Tylko Polska sprzeciwiła się w ubiegłym tygodniu przyjęciu dwóch unijnych rozporządzeń dotyczących polityki azylowej. Wprowadzają one cały szereg wspólnych zasad dotyczących procedowania wniosków azylowych i przyjmowania uchodźców w Unii Europejskiej.
O reformie dyskutowano od lat, ale porozumienie osiągnięto dopiero teraz, bo udało się dobrze wyważyć dwie zasady. Z jednej strony odpowiedzialność, czyli obowiązek państw granicznych pilnowania granic i rejestrowania osób szukających w UE schronienia. Z drugiej strony solidarność, czyli obietnicę pomocy w razie, gdy tych uchodźców będzie zbyt wielu. Dziś teoretycznie to państwo wejścia azylanta do Unii jest zobowiązane do jego zarejestrowania i rozpatrzenia wniosku, co powoduje, że np. Włochy czy Grecja podlegają nieproporcjonalnej presji, a jednocześnie nie mają motywacji, żeby dobrze wykonywać swoje obowiązki. Dlatego nowe rozporządzenie jest w interesie wszystkich państw: i tych na granicy, bo mają obiecaną solidarność w kryzysie, i tych w głębi, bo mają obiecane lepsze pilnowanie granic i rejestrowanie uchodźców na granicy zewnętrznej UE.