"Marcin Mastalerek? Pałac Prezydencki musiałby grać na upadek Jarosława Kaczyńskiego"

Czy Marcin Mastalerek może liczyć się w walce o prezydenturę w Polsce? Prof. Jarosław Flis, socjolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego przekonuje, że jeśli szef gabinetu Andrzeja Dudy o tym myśli, powinien przyjąć strategię Rafała Trzaskowskiego i poczekać, aż inni zaczną go namawiać do startu w wyborach a nie samemu deklarować, że go do tego namawiają.

Publikacja: 03.06.2024 14:35

Marcin Mastalerek i Jarosław Kaczyński

Marcin Mastalerek i Jarosław Kaczyński

Foto: PAP/Wojtek Jargiło, Leszek Szymański

„Rzeczpospolita”. Marcin Mastalerek twierdzi, że jest namawiany do tego, by startować w wyborach prezydenckich. Czy taki projekt polityczny ma sens?

Prof. Jarosław Flis: To wszystko zależy od tego co się zdarzy w PIS-ie, tzn. jaki będzie wynik wyborów do Parlamentu Europejskiego. Za tydzień będzie o tym łatwo rozmawiać. Może się okazać, że wszystko się rozstrzygnie i wszystko może okazać się nieaktualne.

Chodzi o to czy PiS wygra te wybory?

Słowo „wygra” jest w tym kontekście ciut śmieszne, ale rozumiem, że tak prezes je rozumie. Ja biorę na poważnie to podejście prezesa Jarosława Kaczyńskiego, który mówi, że „PiS musi wygrać po raz dziesiąty z rzędu i okaże się, że nie robił niczego złego”. Tak czasami jest, że się wygrywa dziesięć razy z rzędu, nie robi się niczego złego, ale się dziwnym trafem nie rządzi.

PiS faktycznie podkreśla, że cały czas wygrywa…

Wygrywa je symbolicznie. Lecz tylko w wyborach prezydenckich czy senackich, w pojedynczym okręgu zdobycie największej liczby głosów jest formalnym zwycięstwem. To że jest się symbolicznie pierwszym ma w różnych tradycjach różną siłę, ale widzieliśmy ostatnio, że to się zmienia i w Hiszpanii, i w Szwecji, krajach, w których się wydawało, że tradycja obejmowania urzędu premiera przez lidera największej partii jest mocno ugruntowania. Teraz jednak wylądowała w koszu, bo okazało się, że nie trzyma się realiów. Już starożytni mówili, że kiedy ludzi kupa i Herkules musi ulec. Co z tego, że jest się najsilniejszym na podwórku, jeśli trzech z osobna słabszych jest w stanie stłuc tego jednego.

Znacznie ciekawsze będzie to, jakie będą proporcje między obozem rządzącym, a opozycją. Jak to będzie wyglądało w przeliczeniu na mandaty: czy PiS poszedł w dół, czy w górę w stosunku do wyborów sejmowych. To jest jakaś ocena minionego półrocza. Jeśli się okaże, że poszedł w górę, czyli gdyby dzisiaj były wybory miałby więcej niż 194 mandaty, to byłby powód, aby się cieszyć, w szczególności, gdyby się okazało, że na spółkę z Konfederacją rządzi. Ale to byłoby dość spore zaskoczenie. Ale gdyby się okazało, że po przeliczeniu na mandaty sejmowe, jest tak samo, tylko że jeszcze gorzej, to wtedy żadne mówienie, że się jest dalej największym nie będzie mieć większego sensu.

Czytaj więcej

Marcin Mastalerek: Są tacy, którzy namawiają mnie do startu w wyborach prezydenckich

Prezydent Andrzej Duda od pewnego czasu mówi o „koalicji polskich spraw”, która miałaby się składać z PiS, a przynajmniej jego części, z PSL i Ruchu Narodowego.

Pytanie co na to PSL. Po co to komu? Jeśli to kuszenie PSL-u to tylko wtedy, gdyby ludowcom w koalicji z PO byłoby bardzo źle - nie do wytrzymania. Ale mało na to wskazuje. W takiej Wielkopolsce PSL z Platformą jest u władzy od 2005 roku. To są marzenia PiS-u, które miały być ostatnią deską ratunku, gdy rozwiały się złudzenia o rządach samodzielnych lub na spółke z Konfederacją. Na razie niespecjalnie widać reale impulsy popychające w taką stroną. PiS może służyć co najwyżej jako straszak PSL-owi, by wzmacniać jego pozycję względem Platformy. Trudno sobie wyobrazić jaka musiałaby być cena… Czego musiałby zażądać PSL, żeby Donald Tusk nie był w stanie tego zapłacić, za utrzymanie ich w swoim obozie. Ja się śmiałem po wyborach, że nagle PiS zapałało taką miłością do Władysława Kosiniaka-Kamysza, że mało brakowało, a zaoferowaliby rękę prezydentówny i połowę działek premiera Mateusza Morawieckiego (śmiech).

Dla Mastalerka dużo sensowniejszą strategią byłaby strategia Trzaskowskiego. Trzaskowski się nie pchał do kandydowania, nie opowiadał, że go namawiają

Prof. Jarosław Flis, socjolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego

W kontekście PSL często mówi się o kuszeniu fotelem premiera. To jest chyba coś, czego Donald Tusk nie zaoferowałby PSL-owi.

Ale wiadomo ile by to trwało. Chwila radości… Nie wiemy w co gra Kosiniak-Kamysz. Na razie wybierając MON zalicytował odważnie w grze o swoją pozycję w przyszłości. Kosiniak-Kamysz jeszcze za 20 lat będzie w całkiem dobrym wieku, by kandydować na prezydenta, a Donald Tusk i Jarosław Kaczyński będą już w wieku bardziej zaawansowanym od Joe Bidena dziś.

Wróćmy do Mastalerka. Pojawienie się jego nazwiska wynika chyba z tego, że PiS nie ma cały czas zdecydowanego faworyta do roli kandydata na prezydenta. Czy wrzutki z Pałacu Prezydenckiego nie są próbą wykreowania nowego Andrzeja Dudy?

Tak to wygląda. Natomiast Mastalerek dla Kaczyńskiego jest w ogóle nie do przyjęcia. To musiałoby oznaczać upadek Kaczyńskiego. Jeśli rzeczywiście Pałac Prezydencki gra na upadek Kaczyńskiego to jest to ciekawa konstatacja. Nie dlatego, że to się zdarzy, tylko że w ten sposób to sobie wyobrażają. Na dziś Mastalerek jako kandydat walczący przeciwko kandydatowi PiS-u, przeciwko (Szymonowi) Hołowni, przeciwko (Dorocie) Gawryluk, przeciwko (Rafałowi) Trzaskowskiemu… Nie bardzo to widzę, to jest tłok. Dla mnie to zaskakujące, bo to wygląda trochę na falstart. Mastalerkowi nie zaszkodziłoby trochę cierpliwości..

A może był to balon próbny, który ma sprawdzić jakie będą reakcje na taką kandydaturę?

Balonów próbnych nie szyje się grubymi nićmi bo pękają (śmiech). Gdyby tak było, to lepiej byłoby, by ktoś inny powiedział, że namawia Mastalerka, niż żeby Mastalerek mówił, że go namawiają.

Reasumując: szanse Marcina Mastalerka wydają się niewielkie?

Dla Mastalerka dużo sensowniejszą strategią byłaby strategia Trzaskowskiego. Trzaskowski się nie pchał do kandydowania, nie opowiadał, że go namawiają, nie wygryzał Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, tylko, gdy okazało się, że Kidawa-Błońska z różnych przyczyn dołuje w sondażach, wówczas Trzaskowskiego rzeczywiście zaczęli namawiać. Wydaje mi się, że w przypadku Mastalerka może to nie być samospełniająca się przepowiednia tylko samoniszczące się proroctwo.

„Rzeczpospolita”. Marcin Mastalerek twierdzi, że jest namawiany do tego, by startować w wyborach prezydenckich. Czy taki projekt polityczny ma sens?

Prof. Jarosław Flis: To wszystko zależy od tego co się zdarzy w PIS-ie, tzn. jaki będzie wynik wyborów do Parlamentu Europejskiego. Za tydzień będzie o tym łatwo rozmawiać. Może się okazać, że wszystko się rozstrzygnie i wszystko może okazać się nieaktualne.

Pozostało 94% artykułu
1 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Sondaż: PiS z największym spadkiem. Rośnie Konfederacja
Polityka
Szkody wizerunkowe, gratka dla wywiadu. Specjaliści o asystentce Donalda Tuska
Polityka
Unia wszczyna procedurę nadmiernego deficytu wobec Polski
Polityka
Polityczne Michałki. Sejm rusza na wakacje a PSL z kontrofensywą, zaś Giertych przynosi KO „kontent rozliczeniowy”
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Polityka
Władysław Kosiniak-Kamysz: Jeden projekt w sprawie aborcji mógłby przejść