Łukasz Kamiński najmłodszy prezes IPN

38-letni Łukasz Kamiński będzie najmłodszym prezesem IPN. Szef instytucji zajmującej się lustracją sam lustracji nie podlega

Aktualizacja: 11.06.2011 03:48 Publikacja: 10.06.2011 21:28

Łukasz Kamiński

Łukasz Kamiński

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz rg Rafał Guz

Poparcie, jakie otrzymał Kamiński w Sejmie, było ogromne. Po zmianie ustawy o IPN, by zostać prezesem instytutu, potrzebował zdobyć głosy zwykłej sejmowej większości. Zdobył jednak o czterdzieści głosów więcej niż Janusz Kurtyka. Tyle że były prezes był wybierany pod rządami starej ustawy, która wymagała, by szef IPN uzyskał większość 3/5 głosów w Sejmie.

Głosowanie za Kamińskim to również pierwsza od dawna sprawa, która zjednoczyła PO i PiS, które głosowały za nim ręka w rękę.

Do czasu zgłoszenia w konkursie na szefa IPN Kamiński nie był osobą znaną szerszej publiczności. Swój czas dzielił między pracę na Uniwersytecie Wrocławskim a biuro Edukacji Publicznej w centrali IPN w Warszawie. – Od pięciu lat pracuje w Warszawie, zmienił otoczenie i to otoczenie go teraz kształtuje – mówi "Rz" prof. Włodzimierz Suleja, jego były przełożony z Wrocławia. – We wrocławskim oddziale IPN zostaliśmy zatrudnieni w tym samym dniu, 15 września 2000 roku, i od tej pory pracowaliśmy razem. To jest, po pierwsze, zdolny, a po drugie, pracowity badacz, co widać po efektach jego prac naukowych i dorobku, który jest naprawdę obfity w publikacje.

Pracowitość to cecha Kamińskiego, którą podkreślają wszyscy. Inna jego zaleta, którą chwalą jego znajomi, to skromność.

Ceni ją nawet prof. Andrzej Friszke, który oficjalnie przyznaje, że jako członek Rady IPN wspierał innego kandydata prof. Janusza Wronę. – Ostatnio spotykałem go przede wszystkim w czytelni. Normalnie przychodził do biblioteki, siadał z innymi ludźmi i przeglądał zamówione przez siebie książki. Nie ma w sobie nic z dygnitarza. Siadał wśród ludzi i jako jeden z wielu pracował naukowo – mówi prof. Friszke. I dodaje: – Jest wolny od mentorskiego tonu, którym wypowiadałby się autorytatywnie na temat kierunku działania instytutu. Apolityczność to warunek działania tej instytucji, a Łukasz Kamiński może to zapewnić – przewiduje historyk.

Mimo popierania wcześniej innego kandydata Friszke w piątek w sposób zdecydowany wsparł Kamińskiego na łamach "Gazety Wyborczej", broniąc go przed zarzutami postawionymi wcześniej przez publicystę Wojciecha Mazowieckiego, który oskarżał go o branie udziału w "nagonce" na Lecha Wałęsę i Zbigniewa Bujaka.

Sprawa Wałęsy była powodem największej krytyki, jaka spotkała Kamińskiego. Tuż po otrzymaniu nominacji na kandydata powiedział m. in., że tezy postawione przez Piotra Gontarczyka i Sławomira Cenckiewicza nie zostały naukowo zakwestionowane. Z słów tych się nie wycofał, ale przyznał, że błędem było zabieranie w tej sprawie głosu przed głosowaniem w Sejmie.

Na zewnątrz Kamiński uchodzi za niezwykle poważną osobę, ale zdaniem prof. Jana Żaryna nie brak mu poczucia humoru: – Kiedyś przyjechał do Warszawy i przenocował u mnie – opowiada Żaryn. – I wtedy poznałem, że jego powściągliwość i powaga objawiają się tylko w pracy. Wtedy poznałem go jako człowieka o ogromnym poczuciu humoru, ale to widać dopiero w rozmowach prywatnych. Moja żona była pod wrażeniem Łukasza i potem, kiedy formowałem skład BEP i kiedy zostałem jego dyrektorem, doradziła mi, żebym go zaangażował, i został moim zastępcą. Był wobec mnie lojalny, mimo że nasze światopoglądy są zupełnie inne. Już wtedy wróżyłem mu, że prędzej czy później zostanie prezesem IPN – dodaje Żaryn. W Kamińskim ceni znajomość wielu języków obcych, w tym tak mało popularnych jak czeski i słowacki. Kamiński jest wielbicielem kultury czeskiej. Naukowo zajmował się też dziejami Solidarności Polsko-Czechosłowackiej.

Andrzej Czuma, były opozycjonista, dziś poseł PO, podkreśla apolityczność Kamińskiego: – To człowiek niezwykle utalentowany. Dowodem na to jest fakt, że w wieku 38 lat ma za sobą wydanie blisko 200 publikacji naukowych – mówi Czuma. – Jego ogromną zaletą jest też fakt, że nie wykazał się żadnymi związkami z konkretnymi partiami politycznymi. Ten wybór jest dla mnie powodem ogromnej radości. Jego dotychczasowa działalność jest gwarancją, że zasobów IPN nie będzie wykorzystywał do walki politycznej.

Nowy szef IPN jest żonaty. Ma 11-letniego syna.

 

Poparcie, jakie otrzymał Kamiński w Sejmie, było ogromne. Po zmianie ustawy o IPN, by zostać prezesem instytutu, potrzebował zdobyć głosy zwykłej sejmowej większości. Zdobył jednak o czterdzieści głosów więcej niż Janusz Kurtyka. Tyle że były prezes był wybierany pod rządami starej ustawy, która wymagała, by szef IPN uzyskał większość 3/5 głosów w Sejmie.

Głosowanie za Kamińskim to również pierwsza od dawna sprawa, która zjednoczyła PO i PiS, które głosowały za nim ręka w rękę.

Pozostało 86% artykułu
Polityka
Marta Lempart: Trzecia Droga nie jest demokratycznym ugrupowaniem
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Polityka
Sławomir Mentzen: Broń atomowa w Polsce? Nic nie daje. Mamy inny problem
Polityka
Kamiński tłumaczy, dlaczego nazwał Jońskiego "świnią". "Forma protestu"
Polityka
Horała o Kamińskim: To że się zdenerwował nie znaczy, że nadużył alkoholu
Polityka
Sondaż: "Mieszkanie na Start"? Polacy woleliby tanie mieszkania na wynajem