Jej członkowie pod ciężarem prawdy, którą odkrywali, zmieniali swoje nastawienie. Taką przemianę przeszedł np. Tomasz Nałęcz. Dopiero gdy doszło do głosowań nad ostateczną wersją uchwały, interesy polityczne usiłowały przesłonić prawdę.
[b]Kiedy zakończy swoje prace komisja hazardowa? A może to wróżenie z fusów?[/b]
Im szybciej, tym lepiej. Jeżeli zahaczy o kampanię prezydencko-samorządową, czyli późną wiosną 2010 r., to stanie się bezużyteczna.
[b]„Bezużyteczna”? [/b]
Nawet gdyby ustaliła prawdę, nikt w nią nie uwierzy. Wszyscy będą uważali, że to jakaś forma manipulacji politycznej przed wyborami.
[b]Sekuła, nim został kandydatem na szefa komisji, powiedział, że jest przeciw konfrontacji przed nią Mariusza Kamińskiego i Donalda Tuska. Co pan o tym sądzi?[/b]
Donald Tusk nie jest zwykłym politykiem, tylko premierem rządu Najjaśniejszej Rzeczypospolitej.
[b]To i tak dobrze, że premiera Tuska nie nazywa pan pomazańcem bożym, jak Jolanta Kwaśniewska nazywała męża.[/b]
(śmiech) Niektórzy politycy PO też ostatnio, mówiąc o premierze, uderzają w mistyczne tony. Na szczęście ta choroba nie okazała się zakaźna. Mówiąc serio, na razie nie widzę podstaw do tej konfrontacji.
[b]Tusk mówi swoje, Kamiński swoje. Konfrontacja jest chyba oczywista?[/b]
Nie sądzę, by dla autorytetu państwa korzystne było konfrontowanie urzędującego premiera z urzędnikiem, którego zwolnił. Taka konfrontacja to ostateczność. Powinniśmy mieć więcej szacunku dla samych siebie. Z tego samego powodu nie akceptuję naigrawania się przez niektórych moich kolegów z prezydenta. On też jest prezydentem Najjaśniejszej Rzeczypospolitej.
[b]A mnie nadal nie przekonuje pana argumentacja. Obawia się pan, że Kamiński zachowa się niegodnie wobec Tuska?[/b]
Nie, sama sytuacja nie licuje z godnością urzędu premiera.
[b]Jest pan zadowolony z nowego składu władz Klubu PO?[/b]
Jest lepszy niż pierwotne przymiarki. Pojawiło się trochę nowych twarzy.
[b]Kto na przykład? [/b]
Choćby Sekuła czy młody poseł z Krakowa Ireneusz Raś.
[b]To pana kolega z regionu, konserwatysta?[/b]
Tak. Pierwszy raz władze klubu odzwierciedlają wewnętrzną różnorodność partii. Tą różnorodnością Platforma zawsze się szczyciła, ale często zapominano o niej, gdy przychodziło do wyboru władz. Tym razem stało się inaczej.
[b]Posłowie Raś i Sekuła są na konserwatywnym skrzydle, a kto z nowych wiceprzewodniczących jest na lewicowym?[/b]
Odmawiam tego typu etykietkowania prezydium klubu.
[b]Sprawiło panu przyjemność, że Janusz Palikot dostał najmniej głosów ze wszystkich wiceprzewodniczących?[/b]
Było dla mnie oczywiste, że tak się stanie. Jego wypowiedzi są dla wielu posłów, a zwłaszcza posłanek, PO nie do przyjęcia.
[b]Bo są zbyt celne? Że mówi to, czego inni posłowie PO nie mają odwagi powiedzieć?[/b]
Nie. Część jego wypowiedzi i działań jest szkodliwa z punktu widzenia poziomu polskiej polityki i jakości państwa. Należę w PO do licznego grona osób, które nie akceptują takich działań, nawet jeśli dzięki nim rosną nam słupki poparcia.
[b]Nie chciał pan być wiceprzewodniczącym klubu. Co pan teraz będzie robił w PO?[/b]
Jestem członkiem zarządu krajowego PO. Zostałem jednym z pełnomocników do wyborów samorządowych i wewnątrzpartyjnych w Małopolsce. Zbliżają się, mam nadzieję, że szybkimi krokami, prace nad ustawą bioetyczną. Mam też kierować zespołem, który przygotuje kodeks etyczny Klubu PO. I bez funkcji wiceprzewodniczącego klubu nie wiem, w co ręce włożyć.
[b]Jeśli chodzi o kodeks: nie boi się pan, że będzie w klubie takim antykorupcyjnym kwiatkiem do kożucha jak Julia Pitera w rządzie?[/b]
Nie. Pani minister przygotowuje rozwiązania prawne, ja etyczne. Ona traktuje styk polityki i biznesu jako z natury podejrzany, ja nie wyobrażam sobie sensownego uprawiania polityki bez stałej współpracy z przedsiębiorcami. W pewnym więc sensie będę anty-Piterą. Bo z jednej strony trzeba wyeliminować rozmowy na cmentarzu, ale z drugiej zdjąć odium podejrzeń z właściwie unormowanych konsultacji z przedsiębiorcami, których uważam za najcenniejszą część społeczeństwa. Zamierzam do prac zaprosić piątkę posłów i dwójkę senatorów. Chcę się też zwrócić do polityków, którzy nie uczestniczą już w życiu politycznym, ale dali się zapamiętać jako autorytety moralne.
[b]Kogo na przykład?[/b]
Takie osoby jak Tadeusz Mazowiecki czy Wiesław Chrzanowski.
[b]To nie wróżę szybkiego tempa prac tego pana zespołu.[/b]
Przez 20 lat nie przygotowano ustawy bioetycznej, a mój zespół napisał ją w pół roku.
[b]Koniec tego projektu jest żaden. Od miesięcy nie wchodzi pod obrady Sejmu.[/b]
Wejdzie rychło, obiecuję pani. Nawet gdybym musiał wywołać awanturę.
[b]Jest pan pełnomocnikiem partii w Małopolsce. Chce pan być szefem tamtejszych regionalnych struktur?[/b]
Za wcześnie o tym mówić.
[b]Nie mówi pan „nie”.[/b]
Czytałem ostatnio, że mam jakieś „ukryte plany”. No więc je pani ujawnię. Nie interesują mnie stanowiska w Warszawie. Najpierw chcę zrobić coś dla Małopolski. To region o niezwykłym potencjale społecznym, kulturowym i gospodarczym. Marzę, by stał się polską Bawarią: regionem silnych więzi społecznych, głębokiej religijności, znakomitych uniwersytetów i przemysłu high-tech.