Politycy PiS, z którymi rozmawialiśmy, nie ulegają przesadnej euforii w związku z efektami wizyty Karola Nawrockiego w USA. Ale też podkreślają, że to, ich zdaniem, jeden z punktów zwrotnych kampanii przed I turą wyborów prezydenckich. – Zarówno europoseł Adam Bielan, jak i europoseł Piotr Müller wiele tygodni przygotowywali wydarzenia, które dziś zobaczyła Polska – mówi nam jeden z naszych dobrze poinformowanych rozmówców. – Nie chodzi sztabowi bezpośrednio o to, czy i co powiedział nam Donald Trump, ale o to, że Rafał Trzaskowski wielokrotnie w tej kampanii zarzucał Karolowi Nawrockiemu, że nie jest skuteczny, nikogo nie zna i nie będzie potrafił dbać o polskie interesy. Ta wizyta to zmieniła. Obraz z Waszyngtonu sprawia, że Polacy zobaczą w Nawrockim polityka z jeszcze wyższej ligi – podkreśla jeden z naszych informatorów.
Czytaj więcej
Spotkanie z Donaldem Trumpem tuż przed wyborami to polityczna ruletka. Ma pomóc Karolowi Nawrocki...
Nawrocki w Waszyngtonie z serią spotkań
Sztabowcy PiS, z którymi rozmawialiśmy, podkreślają też, że spotkania w Waszyngtonie to nie tylko rozmowa z Donaldem Trumpem, ale też z kluczowymi politykami Partii Republikańskiej. - Od tej chwili Nawrocki będzie mógł bardziej wiarygodnie mówić o tym, że jako prezydent będzie mógł dbać o polskie sprawy w u kluczowego dla nas sojusznika – mówią nam nieoficjalnie politycy PiS wybiegając w przyszłość na dalsze debaty i kampanijne wydarzenia.
Sztabowcy PiS podkreślają też, że utrzymanie wizyty w tajemnicy oraz wszystkie ostatnie kampanijne wydarzenia – od debaty w Końskich po konwencję w Łodzi – układają się w solidną całość przed ostatnimi kilkunastoma dniami kampanii wyborczej.