Zła passa Jarosława Gowina

Kruszy się plan reform ministra. Większość pomysłów spotyka krytyka, choć główny wydaje się niezagrożony

Aktualizacja: 10.05.2012 05:43 Publikacja: 10.05.2012 02:54

 

Grażyna Zawadka

Jarosław Gowin nie stroni od składania publicznych deklaracji o planach swojego resortu. Jednak z wielu jego pomysłów tylko dwa mają szanse na powodzenie w dającej się przewidzieć przyszłości. Pozostałe, po miażdżącej krytyce mediów i ekspertów, będą musiały zostać ponownie przemyślane bądź odłożone na przyszłość.

Sztandarowa reforma, czyli deregulacja zamkniętych zawodów, nie jest zagrożona. Została zaakceptowana przez Komitet Stały Rady Ministrów. Zgodnie z planami resortu przed wakacjami ma trafić do Sejmu. Poparcie dla idei deregulacji zapowiedziało nawet PiS. Posłowie wkrótce zajmą się też projektem nowelizacji procedury karnej, która ma usprawnić procesy sądowe. Projekt został wczoraj przyjęty przez rząd.

Sprzeciw PSL i prokuratorów

Reforma polegająca na reorganizacji sądów rejonowych, która miała doprowadzić do skrócenia postępowań przed sądami, utknęła w miejscu. Sceptyczni wobec niej byli szeregowi posłowie PO, ale przede wszystkim politycy PSL. Minister starał się przekonać ludowców, ale niewiele wskórał. W efekcie wdrażanie tej reformy, które miało się rozpocząć w lipcu tego roku, zostało przesunięte na styczeń 2013 roku.

Ludowcom nie podoba się też pomysł podniesienia granicy, od której kradzież uznawana jest za przestępstwo, z 250 zł do 1000 zł. Propozycja tej zmiany wyszła od Andrzeja Seremeta, prokuratora generalnego, ale Gowin gorąco ją popiera. W rozmowie z "Rz" mówił, że ta zmiana jest zasadna, bo sądy zapchane są drobnymi sprawami, przez co rozpatrywanie ciężkich przestępstw ciągnie się latami.

Ten pomysł wywołał też niepokój członków Sejmowej Komisji Sprawiedliwości z PO. Wczoraj spotkali się z ministrem Gowinem i rozmawiali m.in. o tej sprawie. Według naszych informacji przekonywali ministra, by granica między wykroczeniem a przestępstwem była ustawiona na dużo niższym poziomie, np. 500 złotych.

Pretensje do ministra sprawiedliwości mają też prokuratorzy. Nie podobają im się zawarte w noweli ustawy o prokuraturze przepisy o kontroli prokuratury przez Sejm czy wyznaczaniu przez rząd "priorytetów polityki karnej".

Wczoraj Krajowa Rada Prokuratury w podjętej uchwale nie zostawiła suchej nitki na tych propozycjach. "Przedstawione przez resort sprawiedliwości założenia stwarzają realne niebezpieczeństwo powrotu do praktyki podporządkowania prokuratury i prokuratorów bieżącym interesom politycznym reprezentowanym przez aktualną większość parlamentarną" – czytamy w niej.

Szef Rady Edward Zalewski w rozmowie z "Rz" idzie jeszcze dalej: – Te pomysły cofają nas do czasów PRL, kiedy prokuratura była organem, który wykonuje "politykę karną rządu".

Gowina również skrytykowano za pomysł, aby zrezygnować z karania osób sprawujących funkcje publiczne, które złożyły nieprawdziwe oświadczenia majątkowe. Kiedy prokuratura umorzyła postępowanie wobec Mirosława Drzewieckiego, który nie wpisał do oświadczenia pieniędzy zdeponowanych na koncie w USA, minister powiedział, że skoro prawie nie ma skazań za poświadczenie nieprawdy, to przepis jest martwy i należy go znieść. CBA, NIK i resort finansów uznały to za nieporozumienie.

Przedmiotem krytyki stała się też reforma, której celem jest depenalizacja obrotu gospodarczego. Projekt ministra obejmuje ok. 100 zmian, których celem jest liberalizacja prawa gospodarczego. Media nie zostawiły na tym projekcie suchej nitki, alarmując, że znosi on kary za niektóre przestępstwa gospodarcze. Nawet eksperci biznesowi uznali rozwiązania za chybione. Wiceminister sprawiedliwości Michał Królikowski tłumaczył, że opinia publiczna mylnie zinterpretowała projekt. Zapowiedział, że projekt będzie konsultowany m.in. z organizacjami pozarządowymi, co pozwoli na dokładniejsze dopasowanie zmian do potrzeb przedsiębiorców.

Pasmo wpadek?

W PO można usłyszeć, że ostatnie dwa tygodnie to pasmo porażek popularnego ministra.

– Nie wiem, kto podsuwa mu te pomysły, skoro później nawet sami zainteresowani ich nie popierają – dziwi się polityk PO.

Krzysztof Kwiatkowski, były minister sprawiedliwości, broni jednak swojego następcy.  – Dokonania ministra Gowina będziemy mogli ocenić obiektywnie dopiero po wdrożeniu jego autorskiej reformy o deregulacji zawodów zamkniętych i doprowadzeniu do końca prac rozpoczętych w poprzedniej kadencji, np. reformy procedury karnej – mówi Kwiatkowski. Trzymam kciuki, żeby te plany się powiodły.

Politolog Wojciech Jabłoński uważa jednak, że Gowin, uważany za najmniej kompetentnego ministra, powinien trzymać się z daleka od mediów, w myśl zasady "jeśli nie potrafisz, nie pchaj się na afisz": – Będziemy świadkami jeszcze niejednego kontrowersyjnego pomysłu. Bo Gowin popełniający gafy, ale zajęty w resorcie, jest lepszy dla Tuska niż jako szef konserwatywnej frakcji PO w Sejmie.

Grażyna Zawadka

Jarosław Gowin nie stroni od składania publicznych deklaracji o planach swojego resortu. Jednak z wielu jego pomysłów tylko dwa mają szanse na powodzenie w dającej się przewidzieć przyszłości. Pozostałe, po miażdżącej krytyce mediów i ekspertów, będą musiały zostać ponownie przemyślane bądź odłożone na przyszłość.

Pozostało 92% artykułu
Polityka
Lewica wybrała swoją kandydatkę na prezydenta
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Czarne chmury nad ministrem Wieczorkiem. Nawet wniosek PiS niewiele może już zmienić
Polityka
Sondaż: Jak zmieniło się zdanie Polaków o Nawrockim, gdy został kandydatem PiS?
Polityka
Czy Jarosław Kaczyński powinien ponieść karę? Wyniki sondażu, Polacy podzieleni
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Wybory prezydenckie
PSL nie wystawi własnego kandydata w wyborach prezydenckich. Ludowcy poprą Szymona Hołownię