Bezpartyjna prezydent Rudy Śląskiej od trzech lat czyści wstydliwe sprawy zostawione po poprzedniku – działaczu Platformy Obywatelskiej. Wiele jednak wskazuje na to, że polityczny układ zbudowany ponad podziałami po to, by ją odwołać, ma szansę na sukces.
Do końca tygodnia rada miejska, w której egzotyczna koalicja PO, Prawa i Sprawiedliwości oraz Ruchu Autonomii Śląska ma 14 z 25 głosów, będzie głosowała za wnioskiem o nieudzielenie absolutorium. Jeśli wniosek przejdzie, będzie to w praktyce jednoznaczne z rozpisaniem referendum w sprawie odwołania pani prezydent.
Grażyna Dziedzic twierdzi, że jej kłopoty zaczęły się, kiedy odmówiła lukratywnych stanowisk działaczom PiS i zabrała stanowiska PO.
– Nie chcę takiego poparcia, które bierze się z posad. Mnie kolesiostwo i układy nie interesują – deklaruje.
Rządzili 10 lat
Platforma traci poparcie w sondażach i wpływy w samorządach. Rok temu, w referendum mieszkańcy Bytomia odwołali jej prezydenta Piotra Koja i radę miasta.