Twitterowa potyczka Elżbiety Bieńkowskiej z PiS

Partia Kaczyńskiego zaatakowała nową strategię PO polegającą na podkreślaniu zasług w wydawaniu środków unijnych. I od razu przekonała się, jak trudną drogę wybrała.

Publikacja: 26.11.2013 00:50

Elżbieta Bieńkowska

Elżbieta Bieńkowska

Foto: Fotorzepa, Magda Starowieyska Magda Starowieyska

Po sobotniej konwencji na nową gwiazdę Platformy wyrasta minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska, która po rekonstrukcji rządu jutro zostanie  wicepremierem. Na wczorajszej konferencji prasowej Jarosław Kaczyński ocenił, że jest ona niesłusznie uważana za prymuskę w rządzie.

– Jeżeli chodzi o sumy przeznaczone na lata 2007–2013, mieliśmy wszystkie projekty przygotowane – mówił o funduszach z Unii Europejskiej prezes PiS, podkreślając, że Bieńkowska „przyszła na gotowe".

PiS ocenia, że Polska może stracić nawet 33 mld zł z obecnego unijnego budżetu na lata 2007–2013. – Jeżeli utrzyma się obecne powolne tempo wydawania środków europejskich, a średnia z pierwszych ośmiu miesięcy 2013 r. to 3 mld zł miesięcznie, nie zdążymy wykorzystać wszystkich dostępnych funduszy – przekonywał europoseł Tomasz Poręba.

Resort rozwoju regionalnego jeszcze w trakcie konferencji polityków PiS kontrował ich wypowiedzi na Twitterze. „Pan Poręba mija się z prawdą. Umowy można podpisać do 2015 r." – mogli np. przeczytać użytkownicy serwisu.

Według PiS dwuletni okres po zakończeniu obecnej perspektywy dotyczy jednak tylko rozliczenia projektów. Na to z kolei rzecznik ministerstwa Piotr Popa odpowiada, że co innego wynika z unijnego rozporządzenia. – Wydatki można w ramach projektów ponosić do końca 2015 r. – zapewnia.

–  Nigdzie w rozporządzeniu nie jest napisane,  że można po 2013 r. podpisywać umowy. Można wydatkować jedynie środki – ripostuje Poręba.

Zdaniem specjalisty ds. marketingu politycznego Norberta Maliszewskiego taki spór nie służy opozycji. Zauważa, że sobotnie wystąpienie premiera Donalda Tuska było „uderzeniem papierowego smoka".

– Tusk machał kartkami, ale nie przedstawił spodziewanych planów na kolejne dwa lata rządzenia – mówi i dodaje, że przemówienie premiera mogło być początkiem serialu, który nie wzbudził emocji. – W sukurs przyszedł Kaczyński, zbudował napięcie. Ludzi najbardziej interesują personalne spory. Tuskowi  może udać się w takiej wymianie przemycić konkret, czyli obietnice środków z UE – wskazuje Maliszewski.

Uważa, że w tej chwili może zmienić się oś sporu na niekorzystną dla PiS. – Spór o to, czy Polska się zwija, czy rozwija był dużo wygodniejszy dla opozycji niż ten o pieniądze z Brukseli. To wynika z badań nastrojów społecznych – przypomina.

Jednak politolog Anna Materska-Sosnowska z UW uważa, że Tusk nie musiał przedstawiać konkretów, bo jego przekaz był adresowany do własnej formacji. – PiS buduje zupełnie inny przekaz, próbuje pokazać, że jest gotowy na przejęcie władzy. W sposób naturalny te przekazy będą się różnić – tłumaczy.

Wciąż nie wiadomo, kto będzie kreował wizerunek medialny największej partii opozycyjnej. W ścisłym kierownictwie jest lista nazwisk osób mogących zastąpić Adama Hofmana (ten na razie musi się zająć wyjaśnianiem zastrzeżeń CBA do swego oświadczenia majątkowego), ale ogłoszenie decyzji w tej sprawie wstrzymano do jutrzejszego posiedzenia Komitetu Politycznego PiS. – Uznano, że informacja o nowym rzeczniku przykryje temat konferencji o marnowaniu środków unijnych – mówi „Rz" jeden z posłów PiS.

Partia wciąż deklaruje, że liczy na powrót Hofmana. – Wyznaczenie rzecznika będzie miało charakter tymczasowy – zapewnił wczoraj Kaczyński.

– Nic nie jest do końca pewne, ale może to wzmacniać kandydaturę Marcina Mastalerka. Ma dobre stosunki z Hofmanem. On sam wolałby, żeby był to Mariusz Antoni Kamiński, na którego nie zgodził się Kaczyński, ale byłby to kompromis – przekonuje inny polityk PiS.

Według informacji „Rz" żaden z potencjalnych kandydatów nie był jeszcze sondowany. – To nie ma znaczenia. Jeśli padnie propozycja, to będzie musiał ją przyjąć – ocenia rozmówca „Rz". Dodaje, że kandydatura może zmienić się w ostatniej chwili. – W partii przypomina się anegdotę z 2009 r. Poseł Kosma Złotowski wychodził z gabinetu prezesa  jako jedynka na liście do europarlamentu. Za godzinę z radia dowiedział się, że zastąpi go Ryszard Czarnecki – wspomina.

Kaczyński był wczoraj pytany o przygotowania do kampanii przed wyborami do europarlamentu. Jego zdaniem partia ma jeszcze na nie czas. Zapowiedział, że tak jak w zeszłym roku 13 grudnia ulicami Warszawy przejdzie marsz w rocznicę stanu wojennego, a w lutym przyszłego roku  odbędzie się kongres programowy PiS. Partia chciałaby też dotrzeć do wyborców bezpośrednio. Do końca roku kierownictwo ma skończyć objazd wszystkich powiatów.

Po sobotniej konwencji na nową gwiazdę Platformy wyrasta minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska, która po rekonstrukcji rządu jutro zostanie  wicepremierem. Na wczorajszej konferencji prasowej Jarosław Kaczyński ocenił, że jest ona niesłusznie uważana za prymuskę w rządzie.

– Jeżeli chodzi o sumy przeznaczone na lata 2007–2013, mieliśmy wszystkie projekty przygotowane – mówił o funduszach z Unii Europejskiej prezes PiS, podkreślając, że Bieńkowska „przyszła na gotowe".

Pozostało 89% artykułu
Polityka
Tobiasz Bocheński odniósł się do sprawy Marcina Romanowskiego. "Nie ukrywałbym"
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Nowy sondaż partyjny: PiS zyskuje. Dystans między KO coraz mniejszy
Polityka
Sondaż: Jakie poglądy ma Rafał Trzaskowski? Znamy opinię Polaków
Polityka
Polityczne Michałki: Rok rządu Tuska na trzy plus, a młodzi popierają Konfederację. Żółta flaga dla koalicji
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
MSZ na wojnie hybrydowej z Rosją. Kto prowadzi walkę z dezinformacją