Marcin Kierwiński: Cieszę się, że Rafał Trzaskowski wygrał na terenach powodziowych

Jako polityk cieszę się, że Rafał Trzaskowski na terenach dotkniętych powodzią w większości przypadków albo zwyciężył, albo znacząco poprawił swój wynik w porównaniu z pierwszą turą wyborów prezydenckich z 2020 roku – mówi Marcin Kierwiński, pełnomocnik rządu ds. odbudowy obszarów dotkniętych powodzią.

Publikacja: 23.05.2025 04:19

Pełnomocnik rządu ds. odbudowy po powodzi Marcin Kierwiński

Pełnomocnik rządu ds. odbudowy po powodzi Marcin Kierwiński

Foto: PAP/Krzysztof Świderski

Co się udało, a czego się nie udało w sprawie odbudowy po powodzi? 

To osoby poszkodowane powinny to oceniać. Już na samym początku jasno określiłem priorytety. Podstawowe media były dostępne niemal od pierwszych dni po powodzi. Następnie w ciągu kilku tygodni zostały uruchomione wypłaty zasiłków oraz środki finansowe na szkoły, przedszkola, infrastrukturę wodno-kanalizacyjną, bieżące, pilne naprawy. Niezwykle ważne było natychmiastowe wsparcie infrastruktury oświatowej i wodno-kanalizacyjnej – uznaliśmy ją za krytyczną i tu skoncentrowaliśmy w pierwszej kolejności naszą pomoc. To były działania wymagające ogromnej koordynacji i należały do najtrudniejszych.

A co poszło nie tak?

Początkowo brakowało nam komfortu decyzyjnego w zakresie lokalizacji zbiorników retencyjnych oraz odbudowy infrastruktury hydrologicznej. Kiedy obejmowałem tę funkcję, nie mogłem podejmować decyzji w oparciu o rzetelne dane, bo Wody Polskie nimi nie dysponowały. Przez lata rządów PiS nikt nie zajął się m.in. ewidencją działek na terenach zalewowych. Zaniedbania ekipy Morawieckiego doprowadziły do pęknięcia tamy w Stroniu Śląskim, co miało katastrofalne skutki dla Ziemi Kłodzkiej. PiS zostawił ludzi na pastwę losu.

Czytaj więcej

Marcin Kierwiński: politycy PiS powinni się zapaść pod ziemię, a nie uprawiać politykę na dramacie powodzian

Musieliśmy rozpocząć zbieranie informacji praktycznie od zera. W rekordowym czasie przygotowaliśmy kompleksowy program zabezpieczeń tych terenów, który poddaliśmy konsultacjom społecznym. Podjęliśmy też decyzję o budowie zbiornika retencyjnego w Kamieńcu Ząbkowickim. Teren pod inwestycję był gotowy od lat, ale w PiS-ie mieli ważniejsze sprawy niż to, by zadbać o bezpieczeństwo ludzi.

W ilu procentach został już zrealizowany projekt rekonstrukcyjny?

Nie sposób określić stopnia realizacji odbudowy w ujęciu procentowym. Nie można porównać odbudowy małego mostu, który może być niezwykle istotny dla lokalnej społeczności – np. ze względu na konieczność nadkładania drogi przez dzieci idące do szkoły – z budową zbiornika retencyjnego, który powstanie za kilka lat. Rząd przekazał środki na wszystkie najważniejsze zadania inwestycyjne, które samorządy teraz realizują.

A jeśli chodzi o legislację – czy nie ma pan poczucia, że nowelizacji specustawy jest zbyt wiele?

Wprost przeciwnie, jeśli będzie potrzeba kolejnej nowelizacji ustawy przeciwpowodziowej, zrobimy to. Wszystkie te projekty wprowadzały rozwiązania wynikające bezpośrednio z bieżących rozmów z samorządami, mieszkańcami i przedsiębiorcami. Wciąż pojawiają się nowe szkody i wyzwania. Przykładowo w ostatniej nowelizacji wydłużyliśmy termin zwolnienia ze składek ZUS dla przedsiębiorców. Początkowo miało ono obowiązywać przez pół roku, jednak przedsiębiorcy zgłosili, że dopiero w wysokim sezonie będą mogli odbudowywać swoją działalność.

Czy pańskie stanowisko pozostanie częścią rządu po planowanej rekonstrukcji? I czy pan na nim pozostanie?   

To Donald Tusk będzie decydował o kształcie rekonstrukcji rządu. Mogę jedynie zapewnić, że wszystkie kluczowe procesy związane z odbudową zostały uruchomione. Premier jeszcze podczas pierwszego posiedzenia rządu – kiedy kierowałem Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Administracji – jasno powiedział: „Nikt z was nie może przywiązywać się do stanowiska. Pracujecie dla wyborców, dla obywateli. Każdy z was musi być gotowy na to, że pełnicie funkcje tymczasowe”.

Czytaj więcej

Kogo chce usunąć z rządu Donald Tusk? Nieoficjalne ustalenia

Skoro mowa o wyborcach, trudno nie zapytać, jak ocenia pan wyniki wyborów prezydenckich na terenach dotkniętych powodzią?  

Jako polityk cieszę się, że Rafał Trzaskowski na terenach dotkniętych powodzią w większości przypadków albo zwyciężył, albo znacząco poprawił swój wynik w porównaniu z pierwszą turą wyborów prezydenckich z 2020 roku. Odbieram to jako dowód na to, że wyborcy z tych regionów nie ulegli kłamliwej narracji i manipulacjom ze strony Prawa i Sprawiedliwości. W ocenie mieszkańców dobrze wyznaczyliśmy kierunki rządowej pomocy.

Mam w sobie jednak wystarczająco dużo pokory i nie twierdzę, że wszystko się udało – z pewnością były i są rzeczy, które mogłyby zostać zrealizowane inaczej, lepiej. Niemniej z pełnym przekonaniem mogę powiedzieć, że skala pomocy państwa po tej katastrofie naturalnej była największa w historii i wynosi ponad 6 mld zł zaangażowanych środków, to ponad 30 instrumentów wsparcia. Rząd dał bardziej zbroję niż tarczę.

Podsumowując ten wątek związany z wyborami – czy z przeprowadzonych analiz wynika, że są miejsca, w których oczekiwania zostały przekroczone?  

Od początku podkreślałem, że nie zamierzam uprawiać polityki na procesie odbudowy. Dlatego nie chcę stawiać znaku równości między jakością czy tempem prowadzonych działań a wynikiem wyborczym. Wyniki wyborów są obiektywną miarą nastrojów społecznych. Rafał Trzaskowski zwyciężył w powiecie kłodzkim, w tym w Stroniu Śląskim i Lądku-Zdroju, a także w Głuchołazach. Są miejsca, w których nie wygrał – np. w powiecie nyskim na Opolszczyźnie, jednak wszędzie znacząco poprawił wynik wyborczy sprzed pięciu lat.

Z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć – i sądzę, że potwierdzają to także wyniki wyborów – że ludzie nie poddali się kłamliwej narracji polityków Prawa i Sprawiedliwości, którzy twierdzą, że „nic nie zostało zrobione”. Morawiecki z Nawrockim swoimi działaniami nakręcili hejt. Niektóre komentarze zwolenników Nawrockiego pod adresem poszkodowanych w powodzi są nieakceptowalne. PiS robi to, co umie najlepiej: kłamie, manipuluje, dzieli Polaków i nakręca spiralę nienawiści wobec ludzi poszkodowanych, którzy realnie oceniają sytuację.

Będzie nowa legislacja, wnioski dotyczące współpracy rządu i samorządu? 

Przygotujemy dla premiera raport podsumowujący ten kluczowy etap działań. Będzie on dokumentował skalę udzielonej pomocy, zastosowane instrumenty. Kluczowym elementem tego dokumentu będą wnioski systemowe. Część z nich wydaje się naturalna, jak konieczność decentralizacji Wód Polskich i przekazania regionom uprawnień do nadzorowania rzek i cieków. Struktura, którą zostawił po sobie rząd Prawa i Sprawiedliwości, była jedynie fasadą, nie realizowała ona żadnych realnych inwestycji na terenach dotkniętych powodzią. Ta bierność stała się wręcz zagrożeniem dla mieszkańców.

Po drugie, jednym z kluczowych postulatów będzie wzmocnienie systemu zarządzania kryzysowego właśnie w mniejszych samorządach oraz stworzenie trwałych mechanizmów wspierających odbudowę po katastrofach naturalnych. Małe samorządy, a takie głównie ucierpiały w powodzi, mają raczej ograniczone możliwości samodzielnego radzenia sobie z tak poważnymi sytuacjami i trudnymi procesami.

Po trzecie, potrzebujemy trwałej struktury, na wzór utworzonych przeze mnie departamentów w KPRM, która będzie zdolna do kompleksowych, sprawnych i szybkich działań na rzecz odbudowy po klęskach żywiołowych. Były takie struktury po powodziach w 1997 r. i 2010 r., jednak PiS je przetrzebił i zmarginalizował.

Było warto wrócić z Brukseli do Warszawy?   

Zdecydowanie było warto. Pomoc ludziom w ekstremalnie trudnej sytuacji życiowej to najprawdziwsza polityka. Rozwiązywaliśmy konkretne problemy ludzi. Bezpośredni kontakt z mieszkańcami, realne działania w terenie to dla mnie esencja polityki. Powrót z Brukseli do polityki krajowej to była świadoma i dobra decyzja, mimo że były momenty bardzo trudne i wymagające.

Czytaj więcej

Michał Kolanko: „Zderzaki” paradygmatem polityki szefa PO, czyli europejska roszada Donalda Tuska

Czyli?

Największym wyzwaniem były zatory w wypłacie zasiłków na odbudowę. Wiele osób próbowało wtedy stawiać proste diagnozy, ale widziałem, że problem był bardziej złożony. Mimo przekazywania pieniędzy rządowych, nie trafiały one do ludzi w zadowalającym tempie. Okazało się, że system wypłaty zasiłków – oparty na rozwiązaniu z 1997 r., czyli OPS-ach – przy tak dużej skali się zablokował.

Intensywnie wspólnie z samorządami i ośrodkami pomocy społecznej szukaliśmy rozwiązań. Szybko podjęliśmy decyzję o zmianie prawa i wprowadziliśmy system wypłat zaliczkowych, by środki mogły szybciej trafiać do osób poszkodowanych. I tak się stało, pieniądze skutecznie trafiły do poszkodowanych.

Jak ocenia pan obecny stan kampanii? Czy pańskim zdaniem Rafał Trzaskowski ma w tej chwili jakiś problem? 

Dla wszystkich – a na pewno dla pana redaktora, który zna się na tym jak mało kto – było jasne, że wynik wyborów będzie bardzo wyrównany. Tak przewidywaliśmy. Zresztą od 2010 r. różnice między kandydatami wynoszą zazwyczaj ok. 2 proc. Druga tura to będzie starcie, w którym liczy się każdy głos. Zwycięży kandydat, który skuteczniej zmobilizuje swoich wyborców i wykaże większą determinację. Rafał Trzaskowski pracuje bardzo intensywnie. Jestem przekonany, że wygra wybory.

Jakie znaczenie w kontekście mobilizacji wyborców będzie miał nadchodzący marsz?  

Zapraszamy na marsz wszystkich tych, dla których ważna jest przyszłość Polski. Będzie miał on bardzo duże znaczenie mobilizujące wyborców, bowiem wynik drugiej tury rozstrzygnie się przede wszystkim w sferze emocji. Takie marsze wywołują pozytywną energię. Pokażemy, że ludzi dobrej woli jest więcej. Ten marsz będzie miał taką moc. Ostatecznie jednak liczy się tylko jedno – ilu obywateli pójdzie do urn. Niezależnie od tego, co mówią analitycy, politycy czy media, istnieje tylko jedno prawdziwe narzędzie, które może przesądzić o wyniku tych wyborów. To kartka wyborcza. Każdy głos ma znaczenie – dosłownie każdy. Nawet jeden głos może zdecydować o wyniku wyborczym. Dlatego chciałbym zaapelować do wszystkich: idźcie na wybory!

Donald Tusk powinien włączyć się mocniej w kampanię?

Donald Tusk jest mocno zaangażowany. Trzeba jednak pamiętać, że to Rafał Trzaskowski jako kandydat prowadzi kampanię, dlatego naturalnie to on jest na pierwszym planie i bezpośrednio rozmawia z wyborcami. Równocześnie to właśnie Donald Tusk jako przewodniczący PO nadaje ton kluczowym rozstrzygnięciom i wyznacza kierunki dla Polski. Mam na myśli m.in. jego ostatnie wystąpienie w Sejmie, w którym wyraźnie zarysował linię sporu. Jeśli chcemy, by rządy bezprawia, złodziejstwa i nadużyć nigdy się nie powtórzyły, konieczne jest dokończenie procesu rozliczenia winnych. Dziś ostatnim elementem blokującym ten proces jest prezydent Andrzej Duda. Nie możemy dopuścić do tego, aby kolejny prezydent znów stał się przeszkodą na drodze do wymierzenia sprawiedliwości tym, którzy dopuścili się nadużyć

Pojawiają się spekulacje dotyczące pańskiego ewentualnego kandydowania na urząd prezydenta Warszawy. Czy to coś, nad czym pan się zastanawia? 

Dziś koncentruję się wyłącznie na skutecznym przeprowadzeniu procesu odbudowy i na politycznym wsparciu kampanii Rafała Trzaskowskiego. Na rozmowy o przyszłości na pewno przyjdzie czas.

Rozmówca

Marcin Kierwiński

Pełnomocnik rządu ds. odbudowy po powodzi, sekretarz generalny Platformy Obywatelskiej. Wcześniej wybrany europosłem do PE. Od 2023 do 2024 roku szef MSWiA w rządzie Donalda Tuska. Był posłem na Sejm w latach 2011–2024. W 2015 roku był szefem gabinetu politycznego Ewy Kopacz

Co się udało, a czego się nie udało w sprawie odbudowy po powodzi? 

To osoby poszkodowane powinny to oceniać. Już na samym początku jasno określiłem priorytety. Podstawowe media były dostępne niemal od pierwszych dni po powodzi. Następnie w ciągu kilku tygodni zostały uruchomione wypłaty zasiłków oraz środki finansowe na szkoły, przedszkola, infrastrukturę wodno-kanalizacyjną, bieżące, pilne naprawy. Niezwykle ważne było natychmiastowe wsparcie infrastruktury oświatowej i wodno-kanalizacyjnej – uznaliśmy ją za krytyczną i tu skoncentrowaliśmy w pierwszej kolejności naszą pomoc. To były działania wymagające ogromnej koordynacji i należały do najtrudniejszych.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Krzysztof Bosak zagłosuje na Karola Nawrockiego, ale nie wymienia nazwiska kandydata PiS
Polityka
Zandberg: Gdyby Nawrocki dostał od Mentzena do podpisania, że trzeba skasować 500 plus, to by podpisał
Polityka
WP: Kibolska ustawka Karola Nawrockiego. Obok kandydata PiS byli groźni bandyci
Polityka
Joanna Senyszyn: Chętnie spotkałaby się z Jarosławem Kaczyńskim i Donaldem Tuskiem
Polityka
Nowy sondaż prezydencki: Jakie poparcie mają Karol Nawrocki i Rafał Trzaskowski?