W latach 2009–2012 Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego wykryła korupcję przy wydawaniu wiz w konsulatach RP w Łucku i Lwowie w Ukrainie. Dwa wszczęte śledztwa, jak ujawnili we wtorek na konferencji prasowej minister sprawiedliwości i zastępca prokuratora regionalnego w Warszawie Wojciech Smoleń, mimo zebranych dowodów, konkretnych zeznań świadków, w tym funkcjonariusza Biura Ochrony Rządu, umorzono. – Po analizie materiałów uznaliśmy, że zrobiono to przedwcześnie, dlatego zdecydowaliśmy podjąć z umorzenia postępowania. Być może będą one połączone, bo proceder dotyczy tych samych osób – mówił minister Ziobro.
Czytaj więcej
Niemcy wezwały we wtorek polskiego ambasadora, a minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser rozmawiała z szefem polskiego MSW, aby omówić zarzuty dotyczące afery związanej z wizami dla migrantów, która wstrząsnęła polską polityką wewnętrzną - pisze Reuters.
Prok. Smoleń cytował zeznania m.in. BOR-owca, który opowiadał o konsulu, który przyjechał na placówkę „starym samochodem, a po czterech–pięciu miesiącach kupił mitsubishi i opla. Po pół roku chciał go wymienić na nowego lexusa RX” wartego dziś 350 tys. zł. Funkcjonariusz miał mówić m.in. o tym, jak widział ukraińskich przedsiębiorców wchodzących do konsula z „pełnymi torbami” (m.in. alkoholi) lub jak wkładali mu do kieszeni pieniądze. Funkcjonariuszowi BOR grożono, a potem go zwolniono.
Jak mówił prok. Smoleń, opłacano konsulów także za tzw. talończyki. – To są numerki zajęcia miejsca w kolejkach po wizę – tłumaczył Smoleń. Jakie były stawki? Za wizę – kilkaset euro, za miejsce w kolejce – 200 hrywien (20 zł). – Dziennie po wizę zgłaszało się do konsulatu od 2,5 do 2,8 tys. osób – wyliczał prokurator.
Postępowania w sprawie korupcji w konsulatach umorzone
Jedno śledztwo w sprawie korupcji w konsulatach w Ukrainie wszczęła Prokuratura Okręgowa w Warszawie (za lata 2009-2010), drugie prokuratura w Bielsku-Białej (potem przejęła ją Prokuratura Apelacyjna w Katowicach). Oba postępowania umorzono. – Nie przesłuchano wskazanych przez ABW konkretnych osób, niektórych wątków nie podjęto w ogóle, jak tego dotyczącego placówki konsularnej w Indiach, gdzie miano płacić za wizę 10 tys. euro. Tego wątku nawet nie podjęto do weryfikacji – podkreślał Ziobro.