Polityka Korwin-Mikkego

Nowa Prawica to nie tylko nowy byt na scenie politycznej, ?ale również język, który wykreowali jej lider i jego sympatycy.

Publikacja: 21.06.2014 05:00

A

genci. W licznych publikacjach i wypowiedziach dla mediów prezes i ideologiczny guru Nowej Prawicy Janusz Korwin-Mikke dowodzi ich działań. Ostatnio doszukał się ich u naszego wschodniego sąsiada. – Czołówka ukraińskich polityków to są niemieccy agenci. Agenci wrogiego nam państwa – przekonywał, atakując lidera PiS Jarosława Kaczyńskiego za sprzyjanie interesom Niemiec. Nazwisk Polaków zaangażowanych w szkolenie bojowników na Majdanie nie podał jednak do dziś.

B

iałoruś, czyli kraj, gdzie z agenturą poradzono sobie w najlepszy możliwy sposób (przynajmniej według Korwin-Mikkego). Sposób ten lider Nowej Prawicy poznał od jednego z ambasadorów Białorusi w Polsce, kiedy zapytał go, „jak sobie Jego Ekscelencja Aleksander Łukaszenko poradził z agenturą rosyjską i amerykańską, którą przecież miał w Ministerstwie Spraw Zagranicznych".

Sposób był genialny w swojej prostocie. Otóż białoruski dyktator „wszystkich wyrzucił i wziął młodych dwudziestokilkuletnich ludzi, którzy znają języki obce i jeszcze nie zaangażowali się w służby". Obsadzenie rządu młodymi to sposób Korwin-Mikkego  na aferę, która wybuchła po ujawnieniu przez „Wprost" nagrań kompromitujących polityków PO. Bo jego zdaniem klasa polityczna tak jak wąż „musi zmienić skórę".

C

hiny to z kolei kraj, gdzie zadbano o to, by młodym od nadmiaru władzy nie przewróciło się w głowie. Bo według Korwin-Mikkego 4 czerwca 1989 r. był świętem wolności nie w Polsce, lecz właśnie w komunistycznych Chinach. Jego zdaniem czołgi wysłane przeciw studentom na plac Tiananmen uchroniły ten kraj przed katastrofą (jaką miałoby być spełnienie socjalistycznych żądań protestujących) i zapewniły mu rozwój na rynkowych, kapitalistycznych zasadach.

D

**okracja, czyli system,  w którym obecnie żyjemy. Nie ma w nim rządu ani opozycji, a jedynie „banda czworga". W Polsce to PO, PiS, SLD i PSL. W kontrze są zaś jedynie kolejne ugrupowania Korwin-Mikkego. Kiedyś Unia Polityki Realnej (dziś część Ruchu Narodowego), a teraz Nowa Prawica (występująca również jako Kongres Nowej Prawicy).

Oczywiście nie oznacza to, że Korwin-Mikke jest zwolennikiem demokracji. – Demokracja polega na tym, że jeżeli ja z panem i panią będziemy na bezludnej wyspie, to większością głosów ustalimy, że pani ma z nami na zmianę sypiać! To jest właśnie demokracja! A mając większość dwóch trzecich, wpiszemy to nawet do konstytucji – tłumaczy swoim zwolennikom.

Internet. To miejsce, w którym Korwin-Mikke wygrywa w każdych wyborach. Tak jak politycy głównych partii śledzą sondaże, tak ci z Nowej Prawicy sprawdzają liczbę nowych fanów na Facebooku. Kiedy ich partia osiągnęła swój historyczny sukces, czyli wprowadziła czterech posłów do europarlamentu, radość mieszała się z rozczarowaniem. Dynamika przyrostu internetowych fanów sprawiła, że współpracownicy Korwin-Mikkego uwierzyli przed wyborami, że stać ich na dwu-, a nie jednocyfrowy wynik.

J

KM, Korwin Krul albo po prostu „Korwin" lub „Krul", Komik-Mikke to najczęstsze przydomki, które fani lub przeciwnicy nadają politykowi Nowej Prawicy w internecie. Skąd wziął się „Krul"? Jeśli pytanie zada się w sieci, to można się spodziewać tylko jednej odpowiedzi: „Bo JKM jest Krulem. To chyba oczywiste".

Tak naprawdę to żart z monarchistycznych poglądów Korwin-Mikkego, uderzający przy okazji w jego wyborców, którym zarzuca się brak znajomości zasad ortografii.

Gdyby Korwin-Mikke chciał ściśle przestrzegać zasad, które głosi, dawno nie byłoby go w polityce

Kuce – to właśnie wyborcy Korwin-Mikkego. A raczej tak pogardliwie są określani na portalu Wykop.pl, w którym informacje o JKM zawsze zdobywają ogromną popularność (mimo ograniczenia tematów politycznych w serwisie). Kuce po raz pierwszy pojawili się na popularnych w internecie prześmiewczych obrazkach, czyli memach. Młodzieńcy z długimi włosami zostali uznani za stereotypowych wyborców Nowej Prawicy. Obraz ten utrwalił jeden z długowłosych sympatyków Korwin-Mikkego (lider odciął się od niego, mówiąc, że ma „nierówno pod sufitem"),  który na zeszłorocznym przystanku Woodstock wtargnął na scenę i zaatakował Grzegorza Miecugowa podczas programu emitowanego na żywo w TVN 24.

L

ewak – największy przeciwnik Korwin-Mikkego i jego zwolenników. Każda dyskusja, w której idol przedstawia swoje racje, określana jest jako „masakrowanie lewaka". A lewakiem (lub socjalistą) jest każdy, kto ma inne poglądy niż Korwin-Mikke, czyli nie popiera: skrajnego liberalizmu gospodarczego, zalegalizowania marihuany i innych używek, prywatyzacji niemal wszystkich dziedzin oraz likwidacji wszelkich form pomocy socjalnej.

M

łodzież. To nie tylko liczny elektorat i świetny materiał na ministrów (ale już nie na posłów i senatorów, bo tam Korwin-Mikke widziałby osoby doświadczone). To również program „Młodzież kontra", w którym popularność zdobył Konrad Berkowicz, czyli potencjalny następca Korwin-Mikkego. Formuła tej nadawanej na antenach regionalnych TVP audycji (oglądanej głównie w internecie) zakłada zadawanie zaproszonym gościom pytań przez przedstawicieli partyjnych młodzieżówek. Berkowicz zasłynął „masakrowaniem" kolejnych „lewaków". Zdobył taką popularność, że niemal udało mu się z drugiego miejsca na liście zdobyć mandat w Parlamencie Europejskim. Do przeskoczenia jedynki zabrakło mu kilku tysięcy głosów.

Nocna zmiana. Nie każdy to pamięta, ale gdy Korwin-Mikke po raz ostatni sprawował  mandat z woli narodu, przyczynił się do upadku rządu. To on złożył projekt uchwały lustracyjnej, którą zrealizował ówczesny szef MSW Antoni Macierewicz. Lista agentów, która trafiła do Sejmu  4 czerwca 1992 r., wywołała polityczne trzęsienie ziemi, po którym upadł rząd Jana Olszewskiego. Wśród współpracowników PRL-owskiej Służby Bezpieczeństwa na niej wymienionych był nie tylko ówczesny prezydent Lech Wałęsa, ale również politycy kilku klubów tworzących koalicję rządową.

Gdy ważyły się losy gabinetu i jawności listy, Korwin-Mikke rzucił pomysł na przełamanie impasu. – Ja proponuję, by obecni na sali agenci po prostu wstali i wyszli. Oczywiście nie teraz, tylko podczas przerwy – rzucił z sejmowej mównicy ku uciesze sali. Do legendy przeszły też jego stwierdzenia, że „rząd rżnie głupa" (w czasie debaty budżetowej) i o „zdesperowanym motłochu" (to o strajkujących nauczycielach). Wyborcy bon motów nie docenili i do Sejmu więcej go nie wybrali.

P

latforma Obywatelska. Dziś co prawda jest w  „bandzie czworga", ale  kiedyś była partnerem dla ówczesnej partii Korwin-Mikkego. Umowa o współpracy sprawiła, że w 2001 r. z ostatnich miejsc na liście PO w każdym okręgu startowali politycy Unii Polityki Realnej. W ten sposób z Platformą na stałe związało się wielu polityków partii Korwin-Mikkego. Sam lider startował jednak do Senatu jako kandydat Bloku Senat 2011, w którym byli politycy PO, PiS, Ruchu Odbudowy Polski i Unii Wolności.

R

osja. – To potężne mocarstwo, które graniczy z nami na bardzo dziwnym odcinku. Właściwie nie mamy z nim żadnych sporów, poza tymi, które próbuje wywołać klika, która rządzi obecnie Polską – to wypowiedź z konferencji, na której Korwin-Mikke tłumaczył, że jego partia nie jest prorosyjska.  Jego zdaniem Władimir Putin to prezydent dobry dla Rosji i „musimy się z tym liczyć".

Choć lider Nowej Prawicy wolałby, żeby nasz sąsiad miał słabszego przywódcę, to na rzeczywistość nie zamierza się obrażać. Dlatego przed kilkoma dniami wziął udział w przyjęciu w rosyjskiej ambasadzie, a nawet wyszedł dyskutować ze zgromadzonymi pod nią demonstrantami.

S

ejm to miejsce, do którego nie miał przez lata dostępu. Ale przed eurowyborami ogłosił, że Przemysław Wipler będzie posłem reprezentującym jego partię w Sejmie. Dzięki temu ma prawo organizować konferencje w gmachu na Wiejskiej, z czego ochoczo korzysta.

W

ybory były sposobem na powrót do Sejmu, zanim Korwin-Mikke wpadł na pomysł wykorzystania Wiplera. Bez efektów kandydował w wyborach parlamentarnych w 1993, 1997 i 2001 r. Startował też w wyborach uzupełniających na senatora. Chciał być europosłem i prezydentem.

Z

asady. Jak mawia Korwin-Mikke, umów należy dotrzymywać. Jednak gdyby chciał ściśle przestrzegać zasad, które głosi, dawno nie byłoby go w polityce. Rozpowszechniając swoje wolnorynkowe hasła, przekonuje, że towar, na który nie ma popytu, powinien zniknąć. Sukces w tegorocznych wyborach europejskich jest jego pierwszą wyborczą wygraną od 1991 r.

A

genci. W licznych publikacjach i wypowiedziach dla mediów prezes i ideologiczny guru Nowej Prawicy Janusz Korwin-Mikke dowodzi ich działań. Ostatnio doszukał się ich u naszego wschodniego sąsiada. – Czołówka ukraińskich polityków to są niemieccy agenci. Agenci wrogiego nam państwa – przekonywał, atakując lidera PiS Jarosława Kaczyńskiego za sprzyjanie interesom Niemiec. Nazwisk Polaków zaangażowanych w szkolenie bojowników na Majdanie nie podał jednak do dziś.

Pozostało jeszcze 95% artykułu
Polityka
Wieloletni współpracownik „Rzeczpospolitej” otrzymał najwyższe odznaczenie państwowe
Polityka
Wybory do Sejmu, jeśli rządzący przegrają wybory prezydenckie? Znamy zdanie Polaków
Polityka
Będzie nowe święto państwowe. Na pamiątkę krwawej niedzieli na Wołyniu
Polityka
Doradca Andrzeja Dudy pojawił się na wiecu Sławomira Mentzena
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Polityka
Nawrocki u Trumpa. Czy to zmieni kampanię prezydencką?
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne