Jak zostać gwiazdą pustego Sejmu

Niektórzy posłowie pracują teraz ciężej niż zwykle. To dyżurni, którzy komentują w mediach nieliczne wydarzenia

Aktualizacja: 22.08.2009 02:48 Publikacja: 22.08.2009 02:47

Adam Hofman z PiS (z prawej) pół tegorocznych wakacji spędził w gmachu przy Wiejskiej

Adam Hofman z PiS (z prawej) pół tegorocznych wakacji spędził w gmachu przy Wiejskiej

Foto: Fotorzepa, Darek Golik DG Darek Golik

Klub Lewica postanowił wykorzystać tegoroczne lato do promowania swoich posłów i programu. – Przed wakacjami ustaliliśmy kalendarz dyżurów poselskich i rozpisaliśmy potencjalne konferencje prasowe – opowiada Tomasz Kalita, rzecznik klubu. Dyżurują przede wszystkim członkowie zarządu krajowego SLD. W minionym tygodniu – sam lider partii Grzegorz Napieralski, który postanowił porzucić Szczecin i na stałe zamieszkać w Warszawie.

– Ale na listę wciągnęliśmy też młodych posłów, których postanowiliśmy wypromować – dodaje Kalita.

Dyżurny jest w Sejmie i chodzi do wszystkich programów telewizyjnych i radiowych, które zgłoszą zapotrzebowanie na komentatora z lewicy. Właśnie dlatego prawdziwy festiwal w programach telewizyjnych miał w wakacje szczeciński poseł Bartosz Arłukowicz, który przyszedł do Klubu Lewica z SdPl.

– Uważam, że ze wszystkich ugrupowań parlamentarnych to właśnie my najlepiej wykorzystaliśmy wakacje do promowania naszej partii i parę spraw udało nam się nagłośnić – nie kryje zadowolenia Kalita. Chodzi tu np. o pomysł Lewicy, by m.in. opodatkować kościelne dochody z tacy.

[srodtytul]W T-shircie o Afganistanie[/srodtytul]

Wojciech Jabłoński, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego, jest jednak zdania, że organizowanie konferencji prasowych w czasie wakacji to pomyłka. – Tak jak organizowanie latem z wielką pompą obchodów świąt państwowych – mówi Jabłoński. – Ani jednym, ani drugim nikt się nie interesuje.

Być może dlatego Klub PO nie narzucił swoim posłom dyżurów sejmowych ani nie organizował konferencji prasowych. Wydarzenia komentowali politycy często przypadkowo obecni na Wiejskiej. Świadczy o tym przykład Marka Biernackiego, który wystąpił na wizji w T-shircie, komentując wydarzenia w Afganistanie.

– Nasi posłowie dyżurują u siebie w regionach i są do dyspozycji lokalnych mediów – tłumaczy Edyta Mydłowska, szefowa biura prasowego PO. – Mamy też grafik, którego z posłów można w razie potrzeby ściągnąć do Warszawy. Chętnie przy tej okazji pokazujemy nowe osoby, np. senator Barbarę Borys-Damięcką, posłankę Magdalenę Gąsior-Marek czy posła Andrzeja Orzechowskiego.

Ale dziennikarze i tak najchętniej sięgali po numer telefonu do znanego powszechnie posła Jarosława Gowina. Podczas wakacji wypowiadał się na każdy temat: od spraw etycznych, w których się specjalizuje, po komentowanie wywiadu wicepremiera Waldemara Pawlaka sugerującego, że PO w rządzeniu kieruje się wynikami sondaży opinii publicznej.

[srodtytul]Polityka nie umiera?[/srodtytul]

Adam Hofman z PiS uważa, że jeżeli polityk nie pracuje ciężko przez cały rok, to nie może liczyć, iż wylansuje się w okresie kanikuły. – Po prostu nikt go nie rozpozna – mówi Hofman.

On sam jest doskonale rozpoznawalny i to wcale nie dlatego, że pół tegorocznych wakacji spędził w gmachu przy Wiejskiej. To jego w okresie największej posuchy pokazywały kamery wszystkich stacji telewizyjnych na tle opustoszałych korytarzy sejmowych.

Jak powiedział „Rz”, robił to dobrowolnie i z własnej inicjatywy. – Nie mogłem wyjechać na wakacje, bo moja córka złamała rękę – tłumaczy Hofman. – Dlatego umówiłem się z Mariuszem Błaszczakiem, rzecznikiem Klubu PiS, że w tym czasie będę zawsze dostępny dla dziennikarzy.

Hofman utrzymuje, że wcale nie chodziło mu o promocję własnej osoby. – To kwestia profesjonalnego podejścia do zawodu – zaznacza. – Polityka nie umiera wraz z wakacjami, a największa partia opozycyjna musi komentować wydarzenia.

Również Wojciech Jabłoński jest zdania, że w czasie wakacji nie da się wypromować na twardej polityce.

– Lepiej kreować swój wizerunek we współpracy z tabloidami, pokazując się na plaży, na działce lub podczas innego wypoczynku – podkreśla politolog. – Dzięki temu wyborcy, którzy też są na wakacjach, mogą się utożsamiać ze swoim posłem. A na twardą politykę przychodzi czas po pierwszym września.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki [mail=e.olczyk@rp.pl]e.olczyk@rp.pl[/mail]

Klub Lewica postanowił wykorzystać tegoroczne lato do promowania swoich posłów i programu. – Przed wakacjami ustaliliśmy kalendarz dyżurów poselskich i rozpisaliśmy potencjalne konferencje prasowe – opowiada Tomasz Kalita, rzecznik klubu. Dyżurują przede wszystkim członkowie zarządu krajowego SLD. W minionym tygodniu – sam lider partii Grzegorz Napieralski, który postanowił porzucić Szczecin i na stałe zamieszkać w Warszawie.

– Ale na listę wciągnęliśmy też młodych posłów, których postanowiliśmy wypromować – dodaje Kalita.

Pozostało 88% artykułu
Polityka
Tobiasz Bocheński odniósł się do sprawy Marcina Romanowskiego. "Nie ukrywałbym"
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Nowy sondaż partyjny: PiS zyskuje. Dystans między KO coraz mniejszy
Polityka
Sondaż: Jakie poglądy ma Rafał Trzaskowski? Znamy opinię Polaków
Polityka
Polityczne Michałki: Rok rządu Tuska na trzy plus, a młodzi popierają Konfederację. Żółta flaga dla koalicji
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
MSZ na wojnie hybrydowej z Rosją. Kto prowadzi walkę z dezinformacją