- „Ważność wyboru Prezydenta Rzeczypospolitej stwierdza Sąd Najwyższy. Wyborcy przysługuje prawo zgłoszenia do Sądu Najwyższego protestu przeciwko ważności wyboru Prezydenta Rzeczypospolitej na zasadach określonych w ustawie” - cytował konstytucję premier Donald Tusk. - Prawo to jest zapisane w konstytucji nieprzypadkowo. Autorzy konstytucji – i chyba my wszyscy – uznaliśmy swego czasu, że prawo do głosowania to jest także prawo do bycia poważnie traktowanym. (...) Organa władzy, odpowiedzialne za przebieg i ocenę wyborów, muszą z całym szacunkiem, respektem i z determinacją rozpatrywać wszystkie protesty obywateli – przekonywał.
Czytaj więcej
Anomalie w wynikach wyborów prezydenckich i protesty wyborcze były tematem rozmowy Jacka Nizinkie...
Donald Tusk: W Bielsku-Białej „doszło do regularnego, ordynarnego fałszerstwa”
- To jest uderzające. Oni wszyscy, podobnie jak my, jesteśmy po to, żebyśmy zrobili wszystko, żeby to wyjaśnić, a nie żeby ukryć. Te wybory nie będą ważne z punktu widzenia obywateli, jeśli nie wyjaśnimy tych wszystkich protestów. Kiedy do państwa mówiłem, przyszła ta uderzająca, bulwersująca informacja z Bielska-Białej, przecież nie na moje polecenie, tylko Sądu Najwyższego (...) gdzie przeliczono głosy i gdzie doszło nie do nieprawidłowości, nie do pomyłki, ale do regularnego, ordynarnego fałszerstwa, gdzie przesunięto 160 głosów z miejsca, gdzie były głosy na jednego kandydata, na drugie miejsce i zapakowano je w depozycie tak, jakby padły na pana (Karola) Nawrockiego – podkreślił szef rządu.
Są wstępne oceny z 800 komisji. „Zaskakujące rezultaty”
Tusk dodał, że w tej chwili „wstępne oceny sytuacji z 800 komisji” pokazują „zaskakujące rezultaty”. - Wszędzie tam, gdzie dochodzi do ponownego przeliczenia i sprawdzenia, Mińsk (Mazowiecki – red.), Grudziądz, Bielsko-Biała, Kraków, wszędzie tam widać wyraźnie (...), że dochodziło albo do manipulacji, albo fałszerstwa, albo pomyłek – mówił premier Donald Tusk, zaznaczając, że nie ma zamiaru wydawać poleceń ani rekomendacji Sądowi Najwyższemu ani marszałkowi Sejmu. Tusk dodał, że tym, co należy do odpowiedzialności rządu, jest praca prokuratury. - Zadaniem prokuratury nie jest kwestionowanie wyniku wyborów. Ale wszędzie tam, gdzie jest podejrzenie popełnienia fałszerstwa, przestępstwa, prokuratura będzie sprawdzała i ścigała tego typu zdarzenia – zapowiedział szef rządu.