Koniec kampanii samorządowej to zarazem początek kolejnych zmagań – o Parlament Europejski

W 748 gminach odbyła się w niedzielę druga tura wyborów samorządowych. Sztaby najważniejszych partii rozpoczęły już jednak przygotowania do kolejnej kampanii i równie ważnej elekcji – zaplanowanych na 9 czerwca wyborów europejskich. To będzie drugi po wyborach 15 października 2023 r. sprawdzian dla koalicji rządzącej.

Publikacja: 21.04.2024 22:30

W niedzielę w 748 gminach głosowano w II turze wyborów samorządowych. Prezydenta wybierano w 60.

W niedzielę w 748 gminach głosowano w II turze wyborów samorządowych. Prezydenta wybierano w 60.

Foto: Łukasz Gągulski/pap

„Albo silna, bezpieczna Polska w zjednoczonej Europie, albo samotny i pogrążony w chaosie kraj wystawiony na rosyjskie prowokacje i dywersję – o tym będą wybory europejskie. Nie stać nas na niską frekwencję. Taka lekcja z dzisiejszych wyborów”– napisał w oświadczeniu na serwisie X (dawniej Twitter) premier Donald Tusk. Jest to dobre podsumowanie drugiej tury wyborów samorządowych, która toczyła się w cieniu przygotowań do kolejnej kampanii wyborczej, czyli do wyborów do PE. Odbędą się one 9 czerwca.

W niedzielnych wyborach o godz. 12.00 najwyższa frekwencja była w Zielonej Górze – 14,13 proc. Najniższa była we Wrocławiu, 8,97 proc. – podała PKW. – W ponownym głosowaniu według stanu na godz. 12 liczba osób uprawnionych do udziału w wyborach wyniosła 12 mln 17 tys. 627 osób. Wydano 1 mln 554 tys. 381 kart do głosowania, co stanowi 12,93 proc. w stosunku do liczby osób uprawnionych do udziału w tych wyborach – mówił szef PKW Sylwester Marciniak. Na godzinę godz. 17 w drugiej turze wyborów samorządowych frekwencja wyniosła 33,17 proc.

Wybory do Parlamentu Europejskiego. Jakie partie wystartują?

Wszystko wskazuje na to, że do wyborów europejskich koalicja rządząca pójdzie w podobnym układzie, jak w wyborach samorządowych: jeden blok będzie tworzyć Koalicja Obywatelska z Platformą Obywatelską na czele, osobny – Trzecia Droga, czyli sojusz PSL i Polski 2050, jeszcze inny Lewica. Jak informowała już „Rzeczpospolita”, między partią Razem a Nową Lewicą powstały poważne napięcia, jeśli chodzi o układanie list do wyborów europejskich.

Czytaj więcej

Michał Kolanko: Kampania europejska. Kogo tym razem zabiją nadmierne oczekiwania

Zgodnie z przedwyborczym kalendarzem, do 2 maja 2024 roku komitety wyborcze mają czas na zgłaszanie list do wyborów europejskich. Sztabem Polski 2050 w wyborach do PE będzie poseł Michał Kobosko – który też ma kandydować w tych wyborach.

PiS przed wyborami europejskimi ma przed sobą jeszcze wiele decyzji dotyczących kandydatów i kandydatek na listach. Kontrowersje budzi np. start Jacka Kurskiego i Daniela Obajtka. – To będzie decyzja kierownictwa politycznego. Nie wiem, czy to jest dobry pomysł – tak o starcie Jacka Kurskiego do PE mówił kilka dni temu w Radiu Zet mówił Piotr Müller, jeden z bliskich współpracowników byłego premiera Mateusza Morawieckiego.

Czytaj więcej

Dudek: PiS jest w defensywie, ale ofensywa koalicji rządowej nie jest spektakularna

Swoją kampanię do PE rozpoczęła już Konfederacja. 15 kwietnia w poniedziałek odbyła się pierwsza konwencja Konfederacji w tej kampanii. Sławomir Mentzen i Krzysztof Bosak liczą m.in. na sukces kampanii przeciwko Zielonemu Ładowi i nie tylko.

Dla Lewicy z kolei wybory europejskie – ostatnie przed planowanymi w 2025 wyborami prezydenckimi – to najlepsza szansa na odbicie po co najmniej rozczarowującym wyniku wyborów do sejmików 7 kwietnia. Lewica liczy na sukces we Włocławku, gdzie o fotel prezydenta rywalizuje Krzysztof Kukucki, senator i wiceminister rozwoju.

Na wybory do PE nakłada się też wielokrotnie zapowiadana rekonstrukcja rządu, związana za tym, że kilku kluczowych ministrów – zwłaszcza z Koalicji Obywatelskiej będzie kandydowało do PE. To m.in. Borys Budka czy Bartłomiej Sienkiewicz.

II tura wyborów samorządowych. Walka bez końca

Na układ sił w wyborach europejskich będzie miał też wpływ wynik wyborów samorządowych. KO liczy na kilka miast. Przede wszystkim na Kraków, gdzie w zaciekłej kampanii przed II turą wyborów samorządowych zmierzyli się kandydat KO Aleksander Miszalski oraz niezależny polityk Łukasz Gibała. Po dziesiątkach debat i spotkań wyborczych koniec kampanii wyglądał na bardzo wyrównany, Miszalski był faworytem przed głosowaniem.

W krakowskim PiS za to zapanował chaos. Posłanka Małgorzata Wassermann zaapelowała, wbrew decyzjom centrali partii, o niegłosowanie na Gibałę. Z naszych informacji wynika też, że pierwszym kandydatem na stanowisko marszałka województwa będzie Łukasz Kmita, były wojewoda małopolski i kandydat na prezydenta Krakowa w I turze wyborów. Zaciekła walka miała miejsce również we Wrocławiu, Gdyni, Toruniu i we Włocławku.

Czytaj więcej

Sutryk prezydentem Wrocławia, Bodnar straciła co czwarty głos

Kampania samorządowa przed II turą była wyjątkowo zaciekła i brutalna w kilku największych miastach, jak na przykład w Krakowie czy Wrocławiu.

„Albo silna, bezpieczna Polska w zjednoczonej Europie, albo samotny i pogrążony w chaosie kraj wystawiony na rosyjskie prowokacje i dywersję – o tym będą wybory europejskie. Nie stać nas na niską frekwencję. Taka lekcja z dzisiejszych wyborów”– napisał w oświadczeniu na serwisie X (dawniej Twitter) premier Donald Tusk. Jest to dobre podsumowanie drugiej tury wyborów samorządowych, która toczyła się w cieniu przygotowań do kolejnej kampanii wyborczej, czyli do wyborów do PE. Odbędą się one 9 czerwca.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Kto z PiS wystartuje w wyborach prezydenckich? Prof. Antoni Dudek wskazał możliwych kandydatów
Polityka
Wiemy, kogo chce pozwać Marcin Kierwiński za pomówienie o nietrzeźwość
Polityka
Sondaż: Jaka przyszłość czeka koalicję rządową? Dobra wiadomość dla Donalda Tuska
Polityka
Zdzisław Krasnodębski: PiS podczas tworzenia list na wybory do PE popełnił spory błąd
Polityka
Jerzy Buzek: To była bardzo trudna i osobista decyzja. Ale przyszedł ten moment
Materiał Promocyjny
20 lat Polski Wschodniej w Unii Europejskiej