Szalejąca inflacja odbija się na budżetach Polaków. Będzie im brakować pieniędzy nie tylko na kredyty i bieżące wydatki, ale na podatki. Antidotum na dług podatkowy może być wniosek o jego umorzenie. Orzecznictwo jest coraz bardziej wymagające dla fiskusa, co pokazuje wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Olszynie.
Wieloletnia bieda
Sprawa dotyczyła zaległości w podatku od nieruchomości oraz rolnym. W czerwcu 2020 r. podatnik wystąpił o umorzenie w sumie ponad 9 tys. zł. Wskazał, że od lat jest niepełnosprawny. Utrzymuje się z 500 zł zasiłku stałego, który ledwo starcza na skromne życie.
Czytaj więcej
Samorządowe domy pomocy społecznej i prywatne domy opieki świadczą takie same usługi, ale przez system prawny traktowane są inaczej.
Prezydent, jako lokalny fiskus, odmówił umorzenia. Zgodził się, że podatnik jest w trudnej sytuacji, bo pozostaje bez pracy, utrzymuje się z zasiłku i ma umiarkowany stopień niepełnosprawności, który ogranicza możliwości zarobkowania. Jednak zaległości nie powstały na skutek nagłych i niezależnych od dłużnika okoliczności. Urzędnicy zwrócili uwagę, że podatnik ma nieruchomość, która może stanowić źródło spłaty zadłużenia poprzez sprzedaż, zamianę czy najem. Znaczny majątek – sama wartość gruntu to ponad 1,5 mln zł – zdaniem fiskusa uzasadnia odmowę ulgi.
Podobnie uznało samorządowe kolegium odwoławcze. Podatnik mieszka samotnie w dużym domu na działce o sporej wartości. I korzystanie z takich warunków, przy utrzymywaniu się ze środków publicznych i jednoczesnym ubieganiu się o umorzenie, budzi uzasadnione zastrzeżenia z punktu widzenia interesu publicznego.