Marcin Przydacz odpowiada Radosławowi Sikorskiemu: Unia Europejska daleka jest od marzeń prezydenta Nawrockiego
– Celem tego działania jest także próba skłócenia wewnętrznie Polaków, skłócenia Polaków wokół tej sprawy, napuszczania jednych na drugich. Gdy dzisiaj Władimir Putin ogląda wystąpienie ministra spraw zagranicznych Rzeczypospolitej Polskiej w Sejmie, myślę, że pojawił się na jego twarzy uśmiech, pojawiły się oklaski – mówił Marcin Przydacz.
– Właśnie o to chodziło Putinowi i Federacji Rosyjskiej, aby napuszczać Polaków jednych na drugich. Aby w sytuacji, w której jesteśmy, zamiast zajmować się ujęciem sprawców, zamiast zajmować się zabezpieczaniem polskiej infrastruktury, w tym infrastruktury krytycznej, minister polskiego rządu atakuje kogo?. Nie Federację Rosyjską, nie Władimira Putina, tylko atakuje polskiego prezydenta, który został wybrany nie tak dawno głosami rodaków. To jest sytuacja absolutnie nie do zaakceptowania i apeluję z tego miejsca do ministra Sikorskiego o opamiętanie – powiedział.
– Panie ministrze, proszę się opamiętać, to nie jest czas na kłótnie, to nie jest czas na pańskie wewnętrzne emocje. Rozumiem, że pewne rzeczy panu w życiu nie wyszły, że nie wszystkie pana pomysły życiowe zostały zrealizowane. Mówi pan, że prezydent raczej powinien zostać premierem? No ja wiem, że pan trzykrotnie próbował zostać prezydentem. Nie udało się, nawet pańscy koledzy z partii pana nie wybrali, ale niech się pan opamięta w tym trudnym dla polskiego bezpieczeństwa czasie. Jesteśmy zobowiązani Konstytucją, a przede wszystkim interesem bezpieczeństwa państwa polskiego do współpracy i tak mówi Konstytucja. Tak też mówi wyrok Trybunału z 2009 roku, o którym zdaje się państwo czasami zapominać, że tak prezydent jest zobowiązany do współpracy z rządem, jak i rząd z prezydentem. Prezydent ma swoje kompetencje w zakresie polityki międzynarodowej, także i polityki wewnętrznej i również rząd ma takie kompetencje. Trzeba ze sobą współpracować – dodał.
Kancelaria Prezydenta: Karol Nawrocki jest ścigany w Rosji, a Radosław Sikorski chciał Rosji w NATO
Przydacz podkreślił, że prezydent Nawrocki ma swoje zasługi w polityce bezpieczeństwa, dzięki swoim relacjom z prezydentem USA Donaldem Trumpem. – Dopóki Europa nie odbuduje swoich zdolności zbrojeniowych, to Ameryka pozostaje ciągle gwarantem bezpieczeństwa europejskiego i za sprawą wizyty pana prezydenta Nawrockiego w Waszyngtonie uzyskaliśmy zapewnienie, którego nie mają inne państwa. Dzięki tej dobrej relacji 10 tys. żołnierzy amerykańskich zostaje w Polsce, a być może jest jeszcze szansa na to, aby ta obecność się zwiększyła – mówił.
– Unia Europejska jest naszym naturalnym środowiskiem, środowiskiem bezpieczeństwa, środowiskiem współpracy gospodarczej, środowiskiem współpracy politycznej, choć ta Unia nie jest bez wad i wszyscy się co do tego zgadzamy. W wielu aspektach ta Unia jest daleka od naszych marzeń, na pewno od moich marzeń. Jestem przekonany, że także i od marzeń wielu wielu Polaków, od marzeń samego pana prezydenta. Chcemy Unii, która w wielu aspektach tworzy przestrzeń wolności i możliwości zachowania suwerenności państw członkowskich, a nie Unii, która posługuje się instrumentem dyktatu. Chcemy Unii, w której Polska będzie miała możliwość oddziaływania, zabierania głosu, a nie Unii, która tylko wsłuchuje się w głos płynący z Berlina – kontynuował.