– Jesteście Polsce niezbędni. Działajcie dalej tak jak dotąd i bądźcie odważni – mówił prezydent Lech Kaczyński, który odznaczył wczoraj 22 pracowników IPN Krzyżami Komandorskimi Orderu Odrodzenia Polski. Wśród nich byli m.in. prezes instytutu Janusz Kurtyka, dr Piotr Gontarczyk, współautor głośnej książki „SB a Lech Wałęsa”, i prof. Jan Żaryn, dyrektor Biura Edukacji Publicznej IPN.
– To odznaczenie za fałsz i kłamstwo – komentował Lech Wałęsa w Radiu TOK FM. Według niego Lech Kaczyński „zapłaci za to cenę w swoim czasie”. Były prezydent podtrzymał też swoją wcześniejszą deklarację, że nie weźmie udziału w uroczystościach upamiętniających 20. rocznicę wyborów w czerwcu 1989 r. Domaga się też od premiera powołania „zespołu specjalistów”, którzy mieliby wyjaśnić sporne punkty w jego życiorysie.
Krytyczny wobec decyzji Lecha Kaczyńskiego był też przewodniczący Klubu Lewica Wojciech Olejniczak. – Prezydent włączył się w kampanię wielkiej nienawiści – stwierdził Olejniczak. Jego zdaniem Lech Kaczyński wpisuje się we „wszystkie akty agresji ze strony przedstawicieli IPN”.
– Ataki nie zepsuły uroczystości – mówi „Rz” Andrzej Arseniuk, rzecznik instytutu. – Dla nas jest to szczególnie ważny dzień i takimi rzeczami się nie przejmujemy.
– Nie po to został powołany IPN, żeby mącić Polakom w głowach, tylko żeby przedstawiać historię racjonalnie i rzetelnie, przy pomocy fachowców – oświadczył z kolei Sebastian Karpiniuk (PO). Jego zdaniem przygotowany przez PO projekt nowelizacji ustawy o IPN ma wpłynąć do Sejmu w ciągu trzech, czterech tygodni. Jego celem ma być uniemożliwienie politykom zasiadania w kolegium instytutu. Karpiniuk nagle przestał odbierać telefony od dziennikarzy, gdy się okazało, że jego klubowi koledzy mają często inne zdanie w tej sprawie. – Nie jestem zwolennikiem zmian – mówi „Rz” poseł Jerzy Kozdroń (PO). – Opinie w klubie są podzielone.