Kiedy pięknieją kobiety? W kampanii

Nie kontrowersyjne wypowiedzi i wpadki budziły największe emocje, ale nowe wizerunki polityczek

Publikacja: 09.07.2010 03:50

Anna Kalata przyznaje, że gdy zmieniła wizerunek wiele osób jej nie poznaje. Na zdjęciach w maju teg

Anna Kalata przyznaje, że gdy zmieniła wizerunek wiele osób jej nie poznaje. Na zdjęciach w maju tego roku w programie TVP „Pytanie na śniadanie” i w 2007 r.

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Joanna Kluzik-Rostkowska (PiS) prezentowała się podczas kampanii wyborczej niczym urokliwy wamp, Elżbieta Jakubiak (PiS) emanowała kobiecością, a Małgorzata Kidawa-Błońska (PO) pokazywała elegancję z klasą.

Joanna Mucha (PO), uważana za najładniejszą posłankę tej kadencji, była jeszcze piękniejsza niż zazwyczaj. Swój wizerunek na lepsze zmieniali także mężczyźni. Nowy image Adama Bielana (PiS): utratę kilogramów i dobrze dobrane okulary, chwaliły tabloidy.

[wyimek]Nelli Rokita zmieniła fryzurę. – Mąż był przeciw, on woli długie, luźno spadające włosy – mówi „Rz”[/wyimek]

Kampania się skończyła, posłanki jakby trochę zbrzydły. Ale nie Nelli Rokita (PiS). W środowy wieczór w „Kropce nad i” zaprezentowała się w superfryzurze. Trudno ją nawet określić. Stwierdzenie, że to burza srebrnawych włosów uniesionych do góry, nie oddaje tego zjawiska.

Okazuje się jednak, że posłanka PiS to, co nosi na głowie, zmieniła już dwa miesiące temu, czyli u progu kampanii. Nie uczestniczyła w niej, więc widzowie nie mieli szansy tego zarejestrować.

– Mąż był przeciwny, gdy powiedziałam mu, co chcę zrobić, bo on jest zwolennikiem długich, luźno spadających włosów – ujawnia „Rz”.

[srodtytul]Muszą mieć tajemnice[/srodtytul]

Kobiety pięknieją, gdy są zakochane. Wówczas mogą się nawet obyć bez pomocy stylistów. Jak pokazały ostatnie tygodnie, pięknieją również, kiedy pracują przy kampanii wyborczej. Jednak w tym wypadku bez pomocy stylistów ani rusz.

Ale to temat tabu, przynajmniej w rozmowach z dziennikarzami.

Także Nelli Rokita nie chce powiedzieć, kto zasugerował jej zmianę fryzury. I gdzie – w kraju czy może za granicą. Wiadomo tylko, że była to raczej prywatna porada.

Znana z oszczędności posłanka nie zdecydowałaby się na zapłacenie styliście. – Kobiety muszą mieć swoje tajemnice, przecież doskonale to pani rozumie – mówi „Rz” Rokita.

– W tegorocznej kampanii dziennikarze nie mieli już tak szerokiego dostępu do sztabowej kuchni – zauważa dr Marzena Cichosz, politolog i ekspert marketingu politycznego z Uniwersytetu Wrocławskiego. – Kampanie się u nas profesjonalizują. Sztaby nie mogą już sobie pozwolić na brak wsparcia stylistów czy specjalistów od kreowania wizerunku. Nawet kolorystykę ubioru dobiera się tak starannie jak barwy partyjnego logo.

[srodtytul]Metamorfoza szefowej[/srodtytul]

„Rz” ustaliła, że nad nowym wizerunkiem Kluzik-Rostkowskiej pracował stylista, „projektując” ją od stóp do głów.

I była to inna osoba niż ta, która przygotowywała ją do roli jednego z trzech aniołków PiS w głośnej reklamówce. Wówczas efekt był znacznie słabszy. Gdy została szefową sztabu Jarosława Kaczyńskiego, zmieniła się radykalnie.

Dżinsy i mniej formalny strój, w jakim często można ją było zobaczyć w sejmowych korytarzach, zamieniła na dobrze skrojone kostiumy i marynarki. Nowa fryzura, makijaż, a nawet soczewki zamiast okularów.

– To pozytywna zmiana – ocenia nowy image Grażyna Białopiotrowicz, doradca ds. wizerunku. – Często pokazywała się w czerwonym żakiecie, dzięki czemu jej wizerunek był bardziej wyrazisty, skupiał uwagę. Wydawała się osobą bardziej zdecydowaną i pewną siebie.

– Dzięki zmianie fryzury – widać zupełnie inne cięcie – makijażu i pokazywaniu się w marynarkach o intensywnych kolorach odmłodniała o dobrych kilka lat. Jej garderoba była bardzo dobrze dobrana – chwali szefową sztabu kandydata PiS stylista Piotr Sałata. – W spocie (tym z aniołkami – red.), w którym wystąpiła w towarzystwie Jarosława Kaczyńskiego, całkiem dobrze prezentowała się w szarym żakiecie, ale kolory i zmiana fryzury zdecydowanie jej służą.

Zdaniem Michała Leopolta-Kuropatwińskiego, eksperta ds. wizerunku i autora blogu Businessinstyle. pl, zmiana wizerunku Kluzik-Rostkowskiej potwierdza starą zasadę elegancji: najważniejsze są głowa i buty.

Jego zdaniem wcześniej szefowa sztabu Kaczyńskiego wyglądała trochę jak „zakurzony naukowiec”. – Ciotkowate okulary poszły w kąt, fryzura została dostosowana do owalu twarzy, a nogi wyeksponowała dzięki szpilkom – zauważa.

Efekt był taki, że Kluzik-Rostkowską zaczęły się zachwycać tabloidy.

O jej metamorfozie głośno zrobiło się już po konferencji, na której ogłosiła, że sztab zebrał 1,5 mln podpisów poparcia dla kandydatury Jarosława Kaczyńskiego.

„Oto tajna broń Kaczyńskiego. Ale się wylaszczyła! Joanna Kluzik-Rostkowska za swoją przemianę z całą pewnością w szkole gracji i stylu otrzymałaby ocenę celującą” – pisał „Fakt”.

„Cudowna przemiana szefowej sztabu Kaczyńskiego zaskoczyła zarówno dziennikarzy, jak i polityków” – wtórował mu „Super Express”.

Zawrzało też na plotkarskich portalach. „Pani Joanno, jesteśmy pod wrażeniem. Joanna Kluzik-Rostkowska jak nowa!” – chwalił Deser. pl.

[srodtytul]Chcieć się zmienić[/srodtytul]

Nazwisko sprawcy tej zmiany nie jest na razie znane. Sztabowcy PiS, zanim je ewentualnie ujawnią, muszą uzyskać zgodę stylisty.

Tłumaczą, że nie każdy chce być powiązany z konkretną opcją polityczną. Choć zasługi są tak duże, że może warto byłoby się ujawnić.

Gdy stylista zaprojektował już nowy wizerunek szefowej sztabu Kaczyńskiego, należało go jeszcze perfekcyjnie wykonać. Przede wszystkim kupić nową garderobę i szpilki, a potem – malowanie i czesanie przed każdym publicznym występem.

– Obserwowałem, co się działo w naszym sztabie przed konferencjami prasowymi. I proszę mi uwierzyć, że make-up i czesanie Joanny nie zajmowało więcej niż kwadrans – opowiada poseł PiS Tomasz Dudziński. Jednak na żadne rozmowy o pracach stylisty nie daje się namówić.

Izabela Jabłonowska, stylistka ubioru, tłumaczy jednak, że szybka metamorfoza wymaga pracy całego zespołu.

– Stylistki, wizażystki, fryzjera, a czasem także kosmetyczki – mówi „Rz”. – Przy doborze garderoby szukamy indywidualnej palety barw, czyli kolorów, w których dana osoba dobrze wygląda, dobieramy fasony do sylwetki. Takie spotkanie może trwać kilka godzin. Potem potrzebne są wspólne zakupy. Dodatki stylista już może kupować sam. Jeśli chodzi o makijaż, także trzeba dobrać indywidualną paletę barw.

Jabłonowska zdradza: – Jeśli osoba ma się dobrze prezentować podczas jakiejś konkretnej imprezy czy wystąpienia publicznego, w zasadzie można ją odmienić już w jeden dzień. Jeśli wizerunek chce utrzymać przez dłuższy czas, potrzeba dłuższej współpracy i gruntownej analizy tego, co ma w szafie. 

W ocenie Jabłonowskiej osoby publiczne nie są trudnymi klientami: – Otwarte na współpracę, słuchają rad, bo to im zależy na dobrym wizerunku.

Dlaczego więc mimo zaangażowania stylistów politykom nie zawsze udaje się zmienić na lepsze?

Bielan i Kluzik-Rostkowska wcześniej już próbowali, z miernym efektem. – Najprawdopodobniej wtedy umieszczali kwestię wizerunku na przedostatnim miejscu życiowych priorytetów – wyjaśnia Leopolt-Kuropatwiński. – Chcieć się zmienić to warunek najistotniejszy.

[srodtytul]Wszystko sama?[/srodtytul]

Zmieniła się też Elżbieta Jakubiak. Przestała związywać włosy – teraz długie koloru blond.

W salonie fryzjerskim wyśledziły ją tabloidy. „Pierwsza dama Jarosława robi się na bóstwo” – pisał „Fakt” o wizycie Jakubiak w salonie piękności tuż obok siedziby sztabu kandydata PiS.

Zadbała też o strój. Podczas konferencji, na której prezentowano przesłanie Jarosława Kaczyńskiego do Rosjan, wystąpiła w klasycznym czarnym kostiumie. – Taki ubiór sugeruje, że mamy do czynienia z osobą przewidywalną, odpowiedzialną, rzetelną – mówi Grażyna Białopiotrowicz i dodaje, że choć Jakubiak zmieniła się na plus, to powinna unikać rozpuszczonych włosów. – Nie są wskazane, oznaczają brak akceptacji dla swojego wieku – tłumaczy.

Kto pomagał Jakubiak? Twierdzi, że nikt. – Mówią, że w kampanii wyglądałam inaczej? – dziwi się posłanka i zapewnia, że z pomocy stylisty czy wizażysty nie korzystała. – Od 20 lat kupuję ubrania w tych samych sklepach. Gdy poszłam do fryzjera, to efekt był taki, że musiałam sama farbować się w domu – wyznaje. – Doszłam do wniosku, że w jasnych włosach jest mi lepiej. Kiedy byłam ministrem sportu i miałam ciemne włosy, to w połączeniu ze zmęczeniem i sińcami pod oczami nie wyglądało to najlepiej.

Czy partyjni koledzy nie szczędzili komplementów? – Podobała im się sukienka, którą włożyłam na wieczór wyborczy – przyznaje Jakubiak.

Posła PiS Jana Dziedziczaka nie dziwi, że kampanijny image klubowych koleżanek chwalą styliści. – PiS po prostu słynie z pięknych pań – zachwala.

A Jakubiak komplementuje także Sałata. – Wcześniej, jeszcze jako minister sportu, miała nie najlepszy styl. A wystarczyła nowa fryzura, delikatny makijaż, pokazanie się w dopasowanym kostiumie z koszulą rozpiętą, trochę na luzie, i już wygląda dużo młodziej – ocenia.

Chwali też rzeczniczkę sztabu Bronisława Komorowskiego. – To, co w kampanii pokazała Małgorzata Kidawa-Błońska, to jej styl jeszcze sprzed kampanii, choć widać, że ubierała się z dużo większą dbałością o szczegóły. Podczas publicznych wystąpień wyglądała w zasadzie bez zarzutu – zaznacza. 

I podsumowuje nowy image polityczek tej kampanii: – Takie kobiety w polityce chcemy oglądać, a nie panie w starych powyciąganych żakietach.

Marzena Cichosz wyjaśnia jednak, że dobry wygląd ludzi ze sztabu jest dziś nieodzowny. – Ma przecież ogromny wpływ na to, jak postrzegamy kandydata. Nie jest wszystko jedno, z kim się pokazuje i jak wygląda ta osoba. Kandydata kreuje nie tylko jego wygląd czy cechy, ale także najbliższe otoczenie – podkreśla.

[srodtytul]Nie tylko sztabówki[/srodtytul]

Żony kandydatów na prezydenta w znacznie mniejszym stopniu zadziwiły swoją metamorfozą. Choć i w tym wypadku były próby zmian.

Na piękniejszą twarz SLD wykreowano Małgorzatę Napieralską. Kolorowa prasa podkreślała, że jeśli o tym, kto zamieszka w Pałacu Prezydenckim, miałyby decydować żony kandydatów, Grzegorz Napieralski byłby na czele wyścigu.

Napieralską ochrzczono nawet polską Carlą Bruni. „To bardzo miłe. Pierwsza dama Francji to wspaniała, budząca podziw kobieta. Ja jednak jestem i pozostanę Małgorzatą Napieralską” – mówiła w jednym z wywiadów i zapewniała, że fryzurę na krótszą zmieniła dla wygody, a nie po to, by odróżnić się od Bruni.

Deklarowała, że lekcje stylu wzięłaby chętnie u Jolanty Kwaśniewskiej.

– Wiem, że obie panie miały okazję się spotkać – mówi Tomasz Kalita, rzecznik SLD, i zachwala żonę szefa partii: – Jest miłą, koleżeńską i piękną kobietą. Ma wdzięk i europejską klasę, stąd te porównania z Carlą Bruni. Szkoda, że nie było okazji, by bliżej ją poznać w drugiej turze kampanii.

Ale mimo europejskiej klasy i wdzięku nie obyło się bez porad specjalistów. W sztabie kandydata Sojuszu przyznają, że nad Napieralską pracowały stylistka i agencja PR. Miały jej doradzać  m. in., by pokazywała się w niebieskich kreacjach.

Z pomocy stylistki korzystała też żona kandydata PO. Zmieniła nieco ubiór, fryzurę, zadbała o makijaż. Specjaliści podkreślają jednak, że rękę stylisty można było zauważyć dopiero przed drugą turą, gdy Anna Komorowska ruszyła w tournee po kraju. – Wciąż jest na etapie szukania własnego stylu – ocenia efekty Białopiotrowicz.

Żadna z metamorfoz tej kampanii nie może się jednak równać z przemianą, jaką pewien czas temu przeszła była minister pracy z Samoobrony Anna Kalata. Dawniej pucułowata pani minister w nieciekawej fryzurze i jeszcze mniej ciekawym stroju dziś z powodzeniem może pozować do zdjęć na pierwsze strony kolorowych czasopism.

Schudła dobre kilkanaście kilo, rozmiar 50 zmieniła na 36. A włosy ufarbowała na blond. Zamiast szerokich garsonek nosi modne kostiumy doskonale dopasowane do sylwetki. W wywiadach przyznaje, że znajomi jej nie poznają. – Muszę się przedstawić, czasem podać wizytówkę, żeby moi koledzy wiedzieli, że to ja – opowiadała w wywiadzie dla „Dzień dobry TVN”.

Zmiana wizerunku nie poszła na marne. Pani minister mieszka w Indiach, pracuje w Indyjsko-Polskiej Izbie Gospodarczej. W nowym wcieleniu zagrała nawet rolę w bollywoodzkim filmie.

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autorek

[mail=m.subotic@rp.pl ]m.subotic@rp.pl [/mail]

[mail=a.niewinska@rp.pl]a.niewinska@rp.pl[/mail][/i]

Joanna Kluzik-Rostkowska (PiS) prezentowała się podczas kampanii wyborczej niczym urokliwy wamp, Elżbieta Jakubiak (PiS) emanowała kobiecością, a Małgorzata Kidawa-Błońska (PO) pokazywała elegancję z klasą.

Joanna Mucha (PO), uważana za najładniejszą posłankę tej kadencji, była jeszcze piękniejsza niż zazwyczaj. Swój wizerunek na lepsze zmieniali także mężczyźni. Nowy image Adama Bielana (PiS): utratę kilogramów i dobrze dobrane okulary, chwaliły tabloidy.

Pozostało 96% artykułu
Polityka
Piotr Serafin dla „Rzeczpospolitej”: Unijny budżet to polityka zapisana w cyfrach
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Hołownia: Polskie zaangażowanie na Ukrainie tylko pod parasolem NATO
Polityka
Wybory prezydenckie. Sondaż: Kandydat Konfederacji goni czołówkę, Hołownia poza podium
Polityka
Prof. Rafał Chwedoruk: Na konflikcie o TVN i Polsat najbardziej zyska prawica
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Polityka
Pablo Morales nie zaszkodził PO. PKW nie zakwestionowała wydatków na rzecz internauty