Największe skandale 2024 roku. Od uwolnienia rosyjskiego szpiega po ucieczkę Marcina Romanowskiego

Rozliczanie Funduszu Sprawiedliwości z polityką w tle, afera z dyplomami w Collegium Humanum i zakupy strategiczne państwa dla swoich – czym żyliśmy w 2024 r.?

Publikacja: 31.12.2024 04:40

Ziobryści jeszcze w dobrym humorze. Posłowie Marcin Romanowski (z lewej) i Mariusz Gosek

Ziobryści jeszcze w dobrym humorze. Posłowie Marcin Romanowski (z lewej) i Mariusz Gosek

Foto: PAP/Marcin Obara

Nieprawidłowości w wydatkowaniu środków z nawiązek skazanych i pracy więźniów, które trafiały do Funduszu Sprawiedliwości przy ministrze sprawiedliwości, wykryła NIK już w 2021 r. Wśród zakwestionowanych dotacji była m.in. ta dla Fundacji Mamy i Taty (ponad 3 mln zł) na „przygotowanie przyszłych małżonków do małżeństwa” czy Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie na opracowanie modelu komunikacji strategicznej, który miałby przeciwdziałać szkalowaniu Polski (nigdy nie powstał). Na tej uczelni, będąc w konflikcie interesów, pracował wiceminister sprawiedliwości, któremu w latach 2019–2023 Fundusz podlegał Marcin Romanowski. 

Prokuratorskie śledztwo w tej sprawie wszczęto dopiero po zmianie władzy w 2024 r.  obecnie prowadzi je siedmiu prokuratorów ze specjalnego zespołu śledczego nr 2 w Prokuraturze Krajowej. 

Fundusz Sprawiedliwości – jak wydano 1,3 mld zł. Nie tylko zakup Pegasusa, ale także dotacja dla księdza i ucieczka na Węgry wiceministra sprawiedliwości

Od 2017 r. do 2023 r. do Funduszu trafiło rekordowe 1,3 mld zł. Ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro rozszerzył możliwość dotacji dla projektów przeciwdziałania przestępczości  w ten sposób z pieniędzy dla ofiar przestępstw zakupiono dla CBA m.in. system do inwigilacji Pegasus (poza legalnymi środkami budżetowymi) i sprzęt dla OSP w kraju. Miliony złotych trafiały również do organizacji powiązanych z politykami Solidarnej (dziś Suwerennej) Polski Zbigniewa Ziobry. Największym beneficjentem  blisko 100 mln zł  była fundacja Profeto ks. Michała O. ze Zgromadzenia Księży Sercanów na budowę ośrodka „Archipelag – wyspy wolne od przemocy” w Wilanowie.

Czytaj więcej

Do czego miał służyć Fundusz Sprawiedliwości, a do czego służył za rządów PiS

Wprowadzono pozakonkursowy tryb „uznaniowy” dla projektów (tzw. art. 11), który pozwalał w uzasadnionych przypadkach na przyznanie środków wedle uznania Ministerstwa Sprawiedliwości. I tak, w latach 20192023 przyznano w tym trybie 2043 dofinansowania na łączną sumę 224 milionów złotych  w tym 201,1 miliona złotych w okręgach, gdzie  jak ujawniła kontrola nowego ministra sprawiedliwości Adama Bodnara  startowali politycy Suwerennej Polski. Wiosną tego roku podczas przeszukania ABW w mieszkaniu wiceministra Marcina Romanowskiego znaleziono list napisany (przed wyborami w 2019 r.) przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego do Zbigniewa Ziobry „o natychmiastowe zakazanie kandydatom Solidarnej Polski korzystania z Funduszu Sprawiedliwości w kampanii wyborczej”. 

W śledztwie dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości, które liczy ponad 1000 tomów akt, jest obecnie 22 podejrzanych (w tym m.in. ksiądz Michał O.), trzy osoby są w areszcie, w tym były wicewojewoda zachodniopomorski Mateusz W. (były prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Mediów i beneficjent środków). Zarzuty usłyszało dwóch czynnych polityków, byłych wiceministrów sprawiedliwości w czasach PiS  Michał Woś i Marcin Romanowski. 

Czytaj więcej

Czerwona nota za Romanowskim w sferze marzeń? Wątpliwe, czy zostanie wydana

Najważniejsze dowody, jakimi dysponuje prokuratura, to wyjaśnienia Tomasza Mraza (byłego dyrektora departamentu ), który poszedł na współpracę z prokuraturą, oraz analizy zabezpieczonych elektronicznych nośników danych.

Na Marcinie Romanowskim ciąży dziś 11 zarzutów, w tym udziału w zorganizowanej grupie przestępczej i ustawiania konkursów w Funduszu  tak by wygrały je podmioty zaprzyjaźnione z politykami, a także przywłaszczenia ponad 107 milionów złotych oraz usiłowania przywłaszczenia ponad 58 milionów złotych. Romanowski miał zostać aresztowany  używając fortelu, uciekł na Węgry, gdzie dostał azyl polityczny. Polski MSZ uznał to za „akt nieprzyjazny wobec Rzeczypospolitej Polskiej i sprzeczny z elementarnymi zasadami obowiązującymi państwa członkowskie Unii Europejskiej. Objęcie ochroną międzynarodową komplikuje ściganie Romanowskiego. To pierwszy w historii czynny poseł, który jest ścigany listem gończym. 

Collegium Humanum – produkcja lewych dyplomów na niespotykaną skalę. Zeznania rektora pogrążają inne prywatne uczelnie

W warszawskiej uczelni Collegium Humanum, należącej do rektora Pawła Cz., przez ponad trzy lata handlowano lewymi dyplomami MBA, studiów doktorskich i magisterskich na niespotykaną skalę. Paweł Cz. przyjął co najmniej ponad 1 mln zł za wystawienie ponad tysiąca dyplomów. Przy okazji rozliczania afery z dyplomami wykryto, że rektorzy innych prywatnych uczelni w Polsce (m.in. Grzegorz G. z Torunia, Roman G. z Gdańska, Rafał K., rektor uczelni we Wrocławiu, czy Krzysztof G., uczelni z Łodzi) dawali łapówki dyrektorowi Biura Polskiej Komisji Akredytacyjnej Arturowi G.  5 tys. zł za zgodę na uruchomienie nowego kierunku studiów, aż do blisko 300 tys. zł. Masowo w Collegium Humanum wystawiano fikcyjne poświadczenia ukończenia studiów dla studentów z Ukrainy.

Biznes z lewymi dyplomami w Collegium Humanum był możliwy dzięki zmianie prawa przez PiS w 2017 r. Dyplom MBA pozwolił obejść państwowy egzamin dla kandydatów na członków rad nadzorczych w państwowych i samorządowych spółkach  dotychczas nie zdawało go ponad 70 proc. kandydatów. Po tej zmianie liczba kandydatów na egzamin spadła dziesięciokrotnie.

Dyplomy MBA z Collegium Humanum kupowali dyrektorzy szpitali i przedszkoli, politycy, samorządowcy, funkcjonariusze policji i służb specjalnych. Zarzuty posłużenia się fikcyjnym dyplomem MBA usłyszał na razie m.in. prezydent Wrocławia Jacek Sutryk (dzięki temu zasiadał w radach nadzorczych w spółkach samorządowych, gdzie zarobił 230 tys. zł), byli europosłowie PiS Ryszard Cz. i jego żona Emilia H., która otrzymała trzy dyplomy MBA, oraz Karol K. (miał lobbować za otworzeniem dla uczelni filii zagranicznych w zamian za sfinansowanie billboardów wyborczych).

Czytaj więcej

Uczelniana ośmiornica, czyli jak wyglądał „układ wzajemności” w Collegium Humanum

Paweł Cz. współpracuje z organami ścigania, licząc, że otrzyma status małego świadka. W połowie listopada prokuratura uchyliła mu areszt  ma m.in. zakaz zbliżania się do pracowników uczelni oraz prowadzenia działalności akademickiej. W śledztwie jest obecnie 55 podejrzanych, przedstawiono im 196 zarzutów. 

Nieprawidłowości w działalności Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych – Paweł Sz. ucieka i wraca. Zaczyna współpracę z prokuraturą

W podlegającej premierowi Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych w latach 2021–2023 od wybranych firm kupowano towary w cenach znacznie wyższych od ich rzeczywistej wartości rynkowej  to ustalenia CBA w operacji o kryptonimie „Walet” i generalnego inspektora informacji finansowej. Takie preferencje miały m.in. spółki Pawła Sz., przedsiębiorcy, który był producentem odzieży patriotycznej Red is Bad. Jak ustalono, osoby odpowiadające za zamówienia w RARS, wskazywały innym pracownikom Agencji podmioty, z którymi należy podpisać umowę na dostawy towaru, niezależnie od ceny i jakości oferowanego produktu. Podmioty bez doświadczenia w normalnych warunkach rynkowych nie miałyby szansy uzyskania kontraktów, omijając procedury prawa zamówień publicznych.

Nadużycia w kontrakcie dla Pawła Sz. wykrył Europejski Urząd do spraw Zwalczania Nadużyć Finansowych (OLAF). W styczniu 2023 r. Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych podpisała bowiem umowę z Komisją Europejską o dofinansowanie projektu dotyczącego zakupu agregatów prądotwórczych dla potrzeb Ukrainy. Raport OLAF stwierdził nieprawidłowości w wydatkowaniu środków z tego grantu unijnego na blisko 92 mln euro. Spółka Pawła Sz. kupiła w Chinach agregaty za niecałe 70 mln zł, RARS sprzedała za 350 mln zł.

W śledztwie jest dziesięciu podejrzanych, w tym były już prezes Agencji Michał K. (został aresztowany w Londynie, czeka na ekstradycję), trójka urzędników Agencji, Paweł Sz. (uciekł na Dominikanę, skąd, na własną prośbę, został pod koniec października deportowany do Polski – współpracuje z prokuraturą). Ciążą na nich zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej i prania brudnych pieniędzy.    

Czytaj więcej

Dramatyczne okoliczności przesłuchania Pawła S. Chce współpracować?

Kontrakty podpisywano także ze spółkami powiązanymi z Dominikiem Basiorem, piarowcem odpowiedzialnym za prowadzenie dwóch ostatnich kampanii wyborczych premiera Mateusza Morawieckiego. Według Onetu podmioty związane z Basiorem w czasach pandemii covidu sprzedały RARS sprzęt  maseczki, rękawiczki lub inne środki ochrony osobistej  o wartości co najmniej 147 mln zł.

Dotychczas zarzuty w śledztwie usłyszał m.in. policjant, który pomógł Pawłowi Sz. wypłacić z banków 3,5 mln zł gotówki, w czasie gdy jego konta były już zabezpieczone przez prokuraturę.

Rosyjscy szpiedzy i akty dywersyjne w Polsce. 21 śledztw o szpiegostwo, w tle podpalenie Marywilskiej 44

Rosyjski wywiad wojskowy   GRU – stoi za serią podpaleń w Polsce, m.in. restauracji w Gdyni, magazynu palet pod Warszawą, centrum farb Dekoral we Wrocławiu i centrum budowlanego w Gdańsku  twierdzą ABW i prokuratura. Ochotników, za pieniądze nawet 10 tys. euro od obiektu  GRU werbuje na Telegramie. Celem podpaleń, które GRU zleca nie tylko w  Polsce, ale też innych miastach Europy i USA, jest wywołanie chaosu, niepokoju, spowodowanie strat w mieniu i w ludziach. 

Śledztwa w tej sprawie (łącznie w toku jest aż 21 śledztw pod kątem szpiegostwa) prowadzą przede wszystkim mazowiecki i dolnośląski wydział PZ Prokuratury Krajowej. W styczniu 2023 r. wpadł Serhii S., Ukrainiec, który miał dokonać podpalenia we Wrocławiu. GRU zwerbowała także dwóch Białorusinów z Warszawy (jeden z nich przebywał u nas w kraju na Kartę Polaka) oraz 40-letniego Polaka, mieszkańca woj. pomorskiego.

Śledczy w mazowieckim pionie ds. przestępczości zorganizowanej badają przyczyny pożaru Centrum Handlowego Marywilska 44 w Warszawie, jaki wybuchł 12 maja i całkowicie strawił półtora tysiąca sklepów i punktów usługowych. Najprawdopodobniej, co wynika z oględzin hali, został wywołany poprzez odpalenie ładunku wybuchowego. Jak ujawniła „Rzeczpospolita”, w pogorzelisku odnaleziono fragmenty urządzeń zapalających i wybuchowych, co wskazuje na celową ingerencję. Może być to kolejny atak sabotażu na zlecenie rosyjskich służb.

Szpieg Paweł Rubcow – prokuratura wypuszcza go na prośbę Amerykanów bez wyroku

Pablo Gonzalez, hiszpański dziennikarz, który miał być rosyjskim szpiegiem o nazwisku Paweł Rubcow, 31 lipca na mocy tajnego nakazu wydanego przez prokuratora z lubelskiego wydziału Prokuratury Krajowej został zwolniony z polskiego aresztu, a nazajutrz wziął udział w historycznej wymianie szpiegów USA z Rosją i wyleciał do Moskwy witany tam przez samego Władimira Putina. Jak ujawniła „Rz”, Rubcow tuż przed uwolnieniem zapoznał się z całością materiału dowodowego. Śledztwo zakończono dwa tygodnie później. Nie wiadomo, czy proces przeciwko rzekomemu agentowi będzie w Polsce możliwy. Sąd w Przemyślu skierował sprawę do Sądu Okręgowego w Warszawie. Uwolnienie Rubcowa wywołało kontrowersje także z powodów politycznych. Polska, zgadzając się na prośbę USA, nie uzyskała nic w zamian, żadnego zwolnienia polskich więźniów z rosyjskich łagrów.

Polityka
„Ruch obliczony na osłabienie Zdanowskiej”. Cezary Grabarczyk powołał nowe koła w regionie
Materiał Promocyjny
Jaką Vitarą na różne tereny? Przewodnik po możliwościach Suzuki
Polityka
Tusk komentuje słowa Orbána ws. sankcji na Rosję. Pisze o „grze w drużynie Putina”
Polityka
Jacek Siewiera rezygnuje ze stanowiska. Czym zajmie się po odejściu z BBN?
Polityka
Jacek Siewiera odejdzie z BBN? Marcin Przydacz: Jego czas powoli dobiega końca
Materiał Promocyjny
Warta oferuje spersonalizowaną terapię onkologiczną
Polityka
Wybory prezydenckie: Kto poprowadzi najlepszą kampanię? Sondaż
Materiał Promocyjny
Psychologia natychmiastowej gratyfikacji w erze cyfrowej