Będę w Platformie anty-Piterą

Chlebowski ciężko skrzywdził PO. Na jego miejscu wystąpiłbym z partii – mówi „Rz” poseł Jarosław Gowin

Publikacja: 27.10.2009 01:15

Będę w Platformie anty-Piterą

Foto: Fotorzepa, Darek Golik

[b]Rz: Co się dzieje z posłami Chlebowskim i Drzewieckim?[/b]

Jarosław Gowin: Są na zwolnieniach lekarskich. Wcale się nie dziwię.

[b]Też by się pan rozchorował w tej sytuacji?[/b]

Też byłbym w stanie ciężkiej traumy. Myślę, że Drzewiecki wkrótce wróci do pracy w Klubie PO. A Chlebowski sam powinien się zastanowić, czy jego miejsce jest w PO.

[b]Na razie zawiesił członkostwo.[/b]

To krok w dobrym kierunku.

[b]Ale radziłby mu pan, żeby wykonał następny?[/b]

Proszę nie stawiać mnie w sytuacji kogoś, kto skacze po leżącym.

[b]Nie rozumiem. Przecież Chlebowski zrobił chyba krzywdę wizerunkowi PO?[/b]

Wyrządził ciężką krzywdę. Na jego miejscu szukałbym rozwiązania honorowego.

[b]Jeśli nie seppuku, to co?[/b]

Wystąpiłbym z partii. To byłby rodzaj zadośćuczynienia.

[b]Czy Przemysław Gosiewski naprawdę biegał po Sejmiei namawiał posłów PO, by nie powoływać komisji hazardowej?[/b]

Słyszałem o tym tylko od dziennikarzy.

[b]To skąd takie spekulacje? Brzmią prawdopodobnie?[/b]

Nieprawdopodobnie. Co prawda po serii ostatnich wypowiedzi polityków PiS mam wrażenie, że stracili entuzjazm dla komisji hazardowej. Jestem jednak ostatnią osobą, która byłaby skłonna podejrzewać Gosiewskiego, że ma coś do ukrycia.

[b]A co miałby do ukrycia? [/b]

Przecież zna pani krążące po Sejmie plotki, że jest osobiście zainteresowany, by ta komisja nie powstała.

[b]Ma pan na myśli domniemane blokowanie przez Gosiewskiego ustawy o dopłatach do automatów, przygotowanej za czasów Zyty Gilowskiej?[/b]

Uważam takie plotki za brudną pianę polityki. Nie należy zwracać na nie uwagi.

[b]Ale wówczas koordynatorem tej ustawy w Sejmie był Gosiewski. I chyba nic z tej koordynacji nie wynikło?[/b]

I dlatego PO słusznie domaga się rozszerzenia zakresu prac komisji, by można było wyjaśnić, dlaczego za rządów i SLD, i PiS nie doszło do wprowadzenia tych dopłat.

A jeżeli politykom opozycji zależy tylko na tym, by pogrążyć Zbigniewa Chlebowskiego i Mirosława Drzewieckiego, to nie trzeba do tego komisji. Stenogramy są dostatecznie wymowne. Jeśli jednak polskie społeczeństwo ma poznać kulisy tworzenia ustawy o grach hazardowych, to koniecznie trzeba objąć pracami komisji także poprzednie kadencje.

[b]To chyba najlepszy sposób na rozmydlenie jej prac. Możemy się cofnąć do początku lat 90. – czytałam wspomnienie parlamentarzysty, który mówił, że już w tamtym czasie hordy lobbystów próbowały w Sejmie wpłynąć na zmianę prawa dotyczącego hazardu. [/b]

Osobista uczciwość, urzędnicza rzetelność i propaństwowe myślenie Mirosława Sekuły dają nadzieję, że nawet przy rozszerzonym zakresie prace zostaną doprowadzone do szybkiego i wiarygodnego finału.

[b]Z całym szacunkiem, ale może osobista uczciwość jest w sprzeczności ze sprawnością i pośpiechem?[/b]

Typowo polska wątpliwość... To dlatego proste procesy, które np. w USA są przez sądy rozstrzygane w kilka dni, u nas trwają latami. Uważam, że jeżeli komisja uczciwie zabierze się do pracy, może sformułować wnioski w parę miesięcy.

[b]Szybko nie nastąpiło nawet jej powołanie. Wbrew zapowiedziom PO wciąż jej nie ma.[/b]

Opóźnienie wynika z wątpliwości formalnych, a nie ukrytych zamysłów politycznych. Ale generalnie podzielam pani sceptycyzm. Prawda może okazać się tak zagmatwana i politycznie kłopotliwa, że nie uda się jej wydobyć na światło dzienne.

[b]„Politycznie kłopotliwa”? [/b]

Wszystkie partie będą musiały zmierzyć się z niepiękną cząstką prawdy o sobie. Przede wszystkim się jednak obawiam, że opozycję będzie interesować mniej prawda, a bardziej walenie pałką w rząd.

[b]Komisja Rywina, o której mówimy z takim aplauzem, też miała swoje cele: dojść do prawdy i przeorać scenę polityczną, eliminując z niej SLD. [/b]

Jej członkowie pod ciężarem prawdy, którą odkrywali, zmieniali swoje nastawienie. Taką przemianę przeszedł np. Tomasz Nałęcz. Dopiero gdy doszło do głosowań nad ostateczną wersją uchwały, interesy polityczne usiłowały przesłonić prawdę.

[b]Kiedy zakończy swoje prace komisja hazardowa? A może to wróżenie z fusów?[/b]

Im szybciej, tym lepiej. Jeżeli zahaczy o kampanię prezydencko-samorządową, czyli późną wiosną 2010 r., to stanie się bezużyteczna.

[b]„Bezużyteczna”? [/b]

Nawet gdyby ustaliła prawdę, nikt w nią nie uwierzy. Wszyscy będą uważali, że to jakaś forma manipulacji politycznej przed wyborami.

[b]Sekuła, nim został kandydatem na szefa komisji, powiedział, że jest przeciw konfrontacji przed nią Mariusza Kamińskiego i Donalda Tuska. Co pan o tym sądzi?[/b]

Donald Tusk nie jest zwykłym politykiem, tylko premierem rządu Najjaśniejszej Rzeczypospolitej.

[b]To i tak dobrze, że premiera Tuska nie nazywa pan pomazańcem bożym, jak Jolanta Kwaśniewska nazywała męża.[/b]

(śmiech) Niektórzy politycy PO też ostatnio, mówiąc o premierze, uderzają w mistyczne tony. Na szczęście ta choroba nie okazała się zakaźna. Mówiąc serio, na razie nie widzę podstaw do tej konfrontacji.

[b]Tusk mówi swoje, Kamiński swoje. Konfrontacja jest chyba oczywista?[/b]

Nie sądzę, by dla autorytetu państwa korzystne było konfrontowanie urzędującego premiera z urzędnikiem, którego zwolnił. Taka konfrontacja to ostateczność. Powinniśmy mieć więcej szacunku dla samych siebie. Z tego samego powodu nie akceptuję naigrawania się przez niektórych moich kolegów z prezydenta. On też jest prezydentem Najjaśniejszej Rzeczypospolitej.

[b]A mnie nadal nie przekonuje pana argumentacja. Obawia się pan, że Kamiński zachowa się niegodnie wobec Tuska?[/b]

Nie, sama sytuacja nie licuje z godnością urzędu premiera.

[b]Jest pan zadowolony z nowego składu władz Klubu PO?[/b]

Jest lepszy niż pierwotne przymiarki. Pojawiło się trochę nowych twarzy.

[b]Kto na przykład? [/b]

Choćby Sekuła czy młody poseł z Krakowa Ireneusz Raś.

[b]To pana kolega z regionu, konserwatysta?[/b]

Tak. Pierwszy raz władze klubu odzwierciedlają wewnętrzną różnorodność partii. Tą różnorodnością Platforma zawsze się szczyciła, ale często zapominano o niej, gdy przychodziło do wyboru władz. Tym razem stało się inaczej.

[b]Posłowie Raś i Sekuła są na konserwatywnym skrzydle, a kto z nowych wiceprzewodniczących jest na lewicowym?[/b]

Odmawiam tego typu etykietkowania prezydium klubu.

[b]Sprawiło panu przyjemność, że Janusz Palikot dostał najmniej głosów ze wszystkich wiceprzewodniczących?[/b]

Było dla mnie oczywiste, że tak się stanie. Jego wypowiedzi są dla wielu posłów, a zwłaszcza posłanek, PO nie do przyjęcia.

[b]Bo są zbyt celne? Że mówi to, czego inni posłowie PO nie mają odwagi powiedzieć?[/b]

Nie. Część jego wypowiedzi i działań jest szkodliwa z punktu widzenia poziomu polskiej polityki i jakości państwa. Należę w PO do licznego grona osób, które nie akceptują takich działań, nawet jeśli dzięki nim rosną nam słupki poparcia.

[b]Nie chciał pan być wiceprzewodniczącym klubu. Co pan teraz będzie robił w PO?[/b]

Jestem członkiem zarządu krajowego PO. Zostałem jednym z pełnomocników do wyborów samorządowych i wewnątrzpartyjnych w Małopolsce. Zbliżają się, mam nadzieję, że szybkimi krokami, prace nad ustawą bioetyczną. Mam też kierować zespołem, który przygotuje kodeks etyczny Klubu PO. I bez funkcji wiceprzewodniczącego klubu nie wiem, w co ręce włożyć.

[b]Jeśli chodzi o kodeks: nie boi się pan, że będzie w klubie takim antykorupcyjnym kwiatkiem do kożucha jak Julia Pitera w rządzie?[/b]

Nie. Pani minister przygotowuje rozwiązania prawne, ja etyczne. Ona traktuje styk polityki i biznesu jako z natury podejrzany, ja nie wyobrażam sobie sensownego uprawiania polityki bez stałej współpracy z przedsiębiorcami. W pewnym więc sensie będę anty-Piterą. Bo z jednej strony trzeba wyeliminować rozmowy na cmentarzu, ale z drugiej zdjąć odium podejrzeń z właściwie unormowanych konsultacji z przedsiębiorcami, których uważam za najcenniejszą część społeczeństwa. Zamierzam do prac zaprosić piątkę posłów i dwójkę senatorów. Chcę się też zwrócić do polityków, którzy nie uczestniczą już w życiu politycznym, ale dali się zapamiętać jako autorytety moralne.

[b]Kogo na przykład?[/b]

Takie osoby jak Tadeusz Mazowiecki czy Wiesław Chrzanowski.

[b]To nie wróżę szybkiego tempa prac tego pana zespołu.[/b]

Przez 20 lat nie przygotowano ustawy bioetycznej, a mój zespół napisał ją w pół roku.

[b]Koniec tego projektu jest żaden. Od miesięcy nie wchodzi pod obrady Sejmu.[/b]

Wejdzie rychło, obiecuję pani. Nawet gdybym musiał wywołać awanturę.

[b]Jest pan pełnomocnikiem partii w Małopolsce. Chce pan być szefem tamtejszych regionalnych struktur?[/b]

Za wcześnie o tym mówić.

[b]Nie mówi pan „nie”.[/b]

Czytałem ostatnio, że mam jakieś „ukryte plany”. No więc je pani ujawnię. Nie interesują mnie stanowiska w Warszawie. Najpierw chcę zrobić coś dla Małopolski. To region o niezwykłym potencjale społecznym, kulturowym i gospodarczym. Marzę, by stał się polską Bawarią: regionem silnych więzi społecznych, głębokiej religijności, znakomitych uniwersytetów i przemysłu high-tech.

Polityka
Nie będzie kredytu 0 proc. Chaos w polityce mieszkaniowej się pogłębia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Były szef RARS ma jednak szansę na list żelazny. Sąd podważa sprzeciw prokuratora
Polityka
Beata Szydło o Karolu Nawrockim: Grupa osób, która go kojarzyła, była niewielka
Polityka
Nawrocki zdecydował. Przedstawił „obywatelską rzeczniczkę obywatelskiego kandydata”
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Adrian Zandberg kandydatem na prezydenta? Paulina Matysiak: Na pewno jest kandydatem na kandydata