Zgodnie z procedurą karną prokuratura zbiera wszystkie odwołania i przedstawia je do rozpatrzenia sądowi. W rozmowie z „Rz" rzecznik Prokuratury Apelacyjnej Zbigniew Jaskólski przyznał, że skierowanie sprawy do sądu jest już przesądzone. Według naszych ustaleń, będzie to prawdopodobnie Sąd Okręgowy w Warszawie.
To właśnie ów sąd będzie oceniać interpretację prawną, której dokonał prokurator Stryjewski. Jeśli się z nią zgodzi – sprawa zostanie zamknięta i Antoni Macierewicz nie będzie odpowiadał za sposób likwidacji WSI. Jeśli jednak sąd uchyli decyzję Stryjewskiego, to sprawa trafi do ponownego rozpatrzenia w prokuraturze.
Jak zachowa się sąd? To sprawa otwarta, bo i sądy i prokuratura nie są w tej sprawie konsekwentne. Jak już pisaliśmy w „Rz", równolegle ze śledztwem dotyczącym Macierewicza Prokuratura Apelacyjna w Warszawie prowadziła drugie postępowanie – w sprawie odpowiedzialności karnej wszystkich pozostałych członków Komisji Weryfikacyjnej. Sprawa została umorzona w grudniu 2012 r., bo prokuratura uznała, że szeregowi członkowie Komisji Weryfikacyjnej nie mogli popełnić przestępstwa „nadużycia władzy", gdyż nie byli funkcjonariuszami publicznymi. Jednocześnie jednak prowadzący sprawę prokuratorzy dowodzili, iż spośród wszystkich członków owej komisji tylko Macierewicz był funkcjonariuszem publicznym, a więc tylko jego można postawić w stan oskarżenia.
Owa decyzja, która także została zaskarżona przez poszkodowanych, 20 sierpnia minionego roku została potwierdzona werdyktem Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia. Co na to prokurator Stryjewski? W swym uzasadnieniu zakwestionował interpretację kolegów, a decyzję sądu uznał za niespójną.
Stryjewski przyjął interpretację, którą opracowała Prokuratura Generalna. 26 sierpnia minionego roku odbyła się w tej sprawie specjalna narada. To tam szefostwo prokuratury uznało, że Macierewicza nie należy kwalifikować jako funkcjonariusza publicznego. Takie dyrektywy trafiły do stołecznej Prokuratury Apelacyjnej 3 października 2013 r.
W efekcie z prowadzenia śledztwa zrezygnował prokurator Krzysztof Kuciński, który chciał Macierewiczowi uchylić immunitet i postawić zarzuty. W ten sposób sprawa trafiła do prokuratora Stryjewskiego, który w ciągu kilku tygodni ją umorzył. A zatem decyzja sądu będzie nie tylko oceną pracy Stryjewskiego, ale przede wszystkim – kompetencji Prokuratury Generalnej.