Polityk podczas rozmowy zapytany został między innymi, czy warto rozważyć scenariusz wcześniejszych wyborów w związku z tym, że koalicja 15 października się umacnia – głównie dzięki wynikowi Trzeciej Drogi. - Nie, uważam, że rząd jest od rozwiązywania problemów, niezależnie od tego, czy rządowi ktoś rzuca kłody pod nogi, czy nie – tak, jak prezydent, który zawetował ustawę budżetową, w której były 30 procentowe podwyżki dla nauczycieli czy 20 procentowe dla sfery budżetowej - powiedział. - To jest co najwyżej okoliczność, którą trzeba brać pod uwagę w praktycznej pracy rządu, ale nie jest to okoliczność, którą powinniśmy uzasadniać przyspieszone wybory. Mówię o środowiskach, które popierają rząd, bo co zrobi PiS nie wiem - dodał senator. - Jeśli PiS chce składać wniosek o samorozwiązanie Sejmu czy jak poseł Gosek szturmujący bramy aresztu śledczego wykrzykiwać, że „zaraz tu wszystkich nie będzie”, bo Sejm zostanie rozwiązany, to oczywiście PiS ma prawo do swoich niestandardowych zachowań, a wyborcy – do ich oceny - zaznaczył.