójnie kwalifikowany. Sprawca dopuszczał się też ataku na wolność seksualną innej osoby wielokrotnie, w ramach czynu ciągłego, to znaczy ze z góry powziętym zamiarem, wieloma zachowaniami. Była to zbrodnia.

Umniejszanie przez Andrzeja Dudprezydent ułaskawił sprawcę kwalifikowanego, wielokrotnego zgwałcenia dzieckaę wagi czynu należy skonfrontować z rzeczywistym stanem rzeczy: prezydent ułaskawił sprawcę kwalifikowanego, wielokrotnego zgwałcenia dziecka o znamionach kazirodztwa, stanowiącego zbrodnię.

Reklama
Reklama

Zbrodnia w rodzinie. Kazirodztwo jest przestępstwem, nawet jeśli nie dochodzi do zgwałcenia

Zdecydowanie niemoralny był argument, że to „sprawa rodzinna”. Brzmi jak ponury żart: popełnienie przestępstwa na członkach rodziny obciąża, a nie ekskulpuje gwałciciela.

„A.W. dopuścił się przypisanych mu czynów w stosunku do osób najbliższych (…), które z racji łączącego go związku winien otaczać pieczą, a w stosunku do (…) K. winien zapewnić jej właściwe warunki rozwoju zarówno fizycznego, jak i psychicznego, poczucie bezpieczeństwa oraz utrwalać w niej właściwe wzorce i postawy moralne. (…) A.W. zawiódł (…) dopuszczając się względem pozostawionego pod jego opieką małoletniego dziecka czynów charakteryzujących się wysoką społeczną szkodliwością (…). Należy mieć na uwadze rozmiar negatywnych następstw przestępczych zachowań podjętych przez oskarżonego względem małoletniej (…) – nie można bowiem tracić z pola widzenia tego, jak istotny wpływ na dalszy rozwój psychiczny dziecka może mieć fakt wykorzystywania seksualnego, zwłaszcza gdy sprawcą jest osoba bliska ofierze” – pisał sąd.

Kazirodztwo jest przestępstwem, nawet jeśli nie dochodzi do zgwałcenia. Obcowanie za zgodą obu stron wypełnia znamiona art. 201 k.k. Dopóki kazirodztwo jest czynem karalnym, tego typu „sprawa rodzinna” nikogo nie ekskulpuje, lecz obciąża.

Czytaj więcej

Wątpliwości wokół łaski prezydenta Dudy

W czasie gdy Andrzej Duda ułaskawiał gwałciciela, populiści pod kierunkiem Zbigniewa Ziobry lansowali kolejne nowelizacje zaostrzające kary za pedofilię i zgwałcenie. Tym, co obciąża prezydenta i jego polityczny obóz, nie jest finalna decyzja o ułaskawieniu sprawcy. Czas leczy rany, a sprawca skazany za przestępstwo ma szansę na poprawę.

W czasie gdy Andrzej Duda ułaskawiał gwałciciela, populiści pod kierunkiem Zbigniewa Ziobry lansowali kolejne nowelizacje zaostrzające kary za pedofilię i zgwałcenie.

prof. Mikołaj Małecki

Reklama
Reklama

Ówcześnie rządzących obciąża straszenie gwałcicielami i pedofilami, bagatelizowanie roli resocjalizacji i hipokryzja w stosowaniu aktu łaski, tłumaczonego nieprawdziwymi argumentami. Czy koniec prezydentury Andrzeja Dudy to kres niekonstytucyjnych, niekompetentnych ułaskawień i cynicznego populizmu w prawie karnym? Kto mi zabroni pomarzyć…

Autor jest doktorem habilitowanym, profesorem Uniwersytetu Jagiellońskiego, prowadzi portal DogmatyKarnisty.pl

Prawdziwego mężczyznę poznaje się ponoć nie po tym, jak zaczyna, lecz po tym, jak kończy. Andrzeja Dudę poznamy po tym, jak zaczął, i po tym, jak skończył. Prezydenturę rozpoczął głośnym ułaskawieniem Mariusza Kamińskiego, osoby wówczas jeszcze w świetle prawa niewinnej. Był to poważny delikt konstytucyjny, ingerujący w kompetencje władzy sądowniczej uprawnionej do prawomocnego rozstrzygnięcia o winie oskarżonego. Kadencję zwieńczył ułaskawieniem Roberta Bąkiewicza – tym razem prawdziwego przestępcy, uwalniając go od prac społecznych.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Rzecz o prawie
Jakub Sewerynik: Kamienie wołają, Kościół pozostanie głuchy?
Rzecz o prawie
Agata Łukaszewicz: Areszty do pilnej i skutecznej poprawki
Rzecz o prawie
Katarzyna Batko-Tołuć: Obywatel posłowi wilkiem
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Mieszanie prawa z polityką
Rzecz o prawie
Robert Damski: Mało co wywołuje takie emocje jak cudze pieniądze
Reklama
Reklama